Sorry, poległem... Czytać się tego nie da Może i tekst z sensem, może i ważny, ale proszę o minimum polskiego w polskim... Wymiękłem po pierwszym akapicie, za stary jestem...
No może faktycznie, autor połamał się gramatycznie i ortograficznie. Ale jednak wkleiłem ten link ponieważ chodziło mi o meritum, sens wynikający z treści.
Moja córunia sprzedaje ATV i od wiosny przesiada się na moto. Dla tego dotyczy mnie to bezpośrednio i w całości. Ja osobiście popieram stopniowe dobieranie motocykli. Z tego powodu zacznie od CB 500, a nie od Fazera czy Horneta np. Sam jak sprzedałem Shadow-kę miałem diabelskie pokusy (XJR 1300, Bandit 1200 itp) ale rozsądek wygrał. W moim wieku już jednak ceni się doświadczenie życiowe. Oczywiście rozumiem argumenty, że nie liczy się to co pod zbiornikiem, tylko to co pod kaskiem. Jednakże czasami na drodze włącza się taki diabełek i w tedy te 50-60 KM go hamuje.
A gdyby było 100-150 KM ?.
_________________ odważni nie żyją wiecznie - ostrożni nie żyją wcale
Pomógł: 4 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 555 Skąd: Grodzisk M./Wro
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 08:24
keriM, mam znajomą która kupiła cebulę jako pierwsze moto;siedem sezonów już przelatała i bardzo sobie chwali, więc myślę że wybór bardzo dobry.
pikonrad Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 410 Skąd: Toruń
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 09:07
Mam dyslekcję, co ma swoje dobre strony, pozwala mi czytać teksty z błędami nie widząc większości z nich, aczkolwiek ta "hwila" wstrząsnęła mną. Sądzę jednak, że na naszym forum, tekst ten prezentuje - cytując klasyka - "oczywistą oczywistość" i dlatego midzy innymi jeździmy tym czym jeździmy.
Komentując treść, osobiście przejechałem ok 200kkm samochodem, zanim wsiadłem na moto. Nabyte doświadczenie jest bezcenne, kilka razy uratowało mi skórę, kiedy to rozpoznałem po zachowaniu kierowcy, że wymusi pierszeństwo i zdążyłem się przygotować.
Pomógł: 10 razy Dołączył: 19 Maj 2012 Posty: 739 Skąd: Białystok
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 17:11
keriM, CB500 ciężko kupić za sensowną kasę. Oglądałem kilka i kupiłem w końcu NTV- sporo taniej i w dużo lepszym stanie (mimo że sporo starszą ). Wiadomo że marka trzyma cenę, ale takie trupy jakie widziałem za 5,5-6tys to była masakra...
A co do tematu i mocy to ja nawet rzadko wykorzystuję te 56 koni mojej hondy, bo nie potrzebuję Mój pierwszy moto miał 60km to na początku się bałem, że spadnę do tyłu jak odkręcałem manetkę na maksa A jak jeszcze wcześniej, po kursie pojechałem na jazdę próbną jakimś GS500 to jak odkręciłem mocno to się przestraszyłem, że zaraz na koło wyrwie buahaha
_________________
GPZ500s '03 --> NTV650 Revere '89 --> na razie przerwa
Pomógł: 3 razy Wiek: 33 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 195 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 20:41
Człowiek od którego odkupiłem NTV też jechał po cebule
Ja uchodziłbym za strasznego wariata wg tego pana co napisał ten tekst, bo ze skutera marki suzuki wsiadłem na 200 kilogramowego potwora marki Honda. Prawdą jest, że odradzam ludziom bez doświadczenia kupowania motocykla o pojemności np. 600, ale byłbym hipokrytą do kwadratu mówiąc: "Nie kupuj debilu bo..." bo przecież sam nie jestem lepszy.
Pomógł: 10 razy Dołączył: 19 Maj 2012 Posty: 739 Skąd: Białystok
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 21:02
NTV mocowo to klasa pięćsetek (tak jak i XJ600), więc nikt by Ci jej nie odradzał na pierwszy motocykl. Nawet dość często przewija się ona wśród propozycji na 1. moto.
_________________
GPZ500s '03 --> NTV650 Revere '89 --> na razie przerwa
pikonrad Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 410 Skąd: Toruń
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 21:15
fragles, autor wyraźnie przestrzegał przed sportami, zalecając moto klasy XJ. W sportach poza mocą są jeszcze inne aspekty strasznie utrudniające życie począkującemu:
1. Poszarpana krzywa momentu obrotowego, nie wiesz kiedy koń wyrwie.
2. Heble, takie że jak ściśniesz bez wyczucia, to polecisz przodem
3. Pozycja, jak nie masz doświadczenia, to zamiast trzymać się nogami baku leżysz na nadgarstkach i żadnego manewru sprawnie nie wykonasz.
Pomógł: 3 razy Wiek: 33 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 195 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 21:58
Nie chodziło mi akurat o moc, bo NTV demonem w tej kategorii przecież nie jest. A co do tego odradzania pojemności 600 to chodziło mi właśnie o sportowe maszyny. Nieprecyzyjnie to ująłem.
Autor napisał, że motocykl może przerastać jeźdźca i dobrze wiem co miał na myśli, bo ja zanim wsiadłem na maszynę co ma 60 koni, jeździłem taką co miała ich 5. Na domiar złego zanim wsiadłem na Hondę nigdy wcześniej nie jeździłem innym jednośladem ani samochodem. Nikt mi nie powie, że taka kolej rzeczy była prawidłowa
Pomógł: 10 razy Dołączył: 19 Maj 2012 Posty: 739 Skąd: Białystok
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 22:17
A czemu nieprawidłowa? Przecież motocykle o takiej mocy są polecane na początek.
fragles napisał/a:
bo ja zanim wsiadłem na maszynę co ma 60 koni, jeździłem taką co miała ich 5
A ja w ogóle nie jeździłem ani skuterem ani motocyklem 3 lata po kursie i po tym kupiłem GPZ500 I uważam, że nie była to zła decyzja Poza tym co innego kupisz na pierwsze moto skoro klasy pojemnościowe poniżej 500ccm to bieda aż piszczy i nie ma z czego wybierać. A nie kupię przecież CB250, bo to jest wielkości przeciętnego psa. Szkoda że nie produkuje się motocykli 250-400ccm takich żeby miały gabaryty przynajmniej jak 500tki
_________________
GPZ500s '03 --> NTV650 Revere '89 --> na razie przerwa
CB500 ciężko kupić za sensowną kasę. Oglądałem kilka i kupiłem w końcu NTV- sporo taniej i w dużo lepszym stanie (mimo że sporo starszą ). Wiadomo że marka trzyma cenę, ale takie trupy jakie widziałem za 5,5-6tys to była masakra...
Nie jest problemem Model NTV czy CB 500. Różnicę czyni masa. NTV jest jak na razie za ciężka. Jeździła moją VT800 i Devi. Jednak chce na początek coś lżejszego. No i dla tego CB 500 (to też Honda ). Ma dziewczyna ponad 19 lat i jej doświadczenie 3 letnie to: chiński skuter, jazdy na YBR 250, później przygody na Shadow 250, Virago 535, VT 800 i teraz ATV. Od 1,5 roku Peugeot 206 HDI XSport.
_________________ odważni nie żyją wiecznie - ostrożni nie żyją wcale
Pomógł: 3 razy Wiek: 33 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 195 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 22:26
A dałbyś się przejechać swoim sprzętem komuś, kto jeździł w życiu tylko i wyłącznie skuterem? Bo ja nie
Uważam, że zakup maszyny po skończonym kursie to zupełnie inna melodia. Nie posiada się wtedy jeszcze doświadczenia ale się wie co w trawie piszczy. A to, że rynek motocykli poniżej 500ccm jest biedny to 100% prawda. Sytuacja się poprawia, ale nadal jest bida.
Pomógł: 23 razy Wiek: 46 Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 1437 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 23:40
Mam koleżankę, która kupiła na początek dychawicznego GN250. Orłem na kursie nie była i przynajmniej sama mogła moto podnieść po przygodzie na mieście. W październiku pojechała z nami do Bydgoszczy na tor. Lał deszcz, ale i tak kładła motocykl najniżej i tłukła po zakrętach wszystko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum