Pomógł: 10 razy Dołączył: 19 Maj 2012 Posty: 739 Skąd: Białystok
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 09:30
Ja przed kupnem NTV, a właściwie równolegle szukałem Hondy XBR 500. Klasyk, singiel o pięknym brzmieniu, ekonomiczny. Niestety, albo kosztował 5000zł co wydawało mi się odrobinę dużo jak za moto z lat 80ych, albo stan był niezadowalający. Możliwe, że jeszcze będę chciał wrócić do tego pomysłu, ale to już nie jako jedyny motocykl. Albo jak trudno będzie go kupić, albo mi przejdzie na niego ochota to kupię Triumpha Bonneville'a
Powoli krystalizuje mi się czym bym chciał właściwie jeździć. Po chwili z "prawie ścigaczem" czyli GPZ 500s i teraz po paru kilometrach na NTV wiem, że ciągnie mnie w stronę turystycznych enduro, bo z jednej strony zawsze lubiłem jeździć po lasach i bezdrożach, a z drugiej trzeba jeździć po mieście i asfaltach, a chciałbym mieć też możliwość spakowania większej ilości gratów i pojechania w daleką podróż na wakacje
Tak więc wychodzi na to, że będę się w przyszłości kierował w stronę trochę nowszych Transalpów, V-stromów i podobnych motocykli
Pzdr
_________________
GPZ500s '03 --> NTV650 Revere '89 --> na razie przerwa
A mnie właśnie ciągnie to motocykli pożnę 80 wczesne 90 , wygląd w moim guście i są "robione na lata " dobre materiały , dbałość o detale itd
pikonrad Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 410 Skąd: Toruń
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 11:43
Z grubsza temat mam przemyślany. Moto ma być ekonomiczne, z wałem, wygodne w mieście, nadające sie na długie wyprawy, raczej nie w teren aczkolwiek dobrze byłoby radzić sobie na szutrze. Pytanie pozostaje, czy małżonka zachęci się do wspólnych wypraw czy nie. Jeśli tak to jedyny kandydat, który mi się rysuje to ST 1100, jeśli nie, to następcą NTVki będzie zapewne NT700
Ludzie co wy tak z tym wałem fajne to i w ogole ale łańcuchy też są dla ludzi i da się z tym żyć, a jeździ się równie fajnie co z wałem. Moze ktoś z łańcuchowców powie jak naprawdę wygląda użytkowanie łańcucha, i że wcale nie maja problemow ze snem z tego powodu. Ostatnio gdzies przeleciala mi relacja wyjazdu do Norwegii gdzie na trasie spotkana zostala para niemcow na bmw, ktory sie porzygal przez uszczelke na wale. Niemcy czekali 2 czy 3 dni na lawete. Wszystko sie moze zdarzyc
wał to też oszczędność - jest dosyć drogi w naprawie ale z tego co słyszałem i pewnie potwierdzicie dość bezawaryjny
Jakby porównać po kilku latach to bańka oleju (nawet motula ) to jakies 50 zł na 4 wymiany gdzieś starczy a w tym czasie zestawów łańcuch + zębatki (czyli ładnych parę stów minimum) pójdzie kilka
Pomógł: 10 razy Wiek: 45 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 2193 Skąd: spod Wrocławia
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 23:00
Tomek, te olejarki to też tylko półśrodek zaspokajający tylko połowę zwolenników łańcucha. Druga połowa twierdzi, że mokry od oleju łańcuch łatwo łapie brud z drogi, który wciera się przez uszczelnienia i degraduje ogniwa. Inna sprawa, że trzeba kilometrów żeby dobrze ustawić olejarkę, a drobna zmiana charakterystyki drogowej (więcej błota, deszcz, kurz) wymaga korekty dawki. Oczywiście przeważnie robi się to na oko, więc efekt jest taki, że nadal łańcuch mamy mokry a felgę i wahacz tłuste i czarne...
Dziś byłem u Szparaga w warsztacie razem z Matjasem, który te olejarki produkuje (v'oila). Przyglądałem się motocyklom w tym serwisie, prawie wszystkie miały olejarki. Wszystkie miały usrane wahacze, ślizgi na wahaczach, felgi. Nie podoba mi się to. Ale oczywiście, gdyby przymknąć oko na te niedogodności związane z pielęgnacją, smarowaniem, naciąganiem i okresową wymianą, to mamy bardzo proste i niezawodne rozwiązanie przeniesienia napędu, z powodzeniem stosowane w ogromnej ilości jednośladów.
Ja jednak wolę swój wał, byłem mu wierny od początku (Awo) i raczej przy nim pozostanę!
Co do maszyn po NTV. Marzyłem o dużym GS-ie, mam takiego i nie planuję żadnych zmian. Po pierwsze zmiany kosztują a mnie nie stać, po drugie spełnia od wszystkie moje oczekiwania, po trzecie umiem go sam naprawić. Ma świetne hamulce, wspaniałe zawieszenie, wystarczające osiągi, jest duży, wygodny i ekonomiczny. Za lat kilka może skusiłbym się na R1200GS, ale to raczej drogą dostawienia w garażu a nie wymiany.. Póki co przeciąg w portfelu nawet nie skłania mnie do fantazjowania w tym temacie... i dobrze .
Wiem, staję się nudny .
Pomógł: 18 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1336 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 11:46
Łańcuch jest upierdliwy ale ma swoje plusy.
Raczej się o nim nie myśli tylko się śmiga.
Czy jest droższy w utrzymaniu to bym się spierał , trzeba pamiętać że łańcuch ma mniejsze straty w przenoszeniu napędu co przy obecnej cenie paliwa ma niebagatelne znaczenie.
Ja wole mieć wał a mam teraz łańcuch.
Nie uważam że jest to kryterium wyboru motocykla, ot co.
Ludzie co wy tak z tym wałem fajne to i w ogole ale łańcuchy też są dla ludzi i da się z tym żyć, a jeździ się równie fajnie co z wałem. Moze ktoś z łańcuchowców powie jak naprawdę wygląda użytkowanie łańcucha
a jo tam lubia keta a tak na poważnie miałem kardan teraz mam łańcuch jedyna różnica taka ze łańcuch muszę co jakiś czas przesmarowac i tyle ale bez przesady żebym latał z puszką spraya co dziennie a wymiana napędu to też nie co sezon chyba że palisz gume i z każdego skrzyżowania odchodzisz na jednym kole ale to w taki sposób to i wał nie wytrzyma
Pomógł: 15 razy Wiek: 34 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 810 Skąd: opole
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 21:20
Wg mnie przez to że olej jest bardziej płynny własnie wszystkie zabrudzenia zostano odrzucone z łańcucha razem z częścią oleju. Część pozostanie przez co będzie czysty i nasmarowanym.
Używam spreya ale szczerze powiem że jestem niezadowolony, faktycznie nie pryska od niego, ale wahacz czy śligi i tak są brudne. Poza tym spreye to jest smar który zostaje na długo, tyle że przez ten czas cały przyklejony kurz, piach i wszystko inne siedzi między ogniwami i działa jak pasta ścierna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum