Pomógł: 14 razy Wiek: 60 Dołączył: 24 Mar 2018 Posty: 1760 Skąd: WPR Mazowsze
Wysłany: Pią Wrz 04, 2020 10:03
Ja rozważałem lub biorę pod uwagę, zmianę na DL 650 po 2012 lub NC 750 X ale z DCT.
Niestety do tej pory nie miałem okazji nią jeździć.
Dla BMW GS 650/700/750/800 mam szacunek, ale ten serwis i dodatki, to worek kasy.
_________________ Pozdrawiam Sławek Ciok
„poznaj swój kraj, ojczyźnie służ” - Mazowsze jest piękne, otwórz oczy. Karawanierzy Mazowieccy - sekcja moto
Pomógł: 8 razy Dołączył: 05 Lip 2017 Posty: 477 Skąd: Polska
Wysłany: Pią Wrz 04, 2020 20:56
Następny mit... Oleje kosztują tyle samo co w każdym innym, podobnie filtry, klocki czy tarcze. Jedno, co mam w boxerze, a czego nie ma w większości innych, to sucha skrzynia, więc muszę zmieniać w niej co jakiś czas olej. Wielki wydatek, prawie litr wchodzi raz na dwa lata...
Różnica w stosunku do NT650V jest jeszcze taka, że w Hondzie serwis zalecany co 6-8 tysięcy, a w boxerach co 10-12 tys lub raz na rok trzeba wymienić olej silnikowy. Więc sorry, ale na serwis Hondy wydawałem więcej niż na serwis BMW. No chyba, że ktoś lubi tylko w ASO, szanuję...
Co do dodatków to powiem tak - do BMW można kupić wszystko w każdej cenie. MOżna mieć motocykl wart 20 tysięcy i drugie tyle na nim powiesić. Wszystkie Wunderlichy czy Touratechy kosztują majątek. Jednocześnie jest cała sterta zamienników, markowych lub niemarkowych ale porządnych, kosztujących normalne pieniądze. Więc można wydać majątek, można wydać grosze. A można nic nie wydać, bo jak ktoś nie jeździ po szutrach i lasach, to mu pełne gmole (klatka) są na plaster. Tylko od właściciela zależy, co kupi i za ile.
Tymczasem z Hondą jest tak, że jak szukałem plastiku pod siedzenie, to przekopałem internet dwa razy. I nic. Nie ma, nie da się, kiedyś było, może kiedyś będzie. Przy takiej podaży części BMW wygrywa na starcie.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 05 Lip 2017 Posty: 477 Skąd: Polska
Wysłany: Pią Wrz 04, 2020 21:47
No patrz, nie wiem. Według danych statystycznych połowa motocykli przemierzających dłuższe trasy na europejskim rynku to BMW K/GS/RT. A DL? Pewnie chodzi o CCC
DL jest fajny. Byl czas, gdy sam się na nim zastanawiałem, moto jest poręczne, duże, ale wygodne i względnie lekkie. Ale z drugiej strony to zabytek. Później mi przeszło, ostatecznie wolałbym kupić Kawasaki Versys 650 zamiast V-Stroma 650. Jeśli chodzi o litry to tu nie zastanawiałbym sie nawet minuty, Versys 1000 bije V-Stroma 1000 praktycznie na każdym polu. Suzuki jednak jest tanie i dobre, więc nie ma się co dziwić, że ma swoich zwolenników.
Pomógł: 14 razy Wiek: 60 Dołączył: 24 Mar 2018 Posty: 1760 Skąd: WPR Mazowsze
Wysłany: Pią Wrz 04, 2020 22:41
Suzuki jest tanie i dobre.
Dokładnie to decyduje o wyborze.
Co z tego, że BMW lepiej jeździ, jeżeli po zgubieniu kluczyków, programowanie komputera w serwisie trwa miesiąc czasu i wysyłają do rajchu, bo tu nie ma specjalisty.
Też prawda, że w większych pojemnościach BMW króluje.
_________________ Pozdrawiam Sławek Ciok
„poznaj swój kraj, ojczyźnie służ” - Mazowsze jest piękne, otwórz oczy. Karawanierzy Mazowieccy - sekcja moto
Pomógł: 4 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Lut 2017 Posty: 539 Skąd: powiat poznański
Wysłany: Pią Wrz 04, 2020 23:15
Nie wypada się wcinać, ale nie mogę wytrzymać... Zmieniłem Devi 650 na FJR i jestem bardzo zadowolony.
Miło się czyta Wasze przekomarzania.
Ważne że pomykamy i fajnie że można sobie pozwolić na zmianę sprzętu. Mój ojciec kupił kiedyś w Polmozbycie Fiata 125p, jeździł nim chyba z 13 lat z klapkami na oczach, a ja błagałem o Poloneza...
_________________ You meet the nicest people on a Honda
Pomógł: 8 razy Dołączył: 05 Lip 2017 Posty: 477 Skąd: Polska
Wysłany: Pią Wrz 04, 2020 23:23
Ciok napisał/a:
Suzuki jest tanie i dobre.
Dokładnie to decyduje o wyborze.
Co z tego, że BMW lepiej jeździ, jeżeli po zgubieniu kluczyków, programowanie komputera w serwisie trwa miesiąc czasu i wysyłają do rajchu, bo tu nie ma specjalisty.
Też prawda, że w większych pojemnościach BMW króluje.
Kolejny mit...
Z motocyklem dostajesz trzy kluczyki, dwa do jazdy i trzeci bazowy, który służy do dorabiania w miejsce zgubionego. I ok, niech to sobie trwa miesiąc albo dwa. Szansa na to, że w między czasie zgubisz ten drugi oczywiście jest, ale do cholery, jeśli co chwila gubisz kluczyki, to może czas pomyśleć o przesiadce na hulajnogę? Pomijam już fakt, że nowe BMW mają systemy bezkluczykowe, więc wszywasz go sobie w kurtkę i szansa na to, że się go zgubi jest praktycznie zerowa.
W ogóle to już tyle mitów na temat BMW słyszałem, że normalnie dziwię się, że ten mój RT jeździ. A to, że poprzedni RT1100 hulał to normalnie cud. I jeszcze ABS miał, no szok po prostu A prawda jest taka, że to są normalne motocykle, z normalnym serwisem. Ale trzeba się na nich znać i je rozumieć. Tymczasem większość garażowych Zenków boi sie BMW i nie chcą tego serwisować - to fakt, wolą japońską masówkę naprawiać. To prawda, ale większość rzeczy bez żadnego problemu można przy moto zrobić samemu i nie potrzeba do tego Politechniki kończyć.
Jedno, co rzeczywiście dla Zenków jest problemem, to diagnoza i drobne korekty działania tego i owego. Przykładowo w boxerach trzeba co pewien czas regulować zawory i synchronizować przepustnice. Pierwsze to rzecz stosunkowo prosta, do drugiego trzeba mieć laptopa, urządzenie diagnostyczne i prosty ciśnieniomierz z dwoma słupkami. Problem w tym, że takie urządzenie diagnostyczne GS911 kosztuje parę tysiaków i Zenkom szkoda na to kasy, więc potem opowiadają potencjalnym klientom bajki o tym, jakie to BMW są straszne i drogie w obsłudze. Urządzenie do synchronizacji przepustnic też kosztuje grubo ponad 5 stów więc lekko nie jest, a przydaje się tylko o boxerów, więc co się Zenki będą wykosztowywać, skoro jest tyle fajnych i tanich japońców do serwisowania, do których to urządzenie się w ogóle nie przyda.
I tak się rodzą legendy i bajki o niemieckich potworach Słyszałem ostatnio od kumpla, że do BMW trzeba mieć specjalne klucze, które mają tylko serwisy. Jakie było jego zdziwienie, gdy okazało się, że połowę motocykla rozbiera się grzechotką i zestawem trzech torxów. On też został wychowany przez swojego znajomego mechanika Zenka, który z jakiegoś powodu nie lubi BMW.
[ Dodano: Pią Wrz 04, 2020 23:30 ]
Radziu77 napisał/a:
Nie wypada się wcinać, ale nie mogę wytrzymać... Zmieniłem Devi 650 na FJR i jestem bardzo zadowolony.
Miło się czyta Wasze przekomarzania.
Ważne że pomykamy i fajnie że można sobie pozwolić na zmianę sprzętu. Mój ojciec kupił kiedyś w Polmozbycie Fiata 125p, jeździł nim chyba z 13 lat z klapkami na oczach, a ja błagałem o Poloneza...
FJR było przez pare lat moim marzeniem. Najpierw mnie nie było stać w ogóle, potem tylko na wersje bez ABS, co przy tej masie motocykla i osiągach wydawało mi się mega słabym pomysłem. A gdy uzbierałem kasę usiadłem, pojeździłem i stwierdziłem, że jednak nie dla mnie jest to moto. Za bardzo leży się na baku, za bardzo musiałem się pochylać, więcej w tej Yamaszce sportu nż turystyki, a ja już za stary i za sztywny jestem, wolę bardziej wyprostowaną sylwetkę. Stąd RT, który też jest lżejszy, co przy wypadach na działkę (gdzie trochę po szutrze trzeba, a także manewrować trochę po wystających z ziemi korzeniach) jest bardziej wygodne.
Niemniej FJR jest piękna, szybka i wspaniała. Szanuję wybór, i trochę zazdroszczę. Ale tylko trochę
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 412 Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Sob Wrz 05, 2020 00:51
Panowie, po co te nerwy. Niech każdy sobie śmiga, czym mu pasuje i na co go stać. Choć byście tu rok pisali, i tak jeden drugiego nie przekonacie. Ważne, aby szukać, co komu odpowiada. Praktyka pokazuje, że i tak trzeba samemu spróbować, bo większość opowieści właścicieli i tak nie jest do końca obiektywna. Co dla jednego jest ważne, na drugim często nie będzie robiło wrażenia.
Pomógł: 4 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Lut 2017 Posty: 539 Skąd: powiat poznański
Wysłany: Sob Wrz 05, 2020 08:23
Emhyrion, Mój poprzednik założył risery + mam dość długie przeszczepy, więc mi jest wygodnie. Aczkolwiek RT nie jechałem... Może wszystko jeszcze przede mną
daryjusz, rację masz. Ale po to Forum żeby pisać Poza tym ktoś się wahający, a tu zaglądający może trafić ciekawe wskazówki
_________________ You meet the nicest people on a Honda
Pomógł: 8 razy Dołączył: 05 Lip 2017 Posty: 477 Skąd: Polska
Wysłany: Sob Wrz 05, 2020 09:17
Radziu77 napisał/a:
Emhyrion, Mój poprzednik założył risery + mam dość długie przeszczepy, więc mi jest wygodnie. Aczkolwiek RT nie jechałem... Może wszystko jeszcze przede mną
Jechałem bez riserów, ale robiłem ich symulację , czyli podnosiłem się tak, jakby były. Wtedy niezależnie od wysokości ustawienia szyby powietrze waliło mi po kasku, ramionach i torsie. Yamaha FJR jest tak skrojona, żeby jechać na niej będąc lekko pochylonym do przodu i jak się w pewnym zakresie oszuka fabrykę, to rodzi to kolejne problemy. I OK, tysiącom motycyklistów pasuje taka sylwetka i ze swej strony pewnie mają rację. Mnie nie, najdalej po 300 km jazdy w zgięciu zaczyna mnie napierdzielać w krzyżu i kończy się zabawa a zaczyna poszukiwanie pozycji w siodle, w której da się jeszcze trochę przejechać. A przecież nie o to chodzi. Na RT mam pozycję zdecydowanie bardziej wyprostowaną, przede wszystkim właśni w krzyżu i jest ok.
No i risery zwiększają masę FJR Dobra, żartuję oczywiście, ale 300 kg do 250 to jednak robi różnicę, zwłaszcza podczas manewrowania po nierównym terenie.
Jakby nie RT, to rozważałem opcję GS, gdzie siedzi się w ogóle jak panisko na krześle z miękkim siedziskiem, ale ten jest tak brzydki w rocznikach na które mnie było stać, że budzi we mnie odrazę, z kolei nowe są w opór drogie. Fajne są też Tigery 800/1200, ale podobnie jak GS nie zapewniają ochrony przed wiatrem podczas szybszej jazdy, a czasem lubię trochę odkręcić, powyżej 120. Z różnych testówek jakie miałem w ostatnich latach spodobała mi się Yamaha Tenere700, ale to mógłbym mieć co najwyżej jako trzecie moto w garażu, a póki co nie mam garażu. Fajna też jest Yamaha Tracer900, pięknie sie zbiera, a jednocześnie jest na tyle lekka, że po mieście łatwiej się tym jeździ niż RT1100/1200, ale ogólnie jakaś taka uboga jest... W RT mam podgrzewane kanapy, manetki, elektrycznie sterowane zawieszenie, czujniki ciśnienia powietrza w kołach i wiele innych bajerów, których próżno szukać nawet na liście opcji w Yamaha Polska. A ja już stary jestem, w przyszłym roku przechodzę z działu "dzieści" do działu "dziesiąt" i zrobiłem się wygodny
Tu najlepiej widać o co chodzi. Pozycja na FJR wygląda mniej więcej tak:
Czyli pochylenie do przodu to około 10 stopni, kąt ugięcia w kolanach 74, kąt ugięcia w biodrach 79 stopni. Słowem - pozycja bardziej sportowa, niemal jak na japońskiej szlifierce.
A tak to wygląda w przypadku, gdy siedzę na RT:
Czyli prosto (da się mniej na baczność dzięki regulacji wysokości kanapy, ale wtedy się zmieniają kąty w nogach), mniej ugięte nogi w kolanach i mniej napięte spodnie na tyłku .
Dlatego pewnie zostanę przy RT, takim czy innym roczniku.
W mojej ocenie to motocykl skrojony przez Europejczyków dla Europejczyków
Radziu...
Napisz coś o swoim koledze z Pobiedzisk.
Chętnie posłucham o NC 750.
I to Pegaso macałeś ?
Napisz coś o nim pliss ..
I każdy co coś tam wie o tej włoszce chętnie poczytam .
Pomógł: 4 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Lut 2017 Posty: 539 Skąd: powiat poznański
Wysłany: Nie Wrz 06, 2020 21:09
Leszek692, Łukasz Garasz z Pobiedzisk (firma Moto Garasz) jest moim dobrym kolegą, którego znam od małego. Jest osiem lat młodszy ode mnie, chodził z moim bratem do jednej klasy w podstawówce, gimnazjum i liceum. Razem upijaliśmy się na 18 mojego brata, na kawalerskim i weselu mojego brata. Mam do niego pełne zaufanie i ciągle w uszach jego słowa: RADZIU, GóWNA CI NIE SPRZEDAM (oczywiście poza standardowymi: "Ze mną się nie nie napijesz?" i oczywiście "Bo ja Cię szanuję...") Jeśli chodzi Ci po głowie zakup u niego, zadzwoń, pogadaj, umów się na któryś dzień, może być nawet sobota. O każdym motocyklu prawdę Ci powie, da się przejechać (zabierz kask, jak jedziesz autem) i poczęstuje kawą. Oczywiście powołaj się na mnie. Łukasz prowadzi firmę ze swoim ojcem, mają też serwis z którego korzystam. Porządni ludzie.
NC750 fajny motocykl, ale moim zdaniem w wersji X. S to takie pomykadło koło komina. Ten konkretny egzemplarz S (biały), który ma w ofercie, to niewiele o nim wiem, musisz pytać, a o Pegaso z nim nie rozmawiałem (ostatnio mamy inny temat - szukam choppera dla teścia). W kontaktach powołaj się na Radka Szymańskiego (Devila650-->FJR).
[ Dodano: Nie Wrz 06, 2020 21:37 ] Emhyrion, Dzisiaj oczywiście sobie polatałem i zwróciłem uwagę na Twoje sugestie. Masz rację. Przede wszystkim wieje w łeb. Póki co podjąłem decyzję o deflektorze, ale była NTV650, jest FJR, a może trzeba zakroić plan na RT. Jak tylko zaprzyjaźniony sprzedawca będzie miał w ofercie RT, wybiorę się na jazdę próbną.
No rzeczywiście, łeb odchyla, a jeszcze przy szczękowym kasku huczenie jest prawdziwym huczeniem
_________________ You meet the nicest people on a Honda
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum