Forum Honda NTV Strona Główna Forum Honda NTV
Najlepsze forum o NTV / NT Deauville w Polsce

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Problem na obcej ziemi
Autor Wiadomość
Crew707 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Sty 2014
Posty: 372
Skąd: Podkarpacie
  Wysłany: Wto Wrz 15, 2015 12:33   Problem na obcej ziemi

Hej,

Wczoraj, prawdopodobnie klakson w mojej NT700 spowodował jakieś zwarcie. Dwa razy po użyciu klaksonu motocykl dusił silnik, strzelał z wydechu i gasł. Potem nie chciał zapalić, nie trzymał obrotów, kopcił na czarno z wydechu, robił cuda... Za trzecim razem, kiedy tak głupiał na wyższych obrotach, wcisnąłem klakson i silnik zaskoczył.
Zgodnie z poradą Parabikera - odpiąłem spinki od klaksonu, przeglądnąłem bezpieczniki i wiązki, tam gdzie dostałem. Niby wszystko ok.
Teraz motocykl pracuje na biegu jałowym, niestety minimalnie faluje obrotami. W czasie jazdy motocykl jest trochę słabszy, nie trzyma obrotów - manetka jest ustawiona w jednym położeniu a obroty się zmieniają (na chwilę rosną, potem spadają). Przy 5-6 tys. obrotów słychać dudnienie z wydechu, jakby trochę strzelał mieszanką :(
Generalnie jechać się da, ALE... no właśnie.

Co robić? Jechać? Ryzykować powrót do domu 1500 km? (co mogę napsuć?)
Do najbliższego mechanika motocyklowego mam jakieś 170km.
Co radzicie?
_________________
Paramedic on board.
Trained to save your ass, not kiss it!
 
 
Toma311 
Tiger 1200


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 29 Mar 2011
Posty: 790
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Wrz 15, 2015 15:01   

A może odepnij "trąbkę" definitywnie, na czas powrotu? Generalnie się nie wyznaję lecz nikt nic Tobie nie napisał :neutral:
_________________
Nie jedź szybciej niż twój Anioł Stróż potrafi latać...

NT650V '03 ---> NT700V '08 Wiśnia ---> BMW R1200 eRTek '07 ---> eRTek '11 ---> TT1200
 
 
piotrjacek77 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 47
Dołączył: 06 Cze 2014
Posty: 266
Skąd: Łuków
Wysłany: Wto Wrz 15, 2015 16:06   

Może być coś nie tak w zestawie przełączników na kierownicy. Może tam coś nie łączy, może jakiś kabelek luźny albo zwiera do masy. Albo jakaś woda sie zebrała. Jak dasz radę rozkręcić to tam popatrz..... LwG.
_________________
Była NT650V Deauville 99, teraz NT700VA Deauville 07
 
 
riki 
Rat. Med. riki


Dołączył: 03 Lip 2012
Posty: 94
Skąd: Środa Wielkopolska
Wysłany: Sro Wrz 16, 2015 14:41   

Miałem podobną usterkę przy poprzedniej devi okazało się że główną winowajczynią była woda z kałuży zalewająca kostkę z łącznikiem impulsatora powrót był na postojówkach mniejsze obciążenie instalacji i dałem radę . postojówkę miałem LED Cree z około 5 diodami więc całkiem dobrze świeciła. Sprawdz jeszcze słynny przerywacz o ile w nowszej występuje
_________________
Rat Med - riki
 
 
Parabiker 
Premium User

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 11 Paź 2010
Posty: 686
Skąd: Raszyn
Wysłany: Sro Wrz 16, 2015 15:01   

riki dobrze mówi. Sprawdź kostkę z przewodami od impulsatora i same przewody, może są gdzieś lekko uszkodzone i woda się dostała. Impulsator znajduje się po prawej stronie silnika. Z przodu (jakby za rurą wydechową od przedniego cylindra), poniżej chłodnicy na połączeniu prawej kapy z korpusem silnika będzie taka gumowa kostka z której wychodzą przewody. Po nitce do kłębka trafisz do kostki, którą sprawdź dokładnie. Sprawdź również klemy na akumulatorze, może coś przyśniedziało i słabo łączy. Problem najprawdopodobniej leży w zaniku odpowiedniego napięcia, braku masy lub zwarcia/przebicia. Tak czy siak jest to problem elektryczny. Jesli nic nie uda Ci się zrobić na miejscu to zasięgnij opinni jakiegoś mechanika o ile nie zażąda worka pieniędzy. Kiepsko byłoby stanąć gdzieś na zadupiu jeśli stan moto się pogorszy. Osobiście, jesli bardzo by nie strzelał i "w miarę" pracował to ja bym zaryzykował i próbował wrócić do domu oczywiście na własną odpowiedzialność. Mechanicznie nic się nie stanie ale... jesli z powodu jakiegoś przebicia padnie coś więcej w elektryce to mogą być spore koszty. Na wszelki wypadek nie podpinaj klaksonu bo jesli nawet nie on robi zwarcie to z pewnością zabiera sporo cennego prądu jak go przypadkowo właczysz. Powodzenia. Trzymam kciuki
_________________
NTV 650 '95, FJR 1300A '08, WFM M06 '64, SHL M11 '66.
 
 
Crew707 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Sty 2014
Posty: 372
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: Sob Wrz 19, 2015 15:05   

Ponieważ jutro planujemy wyjazd do Polski, dzisiaj postanowiłem pozaglądać trochę do Devi, żeby poszukać tych kabli oraz kostki od impulsatora. Nie wiem, czy znalazłem to o co chodzi, ale...

Po zdjęciu prawego boczku, zobaczyłem taki kabelek, który prowadził od silnika do wtyczki. Całość była niesamowicie zaje.ana jakimś olejem wymieszanym z błotem i czymś tłustym...





Wyczyściłem ile się dało, zaizolowałem prowizorycznie.
Dziwi mnie to, że wokół jest wszystko tylko trochę przykurzone, a ten kabelek (prowadzi od silnika w górę), aż do samej wtyczki był "zapluty" chyba olejem (?) Ewidentnie coś strzyka po kablu na 20 cm w górę.

Niestety powyżej tej wtyczki nie mogłem się dostać bez poważniejszego demontażu, ale widoczne jeszcze kilka cm kabla było w stanie idealnym.

Przy okazji, skoro moto już było trochę rozbebeszone, postanowiłem sprawdzić filtr powietrza, bo przed wyjazdem, w ostatniej chwili, samodzielnie go wymieniałem i myślałem, że może coś źle pozakładałem. No i tu też trochę zdziwienie.
Stary filtr, mimo, że miał parę lat, był dużo czystszy od mojego nowego. W środku znalazłem nawet sporego liścia. Ponadto zauważyłem, że wewnątrz plastikowej obudowy, widać mokre plamy, które trochę zalatują paliwem. Miejsce pokazuję palcem na foto. Jak poprzednio zdejmowałem obudowę, przy zmianie filtra, wszędzie tam było czyściutko i sucho.



Po wszystkich operacjach i złożeniu motocykla, nic się nie zmieniło. Lekko faluje obrotami, czasem się zakrztusi. Na wysokich obrotach wali z wydechu, no i słaba jest, kiepsko się zbiera, jakby z opóźnieniem.

Jestem ciekaw Waszych opinii.
_________________
Paramedic on board.
Trained to save your ass, not kiss it!
 
 
radzieckii 
radzieckii


Pomógł: 23 razy
Wiek: 46
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 1437
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 19, 2015 18:22   

Moduł? Możesz w trakcie pracy lekko go ścisnąć ręką. Czasem pomaga.
 
 
Crew707 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Sty 2014
Posty: 372
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: Sob Wrz 19, 2015 23:47   

Jest lipa :(

Zauważyłem, że znacznie przybyło mi oleju na mierniku bagnetu (około centymetr ponad poziom max). Śmierdzi trochę benzyną i boję się, że benzyna się przedostaje do oleju.

Przypuszczam, że stąd jego obecność w airboxie. Naczytałem się w necie zakazów jazdy przy takiej sytuacji. Teraz pytanie, co robić?

- Wymienić całkiem olej?
- Zlać nadmiar?

Czy jednak czeka mnie laweta? :(
_________________
Paramedic on board.
Trained to save your ass, not kiss it!
 
 
adamdive 
Adaś_Wieszczu


Pomógł: 2 razy
Wiek: 42
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 496
Skąd: Ożarów Mazowiecki
Wysłany: Nie Wrz 20, 2015 08:32   

Kurde nieciekawie. Jakie koszty lawety ? Może lepiej przyjechać po Ciebie i moto? Chyba, że chcesz naprawiać na miejscu.
_________________
Yamaha FJR
 
 
Crew707 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Sty 2014
Posty: 372
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: Nie Wrz 20, 2015 09:01   

Na miejscu nawet nie ma z kim gadać :( Same "specjalisty".

Jeśli macie jakąś opcję transportu motocykla (furgonetka, albo przyczepa), to dawajcie znać. Jaka cena, albo gdzie dzwonić

Na razie tkwimy w miejscu. Udało mi się kupić olej do motocykla, więc wymienię... ale co dalej? Mogę próbować jechać w stronę Polski, tylko jak coś szlag trafi, to zapłacę i tak za transport i jeszcze za nie wiadomo co w naprawie :(
_________________
Paramedic on board.
Trained to save your ass, not kiss it!
 
 
radzieckii 
radzieckii


Pomógł: 23 razy
Wiek: 46
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 1437
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 20, 2015 09:39   

Jedyny sposób, żeby się dostawało paliwo do silnika, to przez dolot tudzież wtrysk i dalej przez pierścienie. Aż mało prawdopodobne.Na pewno olej wymaga wymiany. Przyjechałbym po Ciebie, ale sam jestem zepsuty. Najlepiej żeby ktoś wziął busa. Koszt to co najmniej paliwo w obie strony i winiety. Ew. poszukaj kogoś z CB radiem i na modulacji AM i 28 kanale szukaj polskich kierowców ciężarówek.
 
 
Crew707 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Sty 2014
Posty: 372
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: Nie Wrz 20, 2015 10:26   

Wielkie dzięki za wszystkie podpowiedzi i pomoc. Wymieniłem olej i filtr. Powoli ruszam w stronę Węgier. Może się jakoś zakolebię...
Trzymajcie kciuki.
_________________
Paramedic on board.
Trained to save your ass, not kiss it!
 
 
radzieckii 
radzieckii


Pomógł: 23 razy
Wiek: 46
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 1437
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 20, 2015 13:22   

Skoro pisałeś, że filtr powietrza wygląda makabrycznie, to spróbuj go wyjąć. Może nie przepuszcza powietrza. W razie czego te kilkaset kilometrów można bez niego przejechać. Dajcie znać koniecznie jak postępy :-)
 
 
izywec 
Premium User
Nie pradziadek!


Pomógł: 24 razy
Wiek: 84
Dołączył: 20 Sie 2013
Posty: 898
Skąd: Gm. wiej. Kołobrzeg
Wysłany: Nie Wrz 20, 2015 20:50   

Crew707, To, ze kulejąc to prawda ale dojedziesz! Silnikowi co się stało to stało i skoro jednak chodzi to jedź delikatniej i nie przejmuj się ze mało zrywny. Pewnie poszła Ci kompresja /pierścienie zapieczone/ albo coś w układzie zapłonowym i dlatego paliwa idzie trochę do oleju bo przy braku sporadycznym iskry tak będzie.
_________________
Pozdrowienia dla czytających! Izydor W.
Był Junak M10 z 1964 od 1978.
Teraz /08.2013/ Honda NTV RC 33P
Od września 2023 Rower i "Puszka"
 
 
Crew707 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Sty 2014
Posty: 372
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: Pon Wrz 21, 2015 12:44   

Udało się! DOJECHAŁEM motocyklem na kołach... :)

BARDZO SERDECZNIE DZIęKUJę WSZYSTKIM ZA OKAZANĄ POMOC! Pisaliście na forum, wysyłaliście smsy (część odczytałem dopiero po przyjeździe), dzwoniliście z podpowiedziami, wyjaśnieniami, chęcią pomocy i przyjazdu po nas i moto. No ludzie, jesteście po prostu MEGA-PORZĄDNI!!! :)

Mam nadzieję, że uda mi się jakoś wszystkim odwdzięczyć i to niebawem. A tymczasem muszę teraz dłuuugo spać. Sam nie mogę w to uwierzyć, że w ciągu 22 godzin, jadąc niemal bez przerwy, niedomagającym moto, udało mi się przejechać około 1400 km. Teraz nie wiem, jak się nazywam, ale wiem, że całą tę nerwówkę chyba warto będzie detalicznie opisać w dziale: Podróże.

Dobranoc :)
_________________
Paramedic on board.
Trained to save your ass, not kiss it!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 12