Szukając motocykla ,znalazłem ogłoszenie takiego oto sprzedającego Moto-Enduro Pobiedziska, poznański, Wielkopolskie.
Oto jedno z jego ogłoszeń, które mnie zainteresowało.
Z ogłoszenia dowiemy się ,że mamy do czynienia z motocyklem o przebiegu około 70 tyś km. Proszę zwrócić uwagę , że mowa o przebiegu nie o stanie licznika
Motocykl z Anglii licznik wyskalowany w milach i kilometrach/h odczytujemy stan licznika 41103 mile co daje nam 66148 km
Dzwonimy do sprzedającego, po rozmowie przysyła nam angielskie numery rejestracyjne motocykla LR58EZH.
Wchodzimy na stronę https://www.check-mot.service.gov.uk/ i sprawdzamy dostępna tam historie.
I tu trafia nam się przysłowiowa wisienka na torcie.
Dowiadujemy się, że motocykl na przeglądzie 1 października 2015 zameldował się z stanem licznika 137134 mile
co daje nam 220695 km.
Zachęcony tą "wisienką" postanawiam sprawdzić inny motocykl sprzedającego. Jest w czym wybierać ,na tapetę biorę Honda st1300 dla tego ,że na zdjęciach widoczna jest tablica rejestracyjna.
Z ogłoszenia wynika że przebieg wynosi 72 tyś km.
Wklepujemy tablice rejestracyjne...
i okazuje się ,że Honda zameldowała się na przegląd z stanem licznika 110799 mil co daje nam 178313 km
Bezczelność sprzedającego nie ma granic.
Faktycznie "niewygodne" przebiegi są kręcone, te "dobre" zostają
Pewnie większość handlarzy tak robi, tylko ten nie zakrył tablic
Na otarcie łez widać ile nasze maszyny są w stanie wytrzymać
_________________ Gdy zakładam kask... Zaczynam patrzeć inaczej na świat
CENTROWANIE KóŁ (SPECJALNOŚć, KOŁA BMW GS!), - FACEBOOK "OLDMOTORY" - ZAPRASZAM!
Pomógł: 20 razy Wiek: 34 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 773 Skąd: Warszawa / Siedlce
Wysłany: Pon Lis 21, 2016 17:03
Przewiduję młócenie piany,z której nic nie wyniknie. Prawdopodobnie ten handlarz nie jest wyraźnie mniej uczciwy niż "średnia krajowa". Czy są wobec niego jakieś inne zarzuty? Takie rzeczy by się nie działy, gdyby ludzie nie omijali motocykli z wysokimi, ale oryginalnymi przebiegami. Nie działyby się na taką skalę, gdyby większość kupujących na starcie skreślała maszyny z podejrzanie niskimi przebiegami.
Ostatecznie nie udowodnisz mu, że to on przekręcił licznik.
Propsy dla Hondy za trzymanie się kupy po blisko ćwierć milionie kilometrów.
Dzięki dla Ciebie za zauważenie i pokazanie sytuacji, każdy kto będzie zainteresowany tym moto będzie miał świadomość prawdziwego przebiegu i będzie mógł to wziąć pod uwagę. Warto wyciągać takie przypadki i mieć świadomość ile maszyn idzie z wielokrotnie zaniżonym przebiegiem....
Takie rzeczy by się nie działy, gdyby ludzie nie omijali motocykli z wysokimi, ale oryginalnymi przebiegami
Święta racja!
_________________ Gdy zakładam kask... Zaczynam patrzeć inaczej na świat
CENTROWANIE KóŁ (SPECJALNOŚć, KOŁA BMW GS!), - FACEBOOK "OLDMOTORY" - ZAPRASZAM!
Ogłoszenia dalej wiszą... smuteczek Przebiegiem 220695 km można szpanować ile to już się nalatało i jak to motek jest pancerny. Normalnie 100 punktów więcej do zajebi... sprzęta
_________________ Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem...
Przerwa w jeździe na moto to dobra sprawa, jest czas by zatęsknić... Oby nie za długo...
No ale spójrzcie na to z tej strony: sami szukacie motocykli typu NT700 za 11-13 tysięcy. I to sprowadzonych, to ja się pytam: kto powoduje to, że handlarze oszukują? Właśnie powodują to KUPUJĄCY!
Po prostu każdy by chciał za półdarmo i jeszcze z nadzieją, że trafi na igłe.
Jakby ktoś chciał pewne moto ze znaną historią i prawdziwym przebiegiem to zapomnijcie o 12 tysiącach za devilke choćby i z 2006 roku.
Albo można brać takie "okazje" i potem dokładać do nich pare tysi bo silnik do remontu
Moja jest wystawiona za 18, jak myślicie ile osób dzwoniło? Przebieg jeden z wyższych bo 52 tysiące.. reszta to klasyki Polskiej giełdy: 30-36 tysięcy. Pewnie telefony się urywają
_________________ Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem...
Przerwa w jeździe na moto to dobra sprawa, jest czas by zatęsknić... Oby nie za długo...
no wlaśne...klasyki polskich portali motoryzacyjnych....auto to +- 138000 a motocykl pomiędzy 30 a 40 tys km....
Jak to mówią-klient nasz pannn.
A wracając do moto...przez ostatnie dwa miesiące oglądałem multum ogłoszeń, motki ze stanem licznika powyżej 60tk mogłem policzyć na palcach jednej ręki. I to zarówno motocykle świeżo sprowadzone jak i te mające w ofercie słowa "od motocyklisty" i zarejestrowane jakiś już czas w kraju.
Zdania typu "igła" "bez wkladu finansowego","lać i jechac","przygotowany do sezonu" (w pazdzierniku i listopadzie? chyba do zimowego),perełka, i inne to chyba są wpisywane automatycznie przy pisaniu ogłoszenia. pisze się markę rok i dane a te teksty automat wali.... Bo na kilkadziesiąt ogłoszeń oglądanych w necie i kilkanascie w realu mogę powiedzieć że trafić uczciwie przedstawiającego sprzedającego to coś podobnego do trafienia 6 w lotto.
Szukając dla siebie w widełkach finansowych jakimi dysponowałem trafiłem na 2! słownie rzetelne osoby... I o dziwo oba to byli handlarze. jeden po przesłaniu wszystkiego na maila (zdjęć,danych,opisu jaka to niby perełka itp) oswiadczył że prosi o zachowanie korespondencji bo jest tak pewny motocykla że gwarantuje zwrot kosztów dojazdu plus 100 premii jeśli opis nie będzie miał pokrycia w rzeczywistości... a maile jako dowód... fakt że cenę miał niemal kosmiczną...
Drugi nie czaił sie z niczym. nie zdązył motocykla przygotowac do sprzedaży,ani nie wystawił nigdzie zanim się o nim dowiedziałem i nie owijał w bawełne niczego. sam z siebie powiedział że w moto trzeba zainwestować,zaproponowal wysłanie fotek wszystkich uszkodzeń (popękanych pokrywek schowków,plastyków,rys,odpryskow i udostępnienie mi filmiku pokazującego motocykl z każdej możliwej strony. Widziałem że do doskonałości sporo mu brakuje więc na koniec jeszcze uslyszałem ze mam zobaczyć na własne oczy a co do ceny to zawsze można się dogadać..
I to mi sie podobało...zero klasycznych handlowych słówek,zero karcheru,plaka,i picowania.....
A o tym co ludzie są w stanie zrobić przy motku żeby tylko sprzedać to można książkę napisac i osiwiec przy tym....
Z autentyków.....moto yamaha xj diversjon 16 lat...dolny śląsk,miasto....moto ładne z wyglądu suche,na pierwszy rzut oka uszanowany,im więcej ogladam tym bardziej sie napalam..... ale coś mnie pokusiło sprawdzić DOT na oponach...szukam i kuffa nie ma tylko jakieś ślady zeszlifowane papierem ściernym? szlifierką? uj wie. oczywiście kierowca nic nie wie,,,on nic a nic...dopiero potem przyznaje że opony mają 11 lat...ale panie!! guma miekka,rile (bieżnik) grube-moga latać jeszcze dłuuugo... a byle kto sie nie "kapnie" bo kto tam szuka rocznika....
Przykłady można mnożyć ale zdecydowana większość to jest odpowiedz na zapotrzebowanie kupujących. jak już tu wcześniej pisano
Pomógł: 3 razy Dołączył: 29 Mar 2011 Posty: 790 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Lis 21, 2016 21:33
Braciszkowie drodzy, szlag jasny człeka trafia, gdy takie coś czyta - i te oszustwa, i te komentarze (tak to już jest, a inni to tak samo, etc.), i te postawy (kupię "igłę" z 2008 za 10 tys. do negocjacji w dół, nalotem maks. 40k km). A puknij się pazero w ten sagan dobrze i pomyśl: masz w życiu takie szczęście, aby trafić w szansę 1 na XXXXXXX? Jeśli odp. będzie pozytywna, szybko zapytaj siebie: ilu podobnych naiwniaków szuka tak samo sprzęta z n-tej ręki? I kto tę igłę w tym stogu złomu trafi? Może ty właśnie???
Drugie. Takie regulacje powinny być obligo wprowadzane na obszarze UE: obowiązek podawania w ogłoszeniach nr VIN i/lub nr rej, obowiązek prowadzenia przez warsztaty bazy danych pojazdów, a także obowiązek prowadzenia przez administracje państw UE stron do sprawdzania pojazdów (jak ta z podanej przez sebatorun strony brytyjskiej). Na to powinni eurokraci najpierw naciskać i kierować kasę, nie zaś na bzdetne śrubowanie norm spalin (które później i tak są obchodzone jakimiś komputerowymi sztuczkami, jak złapany za jaja koncern VW), albo modelowanie moralności po całym globie.
Trzecie. Przecież ten kanciarz podał w ofercie nieprawdziwe informacje o produkcie. Nie znam się na paragrafach, ale to chyba podpada pod jakieś przestępstwo gospodarcze. A mając takie dowody, można chyba bandytę gospodarczego przeczołgać przez jakieś instytucje od konsumentów, etc? Chyba, że nie...
_________________ Nie jedź szybciej niż twój Anioł Stróż potrafi latać...
No ale spójrzcie na to z tej strony: sami szukacie motocykli typu NT700 za 11-13 tysięcy. I to sprowadzonych, to ja się pytam: kto powoduje to, że handlarze oszukują? Właśnie powodują to KUPUJĄCY!
Po prostu każdy by chciał za półdarmo i jeszcze z nadzieją, że trafi na igłe.
Jakby ktoś chciał pewne moto ze znaną historią i prawdziwym przebiegiem to zapomnijcie o 12 tysiącach za devilke choćby i z 2006 roku.
Albo można brać takie "okazje" i potem dokładać do nich pare tysi bo silnik do remontu
Moja jest wystawiona za 18, jak myślicie ile osób dzwoniło? Przebieg jeden z wyższych bo 52 tysiące.. reszta to klasyki Polskiej giełdy: 30-36 tysięcy. Pewnie telefony się urywają
Oszustwo należy nazywać oszustwem z prostej przyczyny ,sprzedający prowadzi działalność gospodarczą. Handel czy to motocyklami czy to samochodami wiąże się z pewnymi prawnymi obowiązkami wobec kupującego. Zaniżenie przebiegu ma tylko jeden cel zwiększenie zysku . Handlarz nie odpowiada na "żywotną potrzebę społeczeństwa" i zapotrzebowanie na niskie przebiegi motocykli , kupując ten motocykl w Anglii jedyna myśl jak mu przyświecała, to ta że skręci licznik i zarobi na nim powiedzmy 3 krotnie.
A może spójrzmy na to z tej strony: to my kupujący jesteśmy zarzucani tego typu ofertami
[ Dodano: Pon Lis 21, 2016 22:07 ]
Toma311 napisał/a:
Braciszkowie drodzy, szlag jasny człeka trafia, gdy takie coś czyta - i te oszustwa, i te komentarze (tak to już jest, a inni to tak samo, etc.), i te postawy (kupię "igłę" z 2008 za 10 tys. do negocjacji w dół, nalotem maks. 40k km). A puknij się pazero w ten sagan dobrze i pomyśl: masz w życiu takie szczęście, aby trafić w szansę 1 na XXXXXXX? Jeśli odp. będzie pozytywna, szybko zapytaj siebie: ilu podobnych naiwniaków szuka tak samo sprzęta z n-tej ręki? I kto tę igłę w tym stogu złomu trafi? Może ty właśnie???
Drugie. Takie regulacje powinny być obligo wprowadzane na obszarze UE: obowiązek podawania w ogłoszeniach nr VIN i/lub nr rej, obowiązek prowadzenia przez warsztaty bazy danych pojazdów, a także obowiązek prowadzenia przez administracje państw UE stron do sprawdzania pojazdów (jak ta z podanej przez sebatorun strony brytyjskiej). Na to powinni eurokraci najpierw naciskać i kierować kasę, nie zaś na bzdetne śrubowanie norm spalin (które później i tak są obchodzone jakimiś komputerowymi sztuczkami, jak złapany za jaja koncern VW), albo modelowanie moralności po całym globie.
Trzecie. Przecież ten kanciarz podał w ofercie nieprawdziwe informacje o produkcie. Nie znam się na paragrafach, ale to chyba podpada pod jakieś przestępstwo gospodarcze. A mając takie dowody, można chyba bandytę gospodarczego przeczołgać przez jakieś instytucje od konsumentów, etc? Chyba, że nie...
Dokładnie z Tobą się zgadzam, nie widzę powodu do szukania rozgrzeszenia dla tego typu działań handlującego. Zwróciłem uwagę na to ogłoszenie bo chciałem potwierdzić swoje przypuszczenie co do nie uczciwości gościa i wiedząc że motocykl z Anglii łatwo zweryfikować.
Pomógł: 20 razy Wiek: 34 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 773 Skąd: Warszawa / Siedlce
Wysłany: Pon Lis 21, 2016 22:57
Takie tematy skłaniają mnie nie tyle do rozdzierania szat i kamienowania tego konkretnego handlarza za w oczywisty sposób złego postępku, co nad kondycją naszego społeczeństwa.
Gdyby powstał wątek "nasze przebiegi", to czy wszyscy byliby skorzy raz na jakiś czas zostawić tam swój aktualny przebieg wraz z numerem VIN, włączając w to właścicieli maszyn z prywatnego importu z zachodu?
Pospekulujmy, jak by wyglądał dzień takiego handlarza, gdyby wystawił motocykle z prawdziwymi przebiegami? Ile procent telefonów byłoby od "Januszy": "ło panie, to złom przecież, łopuść pan, to się nie sprzeda". Co by osiągnął, poza czystym sumieniem? To, że z miesiąca na miesiąc opuszczałby cenę aż do zjechania do zerowej marży? Przecież nie zmusiłby pozostałych handlarzy do "czystej gry". Inne, skręcone motóry by się sprzedawały, a jego zapewne by stały.
Czy wyeliminowanie tego jednego poprawiłoby sytuację na rynku? Idę o zakład, że w miejsce tego pojawiłby się kolejny "nieuczciwy".
Jak ja sobie sprzedaję prywatnie auto czy moto, to mogę sobie napisać o nim całą prawdę i czekać łaskawie na rozsądnego kupca, który nie chce być oszukiwany i nie przestraszy się prawdy. Gdybym zaś z tego żył, pewnie krakałbym tak jak wrony, między które wszedłem. I nie dlatego, że jestem nieuczciwy, tylko po to, aby zarobić na rodzinę.
sebatorun, przecież to nie on jeden taki jest, a z dużym prawdopodobieństwem cała "branża". Z kamienowaniem bym się wstrzymał, ograniczmy się do info, ostrzeżenia: ten VIN -> taki przebieg.
Wolę handlarza, który kręci liczniki (bo innych handlarzy nie ma. Są? znasz? świetnie, dawaj namiary, zróbmy białą listę polskich handlarzy motocyklami), a poza tym mówi jak jest zamiast kogoś, kto nawija makaron na uszy, a po przejechaniu kilkuset km zastanawiasz się czy aby na pewno rozmawialiście o tej samej maszynie. I takich piętnujmy, i o takich piszmy: oszuści, omijać szerokim łukiem! Ostatecznie wolę takiego kręcącego liczniki niż człowieka na zasiłku.
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Pon Lis 21, 2016 23:58
Panowie i panie... Poszukajcie sobie motocykli marki BMW... Najlepiej tych, które wykraczają przebiegiem poza 99999,9km. Beemki mają rzadko cofane przebiegi ze względu na to, że trzeba wywalić na to trochę floty. Jeżeli pokusisz się o machloję zwyczajnie zacznie świrować. Nie znam się na cofaniu przebiegów i klnę się na wszystko, że nigdy w życiu żadnej "korekcji" nie wykonałem poza jednym przypadkiem, kiedy trzeba było podnieść przebieg z powiedzmy 2,4k km na 24kkm i nir robiłem tego sam, tylko zwróciłem się do kolegów po fachu. Cofanie przebiegów jest u nas nagminne ponieważ klienci sobie tego życzą. Panuje opinia, że motocykl, który ma 40 czy 50 tysięcy nie nadaje się już do niczego. A jak chcesz kupić kawę to lepiej, żeby nawet 20 nie miała.
Handlarze motocykli spełniają marzenia swoich klientów... Ja już sobie odpuściłem sprzedawanie motocykli, bo bez cofania licznika zwyczajnie nie ma to sensu. Koledzy sprzedają po 10-50 motocykli w miesiącu a ja sprzedawałem 3-5 na rok. Bez sensu zupełnie. Ale jakby tak zrobić polerkę tam gdzie pomalowane zamiast powiedzie, że była gleba i było pomalowane, cofnąć przebieg, czy wymyślać historię, że ściągnąłem dla siebie tak na prawdę, ale nie mam czasu na jeżdżenie.
Często też jeżdżę po motocykle z klientami i już się naoglądałem i nasłuchałem... Nie wiem sam jakie przypadki były bardziej finezyjne. Czy te od handlarzy, czy te od osób prywatnych... Chociaż jako osobie z branży zazwyczaj łatwiej rozmawia się z tymi co mielą motocykle na okrętkę. Bo często jak widzą, że ogarniasz temat to wykładają kawę na ławę i mówią, że jest tak i już. Sprzęty "od motocyklisty" często są uparcie bronione niewiedzą, czy zwykłymi kłamstwami... I kiedy jesteś już dziesiątym klientem który widzi że motocykl za 18 tysi to katastrofa i idziesz do samochodu bez jazdy próbnej, woła zza płotu, że odda za 6k jeżeli zdecydujemy się zabrać teraz
Taki kraj
Możesz szukać kolejnego motocykla i łudzić się, że chociaż trochę trzepie kierownicą przez główkę ramy, nie ma tarcz hamulcowych a sprzęgło ciągnie jak mordoklejka to ma realny przebieg.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 29 Mar 2011 Posty: 790 Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 00:44
Krzysztof_nowy napisał/a:
Takie tematy skłaniają mnie nie tyle do rozdzierania szat i kamienowania tego konkretnego handlarza (...)
Ja także nie nawołuję do zdzierania swetrów z grzbietów lecz do systemowego utrudniania i zniechęcania oszustów, złodziei, bandytów, przestępców, etc. A takiemu przyłapanemu, chętnie kamlotem po paluszkach bym zagrał.
Krzysztof_nowy napisał/a:
(...) co nad kondycją naszego społeczeństwa.
Rozumiem, iż nasze jakieś takie parchate, a brytyjskiemu to władzunia na złość zrobiła, uruchamiając taką "sprawdzaczkę"? Tam to sami aniołowie niebiescy w życiu i biznesie. A germańska firma BMW, na pewno Polakom na złość, wprowadziła skuteczne zabezpieczenia przed "jazdą na wstecznym", bo niemce za żadne skarby nie kombinowały, kolejne zastępy archaniołów życiowych.
Krzysztof_nowy napisał/a:
Ostatecznie wolę takiego kręcącego liczniki niż człowieka na zasiłku.
To "z dobrodziejstwem inwentarza" bierzesz i takich, którzy sprzedają sztuczne ognie w drugim obiegu, jeżdżących niesprawnymi pojazdami, kradnących auta/motki, włamujących się do chałup, fałszywych deweloperów, etc. Każden sobie jakoś radzi, by na zasiłku nie być. Zatem na szacun zasługuje. A klienci pośredniaka, niechaj przejdą odpowiednie szkolenia, w którejś z wymienionych dziedzin i do roboty migiem, nie lenić się.
[ Dodano: Wto Lis 22, 2016 00:48 ]
Killu napisał/a:
Handlarze motocykli spełniają marzenia swoich klientów...
Jeśliby zostali prześwietleni ze swoim towarem (było wcześniej - władza do roboty!) i "wpadli pod paragrafy", zaraz by się oduczyli spełniania marzeń, a zabrali za rzetelny handel. No.
_________________ Nie jedź szybciej niż twój Anioł Stróż potrafi latać...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum