Temat zaczęliśmy o braku pomocy ze strony innych i dywagacje jak to powinno wyglądać...
Dobra do sedna sprawy...
W poniedziałek wybrałem się do Legionowa, żeby naprawić rozdarty namiot. Wracając w Stanisławowie Pierwszym około 9:15 za rondami widzę, że na środku skrzyżowania leży motocykl... pierwsza myśl... o kurrr... , podjeżdżam bliżej... gościu normalnie chodzi i wygląda, że jest ok... uffff , pojawił się jego kompan... zanim zdążyłem podbiec moto już stało na kołach, straty małe. W CBF1000 wygięła się dźwignia hamulca, halogen troszkę wykrzywiony i zadrapana owiewka. Chłopy z klubu Veteran Włoszczowa wracali z mazur... Moje pytanie do chłopaków z Mazur tędy??? Po wioskach, jak macie jeszcze tyle drogi??? Jak się później okazało chłopy korzystali z navi googla z telefonu i jakoś tak wyszło, że właśnie przez navi ta gleba Z kąt ja to znam... (oczywiście wiem, że to wina kierowcy, bo nie motocykla...). Po krótkim ochłonięciu, podprowadziłem kierowników do DK8 po mojej ulubionej DW 631. Mały dobry uczynek spełniony, mały plusik dla mnie Dalej podtrzymuję zdanie, że warto się zatrzymać chociaż żeby się zapytać czy wszystko w porządku.
_________________ Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem...
Przerwa w jeździe na moto to dobra sprawa, jest czas by zatęsknić... Oby nie za długo...
Chłopy z klubu Veteran Włoszczowa wracali z mazur... Moje pytanie do chłopaków z Mazur tędy??? Po wioskach, jak macie jeszcze tyle drogi??? Jak się później okazało chłopy korzystali z navi googla z telefonu i jakoś tak wyszło, że właśnie przez navi ta gleba .
Wiesz, może ja jestem dziwny (tak jestem ) ale ja wolę właśnie jeździć DW i "dziurami" niż autostradami czy krajówkami. Przynajmniej niektórymi
Na DW mam większy spokój, często fajniejsze winkle. Oraz przede wszystkim prawie zerowy ruch ciężkich pojazdów. I często mniej kolein...
Aczkolwiek są i takie drogi wojewódzkie, czy lokalne których ma się dość po pierwszych 10 km. Zauważyłem, że celuje w tym woj. Opolskie
A wracając do sedna - brawo Rzempi za zachowanie, też jak widzę kierownika, który ma/miał kłopoty - to się zatrzymuje. Kiedy ja miałem szlifa w Bytomiu (noc, i błąd krawężnika) to momentalnie przy mnie pojawił się motocyklista, który właśnie przejeżdżał i pomógł mi postawić maszynę i ogarnąć wszystko. Za to 3 puszki przejechały wcześniej, to nawet nie zwolniły...
_________________ Rover, wanderer
Nomad, vagabond
Call me what you will
Nomad_FH, co do autostrad to się zgodzę, nuda i zło konieczne, ale jak trzeba nawinąć dużo km, to cóż zostaje...
Dodam jeszcze, że dostałem potwierdzenie od klubu, że chłopy dojechali:
"Dzięki za zainteresowanie, wszystko jest ok. To tylko niewielka gleba i poza kilkoma rysami na motocyklu na szczęście nic się nie stało. Jeszcze raz dzięki."
_________________ Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem...
Przerwa w jeździe na moto to dobra sprawa, jest czas by zatęsknić... Oby nie za długo...
Ja też ostatnio jadąc do Nowogrodu pytałem się czy wszystko OK, stały 2 gsy1200, więc trzeba było spytać czy na pewno wszystko dobrze, ale kierownicy chyba tylko pogadać się zatrzymali
Kobrzak, a zapytałeś czy się nic nie popsuło??? Nigdy nic nie wiadomo. Ciekawe jak by zareagowali na takie pytanie ze strony kierownika Triuph'a... którego dobre imię zawsze bronisz.
_________________ Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem...
Przerwa w jeździe na moto to dobra sprawa, jest czas by zatęsknić... Oby nie za długo...
Ostatnia sytuacja z Bieszczad - coś mi się wieszała navi (w sensie pojebało jej się i chciała mnie zawracać w punkt, gdzie już byłem), więc zatrzymałem się w zatoczce autobusowej, by jej pokazać kto rządzi. Ledo się zatrzymałem, przylatuje okufrowany GS.
I kierownik z pytaniem, czy nie trzeba pomocy
Chwilę pogadaliśmy, wspólne ruszenie zrobienie kilku winki, po czym każdy w swoją stronę
_________________ Rover, wanderer
Nomad, vagabond
Call me what you will
Natknąłem się na ten wątek i tak mi przyszło na przemyślenia hehe.
Oczywiście są to tylko moje własne spostrzeżenia, więc nie brać do serducha
Motocyklizm - to styl życia - nawet jak nie ma się motocykla - powaga wiem coś o tym.
Jaki powinien być motocyklista ?
- oczywiście pomagać innym, a w szczególności innym motocyklistom
- nie być utrapieniem dla innych użytkowników dróg , stosować się do przepisów, no czasem trochę nie jak warunki pozwalają
- w ogóle dbać o dobre imię motocyklistów
- nie powinien rozróżniać motocyklistów po motocyklach
- nie powinien dać się prowokować na różne sposoby przez puszkarzy, a słyszałem , ze teraz różne dziwne rzeczy wyprawiają w stosunku do bikerów (celowe zajeżdżanie drogi, włączanie spryskiwaczy itp - przy okazji prawda to ? Kiedyś się z tym nie spotykałem.
Generalnie jeśli chodzi o jazdę to kierowcy moto są lepsi od samochodziarzy z tego względu, że 90 % z nich jeździ także samochodem, a więc maja obydwa doświadczenia. Ok, teraz o klubach motocyklowych trochę. Nie jest dobrze jeśli motocykliści dzielą się na kluby samo w sobie nie jest to złe, ale gorzej jeśli taki klub narzuca ograniczenia na swoich członków, nawet nienawiść do innych klubów - słyszeliście o czymś takim ? To tak jak podział na kluby piłkarskie, ale kibice różnych klubów podczas meczu reprezentacji zawieszają broń prawda ? Analogicznie wszyscy motocykliści powinni być jedną wielką rodziną i tyle i nie ważne kto ma jakie barwy.
Jeżeli chodzi o to kto jest najbardziej nadęty, to z mojego doświadczenia młodziaki bogatych rodziców na super moto - sa panami świata (tak myślą oczywiście), a druga grupa to motocykliści na armaturach, też potrafią być bufonami Z innymi nie miałem problemu. Przepraszam za tak długi post no ale musiałem.
Zachęcam Was do komentarzy, debaty jak to właściwie dzisiaj jest.
Kurde zapomniałbym na śmierć, motocyklista przede wszystkim powinien pomagać MOTOCYKLISTKOM
pozdrawiam
_________________ był : Romet Kadet, Awo Simson, CZ 350, Jawa TS 350, będzie Devilka - jeśli będzie
Pomógł: 3 razy Dołączył: 29 Mar 2011 Posty: 790 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Gru 15, 2017 21:27
marekpapro napisał/a:
aki powinien być motocyklista ?
- oczywiście pomagać innym, a w szczególności innym motocyklistom
- nie być utrapieniem dla innych użytkowników dróg , stosować się do przepisów, no czasem trochę nie jak warunki pozwalają
- w ogóle dbać o dobre imię motocyklistów
- nie powinien rozróżniać motocyklistów po motocyklach
- nie powinien dać się prowokować na różne sposoby przez puszkarzy,
marekpapro, jeśliby zamienić "motocyklista" na -dajmy na to- rowerzysta, rolkarz, filatelista, hutnik, pilot (również wycieczek), cała reszta także będzie prawdziwa. Cza być zwyczajnie "dobrym człowiekiem".
marekpapro napisał/a:
Analogicznie wszyscy motocykliści powinni być jedną wielką rodziną i tyle i nie ważne kto ma jakie barwy.
Człek jest zbyt skomplikowaną istotą, na którą dodatkowo oddziałuje nieskończona liczba czynników (właczając ich wariacje) wewnętrznych oraz tych drugich. Świata idealnego się nie zbuduje nigdy na Ziemi. Tęsknota za tym nazywana bywa utopią (choć są i tacy, którzy ujmują to wprost i dosadnie). Chyba, ze zaczną nas robić automaty miast rodziców - ale i tak pewności nie ma, bo i maszyny "kiksują".
marekpapro napisał/a:
Kurde zapomniałbym na śmierć, motocyklista przede wszystkim powinien pomagać MOTOCYKLISTKOM
"Motocykliści" mówi się, jako o zbiorowości ludzi "na/z/obok motocykli". Nie ma zatem potrzeby stosowania "gendżerowej" poprawności, która jednakowoż sporą część połowy rodzaju ludzkiego zwyczajnie drażni. Wiele kobiet odbiera to, jako właśnie traktowanie ich gorzej niźli facetów. I za nimi uważam to właśnie sztuczne/nadgorliwe/nachalne dopowiadanie, za objaw tzw. wewnętrznej dyskryminacji kobiet.
Bo zaraz będziem gadać dla przykładu: kierowcy i kierownice i ich małe kierowczątka (kierowniczek i kierowniczusia). Tfuu, na doopę walenia, zaraz jakaś rewolucjonistka -cholera- podchwyci. Tfuu, raz jeszcze.
_________________ Nie jedź szybciej niż twój Anioł Stróż potrafi latać...
Toma, wiadomo,że na drodze w życiu trzeba pomagać i jak napisałeś być dobrym człowiekiem. Ale jeśli chodzi o inne sprawy, to motocykliście pomaga motocyklista - tak jak na forum, a np ogrodnikowi inny ogrodnik
Co do Motocyklistek -jeżeli w codziennym życiu inaczej traktuję Panie od facetów, nie widzę więc powodu, by w tym wypadku było inaczej i nie ma w tym żadnej dyskryminacji
_________________ był : Romet Kadet, Awo Simson, CZ 350, Jawa TS 350, będzie Devilka - jeśli będzie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum