Wysłany: Czw Kwi 05, 2012 11:58 zmiana kardana na łańcuch
Witam
Chcę się zabawić i zamienić kardana na łańcuch. Czy wystarczy wymienić wałek zdawczy z końcówką ? czy w ogóle jest to możliwe aby zastosować np od shadow/transalp ?
O wahacz i ramę się nie martwię, będzie cięcie.
Ostatnio zmieniony przez kermadec Sob Kwi 07, 2012 10:33, w całości zmieniany 1 raz
pikonrad Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 410 Skąd: Toruń
Wysłany: Czw Kwi 05, 2012 13:42
Czy wolno spytać dlaczego chesz jak stryjek zamienić siekierkę na kijek?
Pomógł: 10 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 2193 Skąd: spod Wrocławia
Wysłany: Czw Kwi 05, 2012 19:46
O dżizaz... Co Ty chłopie chcesz najlepszego zrobić tej biednej NTV-ce?
Czy aż tak tęsknisz za sprayami i naciąganiem łańcucha, że chcesz tak skrzywdzić prawie doskonałego kopciuszka Hondy?
Prościej chyba będzie znaleźć jakiegoś padlinowatego Brosa z Anglii i przy nim rzeźbić... Odpada kłopot przeniesienia napędu i budowy wahacza, który tam jest bardzo urokliwy.
grzegrzol Pomógł: 7 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 396 Skąd: LONDON
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 09:56
Prościej wrzucić silnik od afryki i wahacz od brosa. Coby zmienić wałek to chyba trza silnik rozpołowić. Mam wahacz do brosa , nie ma napinacza i mocowania zębatki ale ma amora. Moge oddać za darmo jak ktoś przyjedzie zabrać. napinacz łańcucha w brosie jest taki sam jak w vfr750
Pomógł: 18 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1336 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 17:05
E tam , przesada.
Teraz mam łańcucha i jakoś nie brakuje mi kardana
Smarowanko to jakieś 2 min co 1000km.
Można zawsze założyć jakiś motooiler i zapominamy o łańcuchu.
Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy przecież.
A Wy jak zawsze robicie z tego OFFa.
Kolega zadał konkretne pytanie i pewnie oczekuje konkretnej odpowiedzi.
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 18:51
Ech tam... Łańcuch stwarza spore możliwości, których niestety w kardanie brak. Przede wszystkim można manewrować przełożeniami a o to pewnie koledze chodzi.
Co do samej przeróbki, to myślę, że Grzegrzol jest osobą najbardziej kompetentną do udzielenia odpowiedzi.
Żeby nie robić nadmiernego offtopu, dodam, że wahacz z VFR 400 powinien zagrać... Ale wiedza ta wynika raczej z obserwacji fotek... Zatem nie jest to w 100% pewny temat. Raczej wskazówka.
_________________ Pucuś
grzegrzol Pomógł: 7 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 396 Skąd: LONDON
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 16:18
Z wahaczem będzie trzeba kombinować tak czy inaczej. Brosowy ma inne mocowania amora, z vfr400 to nie wiem ale to chyba ta sama historia i ciężko go dostać w Polszy. Po zamianie wahacza trzeba też zamienić tylne koło bo ntv-łowe szprychy są za proste i będą ocierać o zacisk. Koło od brosa wygląda prawie identycznie ale ma wyprofilowane ramiona, koło od vfr 400 powinno też pasować (trzeba tylko dobrać te mocowane na jedną śrubę jak w ntv i brosie). Można też pokusić się o wahacz od vfr 750 lub 800 ale tu już trzeba najpierw sprawdzić czy felga nie będzie za szeroka i nie będzie powodowała problemu z Puszczeniem łańcucha w prostej linii do zębatki. Brosowy silnik jest gabarytowo taki sam jak ntv i nie ma tam miejsca na szersze koło ze względu na wahacz (przy oponie 160 zostaje niecałe 0,5 cm do wahacza i jakieś 4 cm do łańcucha). Kolejnym problemem może być umiejscowienie zębatki zdawczej względem osi wahacza w ntv-łowej ramie bo może się okazać, że zębatka będzie za nisko lub za wysoko i wahacz pracując będzie naciągał łańcuch od góry lub od dołu. Moim zdaniem zakres prac i koszt przeróbki przewyższa korzyści tego rozwiązania. Zanim weźmiesz się do pracy radzę Ci wszystko dobrze przemyśleć i pomierzyć bo nie fajnie będzie jak w połowie zadania okażę się, że przeróbka jest nie możliwa lub zbyt kosztowna i zostaniesz z unieruchomionym sprzętem, który ciężko będzie sprzedać.
Pomógł: 10 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 2193 Skąd: spod Wrocławia
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 21:59
Michał, z tymi olejarkami to w teorii jest tak pięknie.
W praktyce trzeba się oswoić z tym urządzeniem i dostroić go do swojego stylu jazdy i warunków w jakich pracuje. Po zaliczeniu kamieniem w dyszę, ustawiamy na nowo, a więc nieraz opona i felga będzie tłusta albo łańcuch całkiem suchy. Poza tym mokry łańcuch łatwo łapie cały syf z drogi, który się doń przykleja, jak i do kół zębatych, powodując zużycie.
Pomijam okresową kontrolę, naciąganie, awarie typu rozpięcie łańcucha (sam byłem tego świadkiem na 954), skrajnie przeskakiwanie na zębatce zdawczej, spadanie łańcucha (w terenie w enduro to norma), wymianę... Nie ma co, same plusy, brak trosk!
Nie ma rozwiązań idealnych, ale chyba każdy się ze mną zgodzi, że w maszynie turystycznej wał napędowy powoduje mniej stresów niż łańcuch.. W NTV-kach zapominamy nawet o wymianie w nim oleju... A z tymi zmianami przełożeń przez koła zębate, to jak z ustawianiem zawieszeń - nikły procent użytkowników z tej możliwości korzysta...
Poza tym pragnę zauważyć, że kolega dozger niezbyt hojnie wynaturzył się nam z istotą problemu i podstawą idei takiej przeróbki. Może chłopak zwyczajnie błądzi i trzeba Go wyprostować?
Innymi słowy, po jaką cholerę się za takie coś chce wziąć?
Pozdrawiam!
P.S. Mój dobry kumpel, produkujący takie olejarki łańcuchowe zapytany, czemu nie kupi sobie motocykla na wał, odpowiedział coś mniej więcej w stylu: "Muszę jeździć na łańcuchu przynajmniej póki produkuję olejarki"
Pomógł: 18 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1336 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 23:46
Borys, ja tam na łańcuch nigdy nie narzekałem.
Fakt że nie latałem tak daleko i dużo jak na Devilce ale ....
Polatam DL to Ci powiem
Nie kwestionuje tutaj oczywistych zalet wału.
Protestuje jedynie przed demonizowaniem łańcucha.
Jadąc moto w daleką trasę i tak musisz codziennie weryfikować ogólny stan motocykla oraz mocowanie wszelkich elementów.
W takiej sytuacji sprawdzenie dodatkowo naciągu łańcucha to pikuś.
Podsumowując - Wał jest super ale łańcuch to nie jest zło.
Przeważnie źle o łańcuchach mówią ludzie którzy nie miel i z nimi wile wspólnego, albo ich doświadczenia opierają się o sprzęty z poprzedniej epoki.
Nie słyszałem też o spadaniu łańcucha ( no chyba że w rowerze), możesz napisać coś więcej ?
Pomógł: 10 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 2193 Skąd: spod Wrocławia
Wysłany: Pon Kwi 09, 2012 09:47
sladek napisał/a:
ludzie którzy nie miel i z nimi wile wspólnego
Jak z każdym tematem...
sladek napisał/a:
Nie słyszałem też o spadaniu łańcucha ( no chyba że w rowerze), możesz napisać coś więcej ?
Opieram się w tym stwierdzeniu na tym co sam widziałem, albo przeczytałem w ostatnim czasie. Nie demonizuję tutaj bynajmniej łańcucha, bo w końcu znakomita większość motocykli jest właśnie tak napędzana. Jednak, jak napisałem, sam byłem świadkiem zerwania się łańcucha w czasie jazdy w motocyklu kolegi, całe szczęście że obyło się bez większych konsekwencji. Czytałem jednak nieraz o przypadkach zerwania i zaklinowania się łańcucha między tylnym kołem zębatym a wahaczem, zerwania i oskalpowania skóry z łydki, pleców. Z rok czy dwa temu nawet w takim Świecie Motocykli pewien znany motocyklista, piszący tam artykuły z podróży opisywał też przypadek powrotu ze zlotu/spotkania, podczas którego jeden z jego kolegów, wieloletni motocyklista zginął na skutek tego, że coś wpadło mu w łańcuch (nie pamiętam co to było, śruba, kamień) i zablokowało tylne koło, a gość rozmazał się na elemencie stałego krajobrazu. Daje to do myślenia mimo że to przypadek wręcz jeden na milion.
Z tym spadaniem czyta się już częściej, zwłaszcza w motocyklowych wyprawach enduro, których nielicho przyswoiłem w zimowym czasie. Wystarczy odnieść się do wypraw Sambora i Iziego, ich przepraw przez rzekę i walki z kamieniami. Wiem, nikt z nas nie będzie pokonywał strumieni na Syberii, ale prosiłeś o przykłady, więc przytaczam.
Sam wielokrotnie zakładałem łańcuch w motorynce po spadnięciu, ale raz że to nie motocykl a dwa że z jak to napisałeś poprzedniej epoki .
Nie słyszałem ani nie czytałem natomiast, aby komuś się wał zablokował, blokując tylne koło i powodując wypadek. Rozmawiałem ostatnio na targach z gościem z pisma MotoVoyager, który miał przypadek taki, że w GS-ie zmielił tylną przekładnię i nie miał napędu, będąc gdzieś w jakiejś czarnej dupie. Wcześniej jednak widział wyciek oleju z przekładni i go zbagatelizował... Obrazki z połamanym wahaczem widziałem, są ze dwa w necie i tendencyjnie przytaczane przy każdej tego typu rozmowie.
To tyle. Nie jestem zagorzałym wrogiem łańcucha, da się z nim żyć na pewno. Podoba mi się wiele motocykli z tym rozwiązaniem, m.in V-stromy czy Multistrada, KTM LC8... Po prostu decydując się na takie motocykle trzeba się z tym przeniesieniem napędu pogodzić i odpowiednio uzbroić swój podręczny zestaw podróżny (spray), umiejętności serwisowe i nastawienie psychiczne. Sama jazda praktycznie niczym się w końcu nie różni a radocha z pokonywania kilometrów jest ta sama!
Aha, jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Mieszkam przy krajówce, więc co rusz widzę i słyszę różne motocykle przelatujące po drodze. Wszystkie motocykle łańcuchowe szeleszczą łańcuchem! Jest to specyficzny dźwięk, którego nie ma gdy jedzie motocykl z wałem czy pasem. Po prostu, łańcuch jest głośny, czego nie słychać jak na nim sami siedzimy. Ale to już zakrawa o fetysz .
Pozdrawiam!
Ja tylko raz słyszałem o spadaniu łańcucha - koledze w gs 500 łańcuch zleciał i zablokował koło, kiedy jechał z siostrą :/ na szczęście było wolno i nie wyglebili. Sam jednak przyznał się, że miał stary napęd i był po prostu luźny. O łańcuch może i trzeba troche dbać ale bez przesady, większość ludzi sobie radzi. Dla mnie na pewno nie było by to podstawowe i wykluczające kryterium przy wyborze motocykla.
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Pon Kwi 09, 2012 10:29
Borys, rzeczy o których piszesz, to przykłady skrajnego zaniedbania łańcucha. To tak, jakby mieć pretensje do hydraulicznej pompy hamulcowej, że po zrobieniu dziurki w przewodzie, heble się nie spisują.
Dobrze dobrany łańcuch nie musi być naciągany co 200km. Przeciwnie... W większości maszyn odpowiednio dobrana wytrzymałość łańcucha zapewnia, że zrobisz te 10 tys km (+/- 1 sezon) bez myślenia o naciąganiu łańcucha. Myślę, że można się z tym pogodzić.
Spadanie łańcucha, to przykład skrajnego zaniedbania tego tematu. Jeżeli o łańcuch się dba - NIE MA SZANS, żeby ten spadł. Z corssami jest nieco inna bajka, ale większość nieprzygód z łańcuchami też jest winą posiadaczy motocykli.
Co do sytuacji z zerwaniem łańcucha w 954, to sprawa ma się tak, że albo łańcuch był za luźny (zaniedbanie właściciela) i na skutek przeciążeń szlag go trafił, albo był już sfatygowany (nie równo rozciągnięty, pękające ogniwa etc), albo kolega miał skrajnego pecha po prostu. Zdziwiłbyś się Borys, jak często w motocyklach sypią cię elementy wału, oraz ile potrafią kosztować. Wymiana łańcucha i zębatek, to przy tym pikuś.
Łańcuch ma kilka oczywistych (względem wału) wad i odwrotnie. Normalna sprawa.
Dla mnie subiektywnie upierdliwa jest konieczność smarowania łańcucha po jeździe w deszczu... Reszta jest zupełnie akceptowalna. Nie wyobrażam sobie natomiast, żebym nie miał możliwości regulowania przełożeń w motocyklu, który miałby jeździć na torze.
Ostatni offtop Jeździłem ostatnio na BMW F 650 CS, który to jest na pasku napędowym. Ciekawie się na tym lata. Naprawdę miękko oddaje wszystko, co robi się z przepustnicą. Bardzo fajna jazda. Nie ma tego małego "luzu", jaki często jest w łańcuchach, oraz nie ma takiej sztywności, jak w wielu motocyklach napędzanych wałem.
Pomógł: 15 razy Wiek: 34 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 810 Skąd: opole
Wysłany: Pon Kwi 09, 2012 10:39
Borys miałeś kiedyś motocykl z łańcuchem ale japonię?
W dnieprze też mam wał i uwierz mi że on jest bardzo obsługowy
W sumie to jedyna różnica jaką widzę w trakcie jazdy to właśnie hałas łańcucha i tyle. Zanabęde zapewne niedługo jakąś olejarkę co by spreju ze sobą nie wozić ale jak na razie sprej jest wystarczający.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum