Wysłany: Pią Sie 01, 2008 11:41 Kto zaczynał przygodę z motocyklem od NTV?
Jestem ciekaw kto na pierwsze moto miał NTV?
Ja mam NTVkę od nie dawna (jeszcze nawet jestem w trakcie robienia prawka). Wcześniej "jeździłem" na simsonie
Nie mam prawka więc trochę się boje wyjeżdzać. Ale raz wyjechałem i zrobiłem dosłownie kilka kilometrów. I już pierwsze wrażenie takie. Strasznie elastyczny silnik, super hamowanie silnikiem. A co mnie zaniepokoiło? Pokonując pierwszy łuk wyrzuciło mnie na środek jezdni! Później zacząłem trochę telikatniej, bardziej z wyczuciem i było już lepiej... Po czytałem w necie, że NTV ma to do siebie, że "poglębia zakręt" i że z czasem się człowiek przyzwyczaja do tego i motor wtedy super w zakrętach idzie.
Moje pytanie takie: po ilu mniej więcej kilometrach przejechanych na NTV przyzwyczailiście się do "pogłębiania zakrętu"?
Co ciekawe mój kolega który jest znacznie większej postury ode mnie (a na innych moto jeździł też tyle co nic), po przejechaniu się NTV nie zauważył żadnego pogłębiania.
Skuciok [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 12:45
Moim pierwszym moto był i nadal jest jest Junak.
NTVke mam od 1,5 miesiąca, zrobiłem 3 tys. km, nie zauważyłem zjawiska pogłębiania zakrętu. Na początku jeździło mi się dziwnie, bałem się pochyleń. Wraz z przejechanymi kilometrami coraz lepiej wyczuwa się motocykl. Normalne branie zakrętów przyszło po ok 100-200 km jazdy, musiałem się przestawić na inny sposób ich brania i składania motocykla w stosunku do mojego weterana, inaczej się również na NTV siedzi. Polecam zapoznanie się ze zjawiskiem "przeciwskrętu" jeśli go nie znasz i używasz nieświadomie.
NTV w stosunku do Junaka ma też dużo wyżej środek ciężkości i po prostu trzeba zacząć ufać oponom że potrafią znieść duże pochylenie.
Po przejechanych 3 tyś. km nadal boję się pochyleń ale ostatnio ćwiczę na pustych placach i parkingach jazdę w pochyleniu i przerzucanie motocykla z jednego winkla w drugi. Zakręty na drodze to już normalka. Teraz zaczyna się zabawa i walka o dobrą prędkość w łuku.
Na manewrach parkingowo-placowych udało mi się zamknąć tylną oponę i ściąć włoski znajdujące się na jej rancie (a opona na środku już jest dość mocno zdarta, nikt najwyraźniej nie bawił się na niej na prawdziwych winklach)
Pomógł: 3 razy Wiek: 42 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1757 Skąd: Betzdorf (DE)
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 15:31
Ja zaczynałem na "dziadkowej" WSK natomiast pierwszy "mój" motocykl to była Jawa TS350. Niestety nie miała papierów więc też jej jako pierwszej nie liczę .
Prawdziwym pierwszym motocyklem (którym poruszałem się po drogach, jeździłem na zloty itp...) to była moja ukochana SHL M11.
Po przesiadce na NTV została zamknięta w garażu i czeka, aż znajdę dla niej mechanika. Przecież babcia musi kiedyś wyjechać .
A NTV.... po niewyważonym motocyklu jakim jest "zJawa" NTV to rowerek. Masę czuć tylko jak ją się pochyli za mocno. Inna sprawa, że na TS350 jeździłem mając 14 lat więc miałem prawo narzekać na ciężar Jawy (a to tylko 150kg... ).
Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 134 Skąd: Warszawa/Poznań
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 15:54 Re: Kto zaczynał przygodę z motocyklem od NTV?
Ja wziąłem NTV na pierwszy motocykl, kupiłem w październiku, od tej pory zrobiłem trochę ponad 6 kkm i jestem bardzo zadowolony. Wcześniej na kursie jeździłem tylko na CBF 250, CB 250, GS500 i DR125, ale stwierdziłem że na pierwszy wolę wziąć trochę mocniejszy motocykl i z kardanem, żeby móc jeździć z pasażerem i bagażem w trasy bez jakichś większych problemów.
A, żadnego pogłębiania zakrętów nie zauważyłem, prowadzi się bardzo ładnie, zwłaszcza jak zmieniłem opony na nówki (wcześniej miałem sporo uślizgów i dwie wywrotki :->).
the_oNly_True_Vehicle [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 18:32
Moim pierwszym moto była motorynka Romet Pony , następnie był już co tu dużo mówić motocykl - JAWA TS 350, czarna, rocznik 91, kupując NTV-ke wcale się nie pozbyłem zJawci. Zżyłem sie z tym motorkiem, teraz tylko ją pieszczę i jeżdżę rekreacyjnie. Powoziła mnie na swoim garbie wystarczająco, teraz należy się jej odpoczynek No a teraz NTV.
Pozdrawiam
Zbyszek
gawlik03 [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 20:44
Witam moim pierwszym moto na którym nauczyłem sie jeździć była jawka 50 następnym była wsk. Po tych motorkach przyszedł czas na kawasaki GPZ 550 z której byłam bardzo zadowolony następnym była Yamaha FZR 600 i po sprzedaniu przez cztery lata nie miałem żadnego motoru. Na NTV zdecydowałem sie po przeczytaniu wielu opinii użytkowników co mnie przekonało i jestem bardzo zadowolony z mojej NTV-ki.
Pozdrawiam
Master1098 [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 21:48
Moje pierwsze moto - NTV (nie licząc skuterka yamaha cygnus 125) Pierwsza jazda: lekki łuczek, myślę spokojnie mogę się rozpędzić i zaskoczenie to nie chce skręcać... takie było pierwsze wrażenie, ale po przejechaniu kilku kilometrów było coraz lepiej. Fajnie się śmiga, ale dla mie to trochę za mało...:) Ogólnie fajny sprzęcik, ale dla mnie motocykl powinien iść na gumę i piekielnie szybko przyspieszać ]:->
tomekkula [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 22:12
Mniej więcej po ilu kilometrów musiałeś nakręcić, żeby spokojnie bez stresu wchodzić w zakręty?
Mnie normalnie nosi, egzamin jak dobrze pójdzie 18 września będe miał...
Cambell77 [Usunięty]
Wysłany: Nie Sie 03, 2008 17:05
Ja miesiąc jeździłem na simsonie by nauczyć się całej obsługi motocykla( okiełznać kilka czynność naraz). A w styczniu kupiłem ntv.
Przypomnieć chce że ntv to nie motocykl stworzony do pokonywania łuków, lecz pokonywaniu długich tras w komforcie. Ja z pogłębianiem spotkałem się wiele razy, najczęściej występuje ono z powody nadmiernej prędkość(od 100km/h), i złej ocenie naszych możliwość i łuku itp. Ale wtedy wystarczy jedynie trochę gazu ująć i jest dobrze. Trening i jeszcze raz Trening.
Skorpionwr Pomógł: 7 razy Wiek: 64 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1928 Skąd: Przasnysz
Wysłany: Nie Sie 03, 2008 17:50
Witam Cię Kolego. Jamogę też powiedzieć że ntv jest moim pierwszym motocyklem, dlatego że wsiadłem na motor po 25 latach od ostatniej jazdy.
Jeździłemwcześniej WSKą i CZ. Motor jest super czuć na początku jego wagę ale radzę jeździć po mało ruchliwych drogach i powoli. Silnik jest bardzo elastyczny 5-tką Możesz jechać od 60 w zwysz a Zaczniesz się czuć coraz pewniej. Ja przejechałem ok. 500km i jest coraz lepiej. po pierwszej jeździe byłem wystraszony. Co do zakrętów to stosuj się do zaleceń Kolegów.Pozdrawiam.
Master1098 [Usunięty]
Wysłany: Pon Sie 04, 2008 19:55
Ja nie powiem dokładnie;), ale tak po 3 przejażdżkach już dobrze się czułem na motorku, tylko że wcześniej śmigałem skuterkiem i to jednak dużo daje obycia w jeździe, po jeździe na czymkolwiek wiesz na co masz uważać, jak raz zahamujesz na piasku i ucieknie ci koło, to zapamiętasz:). Pozdro:)
Jacek [Usunięty]
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 12:38
WITAM.
Dla mnie NTV to pierwszy prawdziwy motocykl. Przejechałem nim prawie 30000 km. Motorek kompletnie niezniszczalny i odporny na głupotę właściciela. Teraz mam Kawę Z750S i czasem myślę, że motocykle nie powinny mieć więcej niż 60 KM. Co do skrętów, to trzeba trenować i w końcu można się przyzwyczaić ale co tu owijać w
bawełnę. Ten motocykl nie chce skręcać bez odpowiedniej dla niego techniki. Jak tego nie umiesz to wynosi Cię z zakrętu. Jak masz szczęście to myślisz po tym ”dobrze ,że nic z przeciwka nie jechało” jeśli jednak jechało to już nigdy nic nie pomyślisz.
Jeszcze raz wracam do NTV. Po przemyśleniach stwierdzam, że to nie jest dobry pomysł na pierwsze moto. Może CB 500 była by lepsza. NTV jest raczej dla ludzi, którzy już jeździli i mają właściwą technikę jazdy. Wtedy Honda odwdzięczy się bezawaryjną jazdą i odpornością na wszelkie przeciwności losu.
Pozdrawiam
Jacek
tomekkula [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 23:19
Szukałem na początku Suzuki GS 500. Ale jak raz zobaczyłem i usiadłem na NTV, i posłuchałem jak chodzi to zdecydowałem sie na NTV. Mówicie, że NTV nie jest dobra na początek, ale chyba jak będe ostrożny to się nauczę jeździć?? Mówicie, że trzeba trenować wchodzenie w zakręty, ale jak? Wybrać sobie jakiś łuk i pokonywać go, zawracać i jeszcze raz?
Kolega Cambell77 napisał, że na łukach trzeba odjać trochę gazu, a ja wszędzie słyszę, że na łuku nie wolno odejmować gazu a raczej go trochę dodać?
Jacek [Usunięty]
Wysłany: Pon Sie 18, 2008 23:01
Na pewno nie powinno się hamować w zakręcie, ale odpuszczenie gazu jest jak najbardziej wskazane. V2 NTV hamuje na 5 biegu łagodnie, ale zdecydowanie. Nie grozi to uślizgiem tylniego koła i nie powoduje prostowania motocykla. Jeśli hamować w zakręcie to przede wszystkim silnikiem.
Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 134 Skąd: Warszawa/Poznań
Wysłany: Pon Sie 18, 2008 23:51
Przede wszystkim nie polecam nauki techniki jazdy na forach internetowych Odjęcie gazu w złożeniu powoduje zmniejszenie prześwitu i odciążenie tylnego koła, dlatego to dość kiepski pomysł.
Sugeruję poczytać sobie książki o technice jazdy - na http://motonita:motonita@.../Books/Driving/ oprócz serwisówek do NTV wystawiłem również "Proficient Motorcycling" Hougha, "Sport Riding Techniques" Nika Ienatscha czy Twist of the Wrist Keitha Code, polecam lekturę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum