Pomógł: 6 razy Dołączył: 28 Sie 2016 Posty: 331 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Paź 28, 2019 18:30 Deauville i żaden inny..
Moja Dovilka jest już dosyć leciwa. I nie chodzi mi o jej wiek, ale o przebieg.
Zastanawiam się nad kupnem drugiej. W Polsce, wiadomo jak jest. i tak, większość jest sprowadzona z zagranicy. Rarytasem jest kupiona w salonie u nas.
No i tak sobie zacząłem szpreać po internetach.....
Na stronach takich jak ta:
https://www.ebay-kleinanz...r92H4HfAXALGePY
albo jak ta:
https://www.autoscout24.p...=list_page_link
są maszyny na oko w całkiem niezłym stanie.
I chociaż ceny są zupełnie inne, niż w Polsce, ciekaw jestem jak to się robi.....
Jak kupić motocykl za granicą? macie jakieś doświadczenia w tej materii ?
Po wszsytkich moich podróżach , nie chcę zmieniać modelu, bo ten pokazał, że jest uszyty dla mnie.
A może gotować się do remontu silnika..... tylko czy to nie wyjdzie skórka za wyprawkę...
Pomógł: 6 razy Dołączył: 28 Sie 2016 Posty: 331 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Paź 28, 2019 22:14
No w sumie, to tak bym sobie to wyobrażał, kasa w garść i .....
Jechać na kołach czy na pace ?
Jak to zrobić, by nie kupić od, powiedzmy nie Niemca, żeby nie urazić żadnej narodowości...
Czy można trafić na kręcone liczniki, czy ulepki?
Może macie jakieś doświadczenia ?
Pomógł: 14 razy Wiek: 61 Dołączył: 24 Mar 2018 Posty: 1723 Skąd: WPR Mazowsze
Wysłany: Wto Paź 29, 2019 13:45
Jak prywatnie od Niemca to nie kręcone, ale cena nie będzie okazyjna. Ale coś za coś.
Paru znajomych jeździło i rzadko bo rzadko trafiały się "błędy" w opisie.
Najlepiej nagrać sobie ze dwie/trzy sztuki i jechać wybrać i kupić.
Można też się pokusić o wynajęcie firmy, która sprowadza z tamtego regionu motocykle o sprowadzenie. Wsiadasz z gościem i jedziesz. On swoje interesy ty swoje a razem wieziecie towar do Polski.
_________________ Pozdrawiam Sławek Ciok
„poznaj swój kraj, ojczyźnie służ” - Mazowsze jest piękne, otwórz oczy. Karawanierzy Mazowieccy - sekcja moto
Cześć, jeśli mogę coś doradzić to to, że kupując nawet motor u Niemca nie masz pewności, że nie zrobi cię w konia. Przekonałem się sam o tym w ubiegłym roku kupując Devi za miedzą. Poprzedni właściciel kupił ją wiosną ubiegłego roku dla swojej partnerki z salonu motocyklowego. Zrobili razem ok.400km, po czym Pani stwierdziła, że to nie dla niej i wystawili motor na aukcję końcem roku. Pragnę zaznaczyć, że moto miało jeszcze rok gwarancji dilera, oczywiście na Niemcy. Kupno poprzedziłem telefonami, przepytaniami, oględzinami znajomego, który pracował w tym mieście. Moto kupiłem z kompletem dokumentów, ale już w książce serwisowej było dużo dziwnych przestojów, jakby motor nie jeździł po kilka lat. przesądził jednak wygląd zewnętrzny i utrzymanie, co sugerowałoby prawdziwość przebiegu. Po przywiezieniu motoru i swoim serwisie stwierdziłem takie kwiatki jak: olej był bardzo przepracowany, więc sprzedający zrobił więcej niż deklarował kilometrów, bądź salon nie przygotował motocykla do sprzedaży jak należy, poza tym, tknięty przeczuciem zajrzałem do lag i do dyfra, wszędzie to samo , błoto, zamiast oleju i tak to jest z niemiecką sumiennością i uczciwością, dlatego zalecam wysoko posuniętą ostrożność. A co do ceny zakupu z przywózką to kwota znacznie przekroczyła cenę rocznikową u nas.
Zgadzam się z wieśkiem. Mój mechanik mówi, że jak gdzieś jest napisane "po serwisie w Niemczech" to rób szybko przegląd jeszcze raz. Raz robił moto po wymianie oleju u nich i litr dolał, żeby poziom trzymał
Pomógł: 6 razy Dołączył: 28 Sie 2016 Posty: 331 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Paź 31, 2019 10:15
Przyznam, że bardzo dziwi mnie ten cud gospodarczy, że maszyny, które tam kosztują 20 do 30- tys, zł, u nas osiągają zaledwie połowę tych cen....
A w tą niemiecką solidność, to i tak ciężko jest uwierzyć. Zwłaszcza gdy jedziesz po moto i okazuje się , że kupujesz od Turka, albo od cygana.
Ponieważ nie dysponuję taką kasą ( zaglądałem za i pod tapczan ), pozostanę chyba przy swojej maszynie.
No i kolejny dylemat....
Remont silnika, czy kupno używanego....
Przyznam, opadają emocje i zapał i zaczynają się dylematy....
Choć ślinka na maszynę od sąsiadów, cieknie nadal....
Z zakupem za granicą jest tak samo jak z zakupem u nas.
Jak trafisz na fiuta, to cię oszuka i koniec, o ile się dasz oszukać.
Ważna jest znajomość języka i przede wszystkim, moim zdaniem, kupno z prywatnych rąk. Jakoś nie ufam handlarzom, chyba, że są to firmowe salony - wtedy sprawa jest inna.
Znając dobrze język, już podczas rozmowy telefonicznej wiem, czy gadam z Niemcem, czy pastowanym niemcem. Jak pastowany, nawet nie gadam dalej, bo szkoda czasu i zdrowia.
Co do moto, nie licz na to, że dostaniesz "igłę" za cenę 3500 euro.
To tylko u nas takie promocje (2009 z Francji z przebiegiem 32000 km za 13 tysięcy pln ).
Dobry sprzęt musi kosztować i Niemcy, czy inny Holendrzy nie są idiotami, żeby sprzedawać zadbany, porządny motocykl za połowę wartości.
Nowa Deauville kosztowała około 10000 Euro.
Motocykl z pierwszą rejestracją w dajmy na to 2012 i przebiegiem 10-20 tys. km będzie spokojnie kosztował 5-6 tys Euronów bez dwóch zdań.
Należy pamiętać o jednym: rocznik moto, podawany w ogłoszeniu za granicą to data pierwszej rejestracji, nie produkcji!
Ich nie obchodzi, kiedy zjechał z taśmy, tylko od kiedy jeździ po drogach.
Moja Devi miała w ogłoszeniu 2012, ale jest wyprodukowana w 2010, wiedziałem o tym i mi to nie przeszkadzało, ale niektórym może to nie pasować.
Najlepiej poprosić o przesłanie numeru VIN, po którym od razu będzie wiadomo, jaki to rok produkcji, oraz skanów książki serwisowej, po czym można obdzwonić salon i serwisy, żeby potwierdzili historię motocykla.
Robią to chętnie i bez problemu.
Tak, czy inaczej, po zakupie każdy zrobi serwis w Polsce - to chyba oczywiste.
Przy zakupie w UE płacisz kasę, transportujesz moto do kraju, robisz badanie techniczne i do rejestracji.
Spoza UE dochodzi zabawa z urzędem celnym, ale to nie problem, trzeba się tylko trochę nalatać.
Jeżeli kupujesz na firmę, szukaj motocykla z możliwością odliczenia VAT ("Mehrwertsteuer ausweisbar", lub "MWSt ausweisbar"), wtedy zapłacisz cenę netto, a VAT naliczą Ci w Polsce.
Przy zakupie moto spoza unii na osobę fizyczną, na granicy najlepiej przy odprawie celnej od razu zapłacić VAT, co wychodzi taniej na granicy niemieckiej (19%), niż u nas (23%).
Przy zakupie na firmę i kiedy chcesz robić końcową odprawę celną w polsce, musisz zostawić kaucję w równowartości należnego VAT w kraju, do którego wwozisz moto, po czym zostaje ona zwolniona po tym, jak zapłacisz VAT w Polsce i prześlesz im potwierdzenie. Możesz tego uniknąć, ale musisz mieć jakąś firmę, która za ciebie poręczy i zabezpieczy ew. roszczenia.
Zrob kosztorys kompletnego remontu silnika może. Zobaczysz jaka wyjdzie różnica. W sumie jak stary motocykl nie jest a chcesz nim latac jeszcze sporo to moze jednak warto.
Witam ponownie, jeślibyś zdecydował się remontować silnik, to rozważ opcję kupna rozbitego bądż znacznie uszkodzonego moto .Nie chcę być posądzony o reklamę, ale jest w Dębicy firma BIKE-ECO, zwożą z zachodu sporo uszkodzonych jednośladów.Mają swoją stronę ,może warto by było wejść z nimi w kontakt, wiem ze to drugi koniec kraju ale czego nie robi się z milości do motocykla.
A ja bym się pokusił o remont. koszt porównywalny z zakupem używki , ale konkretnie wiesz co masz. A z ciekawości już Cię tak pili na remont? złopie olej czy nie ma pary?
_________________ SHL M11 z 62r. , WSK Garbuska z 68r. , skuterek Motobi z Hondowskim silniczkiem, Transalp 600 PD10, Dominator NX125 z 98r. , NTV-ka Reverka RC33.
Gmole do RC33 zrobię , jeśli ktoś potrzebuje
Pomógł: 6 razy Dołączył: 28 Sie 2016 Posty: 331 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Lis 06, 2019 09:34
Dałem się ponieść emocjom małżonki, że to juz stara maszyna, że zjeżdżona, że już nie długo na pewno nie da rady, że w 2020, Rumunia, a jak się da, to i Istambuł.
Żonka lubi martwić się na zapas.
A tak na prawdę, moja maszyna fziała prawidłowo. Odpala zawsze, na 9000 km, dolałem 0,4 oleju.
Może faktycznie silnik zrobił się nieco głośniejszy, a póki co, śmiga bez zarzutu.
Myślę, że małżonka bardziej się boi o trudniści w sprzedaży motocykla, który ma strasznie duży przebieg. Mnie to nie przeraża, bo należę do tych, co to kochają " na zabój ".
Tak więc nie ma presji, ani na sprzedaż, ani na remont. Raczej chodzi o profilaktykę.
To ile ma tego przebiegu? ze 200 tysiaków? Generalnie jak jej nic nie boli to działaj wedle powiedzenia "jak coś działa , to nie ruszaj bo spier..." A, i o motocyklu mowiłem
_________________ SHL M11 z 62r. , WSK Garbuska z 68r. , skuterek Motobi z Hondowskim silniczkiem, Transalp 600 PD10, Dominator NX125 z 98r. , NTV-ka Reverka RC33.
Gmole do RC33 zrobię , jeśli ktoś potrzebuje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum