Zawsze się zastanawiam czy można przygotować się czy też jeśli jest jaszcze taka możliwość
i wież że dojdzie do zderzenia odpowiednio ułożyć maszynę aby skutki uderzenia było mniejsze w skutkach. Czy macie pod tym względem jakieś doświadczenia? Czy osoby które miały takie sytuacje modły zareagować inaczej?
Pozdrawiam
Sebastain
_________________ BENZER 50/HONDA S-WING 125/YAMAHA MAJESTY400/HONDA NT 700V
Witaj Sebastian
Miałem szlifa przy ok. 40 km/h na łuku - pech - stał samochód. Jestem po rekonstrukcji lewego łokcia i prawego nadgarstka. Walczę i wracam do formy, na moto śmigam - ale już inaczej. Z mojego doświadczenia wynika, że musisz odpaść od maszyny, chociaż odruchowo chwytasz mocniej kierownicę. Różnica mas robi swoje. Ja nie puściłem teraz mam trochę pracy nad sobą. Druga rzecz to ciuchy. Miałem krótkie gatki, lekarz w szpitalu przy czyszczeniu asfaltu z mojej nogi kilka razy uzupełniał pojemnik ze środkiem dezynfekującym. Dzisiaj mam efektywnego własnego szlifa na łydce i udzie (a ciuchy jechały w topcase). Jest lipa w łuku – prostuj moto i max po hamulcach, ale zawsze najpierw jedzie głowa a potem maszyna. LwG
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Wto Lis 29, 2016 01:06
Myślę że wielu głęboko wierzy, że się da a część z nich już po szlifie być może nawet twierdzi że "celowo położyli maszynę". Osobiście zdarzyło mi się leżakować na asfalcie czy innym podłożu. Nie wiem ile tego było. Raz, dwa czy może trzydzieści. Dawno straciłem rachubę. Przechodząc jednak do meritum sprawy jestem przekonany że jeden raz zupełnie świadomie puściłem motocykl żeby poleciał w swoją stronę. Kilka razy miałem sekundę czy dwie na próby ratowania sytuacji i uniknięcia zdarzenia... Ale zazwyczaj było tylko pyk i po wszystkim. Na w jednym miejscu, motocykl w drugim albo o coś się zaczepiłem i szorowałem tyłkiem za motocyklem czy pod nim. Raz miałem na tyle czasu żeby stwierdzić realne problemy w wydostaniu nogi, która umknęła pod maszyną i kolektory zaczynają parzyć. Ale zazwyczaj i postawienie motocykla do pionu było na tyle odruchowe że nie bardzo było nad czym się głowić.
Chcesz być przygotowany to się ubieraj tak jakbyś spodziewał się że to dziś jest ten dzień.
Pomógł: 25 razy Wiek: 62 Dołączył: 21 Paź 2015 Posty: 758 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 29, 2016 08:41
Miałem kilka szlifów w różnych okolicznościach niezależnych ode mnie. Po pierwszym razie wszystkie kolejne zaliczałem w odzieży motocyklowej (pierwsza lekcja była bolesna). Kontrolowany szlif w moim mniemaniu jest realny pod warunkiem, że się go wcześniej zaplanuje i odpowiednio wykona. Niestety moje kraksy były "spontaniczne". Poza obiciami nie było innych strat (ciuchów i moto nie liczę). Jedynie co mogłem naprawdę zaplanować to to czy mam podnieść się zebrać z ziemi na czworaka czy jakoś inaczej Jeśli ktoś świadomie potrafi położyć moto na wybraną stronę, odepchnąć się od niego ustawiając się ciałem w odpowiednim kierunku i wyrobi się 1,5 sekundy to chylę przed nim czoło ...
Jakbyśmy wiedzieli, kiedy coś kontrolujemy i kiedy wypadek jest prawdopodobny to zawsze latem wychodzilibyśmy pojeździć w krótkich gatkach i klapkach Kubota.
Czy do sklepu, czy nad morze - ubiór jest obowiązkowy, bo nigdy nie wiemy, czy ktoś nie zechce nas zabić akurat wtedy.
Ja przy kilku dzwonkach miałem wrażenie, że wszystko trwa bardzo długo, rozwleka się, dałem radę pomyśleć, wykombinować co powinienem zrobić i jak to zrobić włącznie z analizą szkód w pojeździe tylko, że...
plan planem, a ciało nie chciało wykonać tego co mózg zaplanował i zdążyło tylko zacisnąć ręce na kierownicy, usztywnić całe ciało jak drewniany kołek i pac! (dzień dobry!)
Oczywiście macie rację że są sytuacje że nie zdarzysz zareagować.Ale zdarza się że wpadasz w poślizg i wież że nie zdołasz wyhamować.czy jest możliwość bezpiecznego uderzenia?
_________________ BENZER 50/HONDA S-WING 125/YAMAHA MAJESTY400/HONDA NT 700V
Pomógł: 25 razy Wiek: 62 Dołączył: 21 Paź 2015 Posty: 758 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 29, 2016 11:54
Uderzenie zawsze jest niebezpieczne bez względu czy był to pad kontrolowany czy nie. Wiem o tym, że zdarzają się sytuacje gdzie człowiek jeszcze próbuje walczyć i nawet czasami udaje się taką walkę wygrać. Niestety znaczna większość wypadków pomimo doświadczenia kierowcy kończy się w sposób niekontrolowany. Jest to widoczne zwłaszcza w ruchu miejskim gdzie zdarzenia następują szybko i z zaskoczenia. Fakt, że jak już uda się podnieść z kolan po dzwonie lub szlifie to wtedy zaczynamy się usprawiedliwiać twierdząc, że tak właśnie na tą stronę musieliśmy się położyć ... a nogi nie wyciągnęliśmy spod sprzętu tylko dlatego, że złapał nas gaźnik za nogawkę i trzymał
Oczywiście opinia oparta na moim doświadczeniu ale jestem stary i może gadam bzdury
Pomógł: 3 razy Dołączył: 29 Mar 2011 Posty: 790 Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Lis 29, 2016 13:24
Miałem dzwona, miałem szlifa. Pierwszego kilkadziesiąt, drugiego kilka lat wstecz. Pierwszego "kontrolowałem" (uciekałem przed autem, aby nie pi...przydzwonić gdzieś w drzwi, tylko na wysokości przedniego lub tylnego błotnika-wybrał się przedni; tuż przed zadzwonieniem, wyprostowałem dłonie i pozwoliłem się katapultować-pierwsze i może ostatnie podwójne "salto morela"; i tak lampy, przednia oraz tylna, spotkały się na pierwszej randce, do której przygrywała harmoszka z tego, co je wcześniej dzieliło skutecznie ).
Drugi "zaatakował" mnie błyskawicznie, choć wiedziałem, że może się tak zdarzyć - (prędkość ok. 45 km/h, wąska droga, zakręt prawie 90 st., sporo piasku na asfalcie, delikatnie klamka hamulca, uślizg przedniego koła -
Killu napisał/a:
było tylko pyk i po wszystkim.
-
Maciek1 napisał/a:
(...)musisz odpaść od maszyny(...)
oddzieliłem się od motka instynktownie i tylko patrzyłem bezradnie, jak szlifuje w stronę gruchającej sobie na poboczu pary; minął ich o jakieś 1,5 m).
_________________ Nie jedź szybciej niż twój Anioł Stróż potrafi latać...
Pomógł: 23 razy Wiek: 46 Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 1437 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 29, 2016 23:28
Motocykl zawsze lepiej hamuje jadąc, niż sunąc bokiem. No prawie 😉 Większości sytuacji moim zdaniem można uniknąć, tylko przeszkadza ten paraliżujący stres. Podobnie z puszczaniem moto. Chcesz poćwiczyć, to polecam niewymagający off road 😉
Jak na razie przy dwóch parkingówkach. Obydwie w zasadzie "w terenie" i nie mające nic wspólnego z szlifem.
Pierwsza - nie wiem kiedy, nie wiem jak (tzn co spowodowało parkingówkę to wiem ) znalazłem sie poza moto > ot jestem na motocyklu, a po sekundzie leżę obok jakieś 1.5m od motocykla, który na boku wyje sobie silnikiem
Druga to wręcz odwrotnie - kiedy nagle po wsiadaniu na motocykl i próbie podparcia się prawą nogą (a tam koleina i brak gruntu) wrażenie spowolnione jak na kreskówce - klatka po klatce - jak motocykl się przechyla co kilka stopni i próba podparcia zawodzi... miałem wrażenie, że trwa do kilkanaście sekund... i tam też oddzielenie od motocykla jakoś zupełnie automatyczne i tez z 1.5m - 2m od moto
_________________ Rover, wanderer
Nomad, vagabond
Call me what you will
Generalnie szlif cylindra powinien jakoś zwiększać moc, skoro de-facto zwiększa się później jego powierzchnia, ale wiąże się to dodatkowo z wymianą tłoka, czyż mam rację?
No i zdarzyło się mój pierwszy szlif ale taki kontrolowany, odbierałem maszynę od mechanika i gdy wjechałem na boczną ulicę która była niestety pokryta ubitym śniegiem, podwinęło mi tylne koło i leże. Dobrze że prędkość nie była duża i po prostu położyłem deauvilkę, oparła się na nóżce na nogi i nóżce biegów. Obawiam się że nóżka z biegów lekko się wygięła jak będzie okazje to ją porównam z innym motorem. A jak tam u waz ślizgaliście się w tym roku.
Pozdrawiam
Sebastian
_________________ BENZER 50/HONDA S-WING 125/YAMAHA MAJESTY400/HONDA NT 700V
Niestety na pewno . Z tego co wiem (w 650tce z doświadczenia ) w obu wersjach przy położonym motocyklu, wajcha biegów trochę się podgina.
_________________ Gdy zakładam kask... Zaczynam patrzeć inaczej na świat
CENTROWANIE KóŁ (SPECJALNOŚć, KOŁA BMW GS!), - FACEBOOK "OLDMOTORY" - ZAPRASZAM!
Pomógł: 15 razy Wiek: 56 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1782 Skąd: Tarnów
Wysłany: Czw Lut 09, 2017 13:50
Sebek MAX, jak nie miałeś takiego zamiaru a jednak się wypierdzieliłeś to niestety nie był szlif kontrolowany
Jak piszesz, straty niewielkie, ale mimo to szkoda maszyny. Mam nadzieję że Twoje Ego nie ucierpiało bardzo
Pozdrawiam
_________________ Oświadczam, że moje opinie są nieprzemyślane i subiektywne. Ponadto w każdej chwili mogę je diametralnie zmienić lub się ich wyprzeć.........
była NTV 650 "93, BMW F650 ST "99, Yamaha FZ6 "04, jest znów NTV 650 "93
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum