Forum Honda NTV Strona Główna Forum Honda NTV
Najlepsze forum o NTV / NT Deauville w Polsce

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
nie kręci powyżej 4tyś obrotów podczas jazdy
Autor Wiadomość
zoon 


Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 19
Skąd: Nysa
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 18:37   nie kręci powyżej 4tyś obrotów podczas jazdy

Pierwszy problem :
Witam, czy ktoś wie jakie dysze w gaźnikach ma w swojej NTV’ce ?

1. Jakie są obie pary wolnych obrotów oraz dyszę główną.

2. A może ktoś wie jakie powinny być?

Chodzi mi o model NTV 650 REVERE z roku 89’.

Motor był dławiony jak go kupiłem miał założone króćce na dolocie w dowodzie wbite mam 37kW, ale po zdjęciu króćców chyba ma więcej kucyków bo „życie odzyskał”.
Założyłem normalne i śmigał do 170km/h z dławieniem ledwo osiągał 150km/h. Poprawa może nieznaczna w prędkości ale w dynamice ogromna. Jednak przy max prędkości (manetka odkręcona maksymalnie) przerywał jakby mu paliwa brakowało tak na ułamek sekundy. Jest to strasznie irytujące zwłaszcza jak się jedzie w trasie bo co chwila czuje się przerywanie. Czasem pojawia się przy 160km/h. Szarpnięcia czuje się co chwilę i nie ma płynnej jazdy – pomaga delikatnie odjęcie gazu. I raz udało mi się osiągnąć 190 z górki  - tragedia.


Drugi problem:

Teraz borykam się z większym problemem – miałem zapchany gaźnik czerwonym silikonem kilka lat temu przez zakład serwisowy (opisywałem w odpowiedzi na jeden z postów prę dni temu). Potem założyłem uszczelkę z dętki (z powodu awarii w trasie, niestety nie mogłem założyć nic innego) po kolejnym roku znów ta sama awaria - nie zdążyłem wymienić dętki na oryginalne uszczelki. Odetkałem go zeszłego lata i silnik działał prawidłowo. Założyłem oryginalną uszczelkę. Motor chodził z opisywaną wcześniej wadą przy max prędkości. Ale jeździł.

Aktualnie (motor po zimie pierwszy start), odpalił po chwili kręcenia. Po naładowaniu akumulatora oczywiście bo padł. Jak stoi osiągnie max obroty bez problemu. Dość szybko reaguje na położenie manetki. Zresztą jak zwykle.
Jak wsiądę i chcę jechać to silnik rozkręca się błyskawicznie do 4tyś a potem dusi się, pyrka sobie jakby na spacerze. Niby się rozpędza ale o wyprzedzeniu nie ma mowy. Do 4 tyś jest OK. Potem są problemy z mocą.
Myślałem, że to gaźnik.

Odpala za 1 razem, filtry są czyste, paliwo jest. Zwłaszcza, że wchodzi na wysokie obroty do 9tyś. I można go trzymać tak cały czas. Kłopot rozpoczyna się tylko podczas jazdy. Rozpędza się wyśmienicie do 4 -4,5tyś, powyżej zdycha. Na każdym biegu ta sama śpiewka – zmieniając biegi do 4tyś da się jechać ale potem jest kicha.
Od razu wziąłem gaźnik na stół rozkręciłem ale nic nie znalazłem. Jedynie zorientowałem się, że dysze główne różnią się średnicą (lewy/ prawy), jedna dysza główna jest nieco mniejszej średnicy. Dysze wolnych obrotów są jednakowe. Ale było tak jak go kupiłem i na tych dyszach zjeździłem pół europy.

Ostatecznie wykręciłem gaźnik jeszcze raz i rozwierciłem dyszę główną o mniejszej średnicy. Teraz są jednakowe.
Po złożeniu efekt jest taki sam jak poprzednio. Żadnej zmiany.

Nie zalewa go, nie strzela z rury wydechowej, jedzie ok. do 4tyś. obrotów pełną parą.
Świece ładne nie okopcone. Iskra jest. chodzi równo do 4tyś potem jakby gubił zapłon albo brakowało mu paliwa - ale rozpędza się bardzo powoli.

Co może być przyczyną takiej reakcji?
Jakieś sugestie ?
może świece przy wyższych obrotach maja przebicie, ale żeby szlag trafił dwie naraz?
 
 
Fidel 
Premium User


Pomógł: 2 razy
Wiek: 39
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 424
Skąd: Gniezno
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 19:24   

Wszelkie info powinieneś znaleźć w manualu: http://wbieniec.kis.p.lodz.pl/moto/ntv/indexe.html
Co do samych dysz to u mnie są rożne średnice i w 650P tak akurat być powinno:

Miałem kiedyś podobny problem z silikonem w gaźnikach ale jedno czyszczenie wystarczyło i wrócił do pełni życia.
Masz całe membrany w gaźnikach?
Najszybciej byłoby podmienić na pół godziny sprawne gaźniki od innej NTV...
_________________
Honda NTV '93r. ---> Cagiva Raptor 650 '06 WLKP
-------------------------------------
Kto chce - znajdzie sposób.
Kto nie chce - znajdzie powód.
 
 
zoon 


Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 19
Skąd: Nysa
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 22:49   

tego manuala mam - wydrukowany i poskładany jak kaiązka w formacie A5, dzięki

ale ciężko mi zidentyfikować moją NTV'kę wg Heynego
na ramie mam RC33-2000295 jest z 89roku 647ccm - bez modyfikacji - podobno przynajmiej nic mi na ten temat nie wiadomo.

Wg Heynego modele produkowane w 89 to 600ccm J i K
ale rc33-2400924 to modele od 92r do 95r. - pierwsza niezgodność
więc już sam nie wiem jaki mam model

CZY TO JEST P / S / T - Ciężko stwierdzić.

z zapisków podczas czyszczenia gaźnika wynika że dysza wolnych obrotów (PILOT JET z manuala) u mnie to 42 - i tak jest w książce dla 650ccm

natomiast dysza główna (Main Jet) u mnie to 140 / 135 - kolejna niezgodność wg książki.
Teraz widzę, że głupio zrobiłem rozwiercając dyszę do takich samych średnic.


Gaźnik wygląda świetnie - membrany są jak nowe - łącznie z tymi malutkimi bocznymi od odcięcia powietrza. Nie bardzo wiem jak skontrolować jego sprawność.
ale czyściłem go ostatnio wszystkim czym się da - nawet po wypatroszeniu wszystkiego wodą pod ciśnieniem każdy kanalik. Potem wysuszyłem wszystko i po zmontowaniu dalej działa tak samo. nie demontowałem jedynie przepustnic.
Gaźnik działa chyba dobrze tylko jak moto jest obciążony (nie na jałowym) to nie jedzie jak należy.
Tak jakby wyczuwał różnicę. To by właśnie sugerowało pracę membrany. Po zdjęciu obudowy filtra widać jak ładnie chodzą gdy się odpali silnik.

Dziś zrobiłem próbę im bardziej otwarta przepustnica podczas jazdy tym bardziej się dusi. dodając gazu płynnie, ale powoli (nieco poniżej stanu dławienia) można uniknąć dławienia ale rozpędzanie do 100ki trwa prawie tyle co rozbujać fiata 126P do tej prędkości - oprócz pojemności to teraz prędkość mają też podobną.

A na jałowym przy max otwartej przepustnicy nierównomiernie trzyma obroty 8-9tyś. też jest coś co mu jakby przerywało pracę na chwilkę.

niestety nie mam do dyspozycji drugiego gaźnika - może ktoś z was mieszka w Nysie lub Wrocku i byłby w stanie użyczyć jakiś działający na próbę żeby porównać, byłbym bardzo wdzięczny. W sumie to odbyłoby się na ulicy, parkingu mogę podjechać i zamontować max 30min potrwa montaż - wprawiłem się :mrgreen:
 
 
Johny 
Premium User
fałdwa!

Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 193
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Sie 01, 2012 11:56   

nie wiem czy pomoge ale ja tak miałem że mi przy 4tys. odcinało zycie to miałem problem z alektryką, pojechałem sprayem do odśniedzania wszystkie złączki, dałem wazelinę i pomogło.
 
 
Ente

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 195
Skąd: Lüneburg-Niemcy
Wysłany: Sro Sie 01, 2012 13:54   

Wedlug Hondy Deutschland:
od/do numeru 200016 - 200376 stoi literka J.
J = 1988. dysza wolnych obr.- 42,dysze glowne przod 140,tyl 135.
Sprawdzil bym szczelnosc gaznika na gumowych kroccach byc moze lapie powietrze.
Przy zakladaniu brzegi membrany musza wejsc w rowek !U mnie przy montazu pomocne byly spinki poniewaz zawsze jakas czesc wysuwala sie membrany nie" siedzialy " tam gdzie powinny i przy 4000 obrotow byl koniec,

[URL= Uploaded with ImageShack.us]membrana[/URL]
 
 
zoon 


Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 19
Skąd: Nysa
Wysłany: Czw Sie 02, 2012 09:33   

pomysł ze spinkami świetny :razz:
w sumie może coś w tym jest. To by mówiło za tym, że do póki membrany nie podniosą igły pracuje dysza wolnych obrotów, czyli do 4tyś.
potem przy większym ciśnieniu dysze wolnych obrotów nie wyrabiają już z podawaniem paliwa i zaczynają się problemy.
Teraz głośno pomyślę:
Zastanawia mnie dlaczego kręci na jałowym biegu do 8-9tyś bez zacięcia.
To pewnie dlatego, że na jałowym łatwiej się wkręca na obroty i łatwiej uzyskuje wyższe ciśnienie (w zasadzie to podciśnienie). i dlatego nawet jeśli membrana popuszcza to na jałowym mu łatwiej osiągnąć max obroty. Chyba że mylę się w rozumowaniu.

Pomysł z przeczyszczeniem styków elektroniki jest świetny - wpadłem na to od razu przed uruchomieniem moto po zimie - w czasie jak się akumulator ładował.
Dzięki za sugestię.
 
 
tomasz

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 50
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Sie 02, 2012 10:18   

Cześć, moje "głosne myślenie" : na jałowym biegu - nie ma obciążenia, więc mniej paliwa jest pobierane, dlatego wchodzi na wyższe obroty. Dla nie też bardziej nieszczelność w ukłdzie paliwowym, albo zasysa powietrze albo zatkanie w rurkach paliwowych.
 
 
zoon 


Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 19
Skąd: Nysa
Wysłany: Pon Sie 06, 2012 16:27   

walczyłem uparcie z gaźnikiem,
kupiłem nowe dysze, założyłem, poskładałem wszystko i nic. Efekt taki sam jak poprzednio. pow 4tyś dusi się jak jedzie. bez obciążenia kręci do 8-9tyś chociaż teraz wyraźnie słychać jakby przy 9tyś zaczynało mu czegoś brakować - albo paliwa albo powietrza.
Wciąż odpala za pierwszym razem i trzyma ładnie obroty. Jakby nigdy nic.

Wykręciłem gaźniki jeszcze raz tym razem podkleiłem (na próbę) dekielek wraz z membrana za pomocą silikonu. Pomyślałem że co mi szkodzi skoro i tak juz nie jeździ jak trzeba.
Kolega wyżej zasugerował, że membrany mogą popuszczać ale nic takiego. dalej ten sam problem. Wykręciłem i usunąłem silikon. poskładałem i dalej ten sam problem.
Wszystkie wtyczki posprawdzałem miernikiem - stykają.
Musze się czasem poruszać motorem ponieważ żona zabiera auto więc nic innego mi nie pozostaje.
Proszę Was o jakieś sugestie może problem tkwi w jakimś błahym kablu, czujniku albo paliwie.
Już sam nie wiem. Zawsze takie objawy sugerowały problemy z gaźnikiem. Teraz chyba zmienię zadnie.
Gaźnik się świeci jak… nie powiem co - bo regulamin.
Tyle razy go wyciągałem że boję się o gwint komory pływakowej. Już podejrzewam, że może zasysa gdzieś lewe powietrze w układzie dolotowym ale wszystko jest OK.
Miałem luźną wtyczkę od kontrolki biegu jałowego ale działała - więc to nie to.
Rozrusznik – przekaźnik i ładowanie mam OK. sprawdzałem oporność cewek – książkowo.
Moto jeździ ale jakby żona na silnik klątwę założyła i faktycznie strach wyprzedzić bo nigdy nie wiadomo czy się nie zadławi.
Może filtry, ale są czyste - paliwa wymieniany chociaż stary też działał tak samo.
powietrza - nie zależnie czy jest, czy go nie ma, czy jest nowy, efekt taki sam.
a max prędkość 100km z górki 110 potem już się dusi.

dorzucę, że zawory ustawione są prawidłowo sprawdzałem jak juz rozbebeszyłem się ze wszystkim.
Mam problem z przeciekającym kranikiem gdy jest zakręcony, po tej zimie, ale paliwo leje się normalnie jak jest odkręcony. Pompa działa i pstryka sobie jak jest na wyższych obrotach. więc paliwo chyba jest.
Może pływaki są ustawione na za niski poziom. ale po zimie to raczej by się nie popsuło.
Przed zimą było wszystko OK po zaczęły się problemy.




Ratujcie, kończą mi się pomysły.
 
 
tomeczek151 
Beemiarz


Pomógł: 15 razy
Wiek: 34
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 810
Skąd: opole
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 08:08   

Jaki jest kolor świec? Nie przybywa oleju w silniku?
 
 
zoon 


Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 19
Skąd: Nysa
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 10:48   

oleju nie przybiera,
wczoraj w chwili desperacji już wymieniłem wszystko co można było,
wylałem stary olej - nie był aż tak stary co prawda, rok miał i przejechane jakieś 2000tyś km.

olej w tylnej zębatce też - pomóc nie pomoże ale jak już wymieniać to to czemu nie wszystko.

dalej, wywaliłem pompę i sprawdziłem jak chodzi bez pompy - nie odczułem różnicy.

Tez się zastanawiałem czy blok mi nie pękł po zimie bo dochodziło w garażu do -25st i czy przypadkiem woda gdzieś się nie dostaje do komory silnika. ale po spuszczeniu oleju na szczęście ani kropelki. ładny i czysty tyle, że trochę przepalony.
W układzie chłodniczym był płyn na zimę - nie woda więc zamarzać nie powinien.

jak wymieniałem olej nalałem o 0,5 litra za dużo i nadmiar oleju najwidoczniej dostał się do komory spalania i gdy uruchomiłem silnik szybko sam się wygaszał. potem już nie udało mi się go uruchomić więc wykręciłem świece i przedmuchałem cylindry.

Świece miały biały nalot - to chyba znaczy że mieszanka jest za uboga.
Tylko jak zwiększyć ilość mieszanki ?

do tego jak już uruchomiłem z powrotem silnik - bez problemu po przedmuchaniu - odpalił za drugim obrotem.

dawniej jak mu się wyłączyło zapłon podczas jazdy i odkręciło manetkę na maxa potem włączyło zapłon wówczas strzelał z rury. Teraz nie obserwuje takiego efektu.

po świecach nawet wydaje mi się, że jeżdżę tylko na dyszach wolnych obrotów.
tak jakby przestały działać dysze główne.

ale zapewniam, gaźnik przedmuchiwałem już 10 razy za pierwszym razem był brud. Teraz i 9 razy wstecz był czysty.

Z ciekawości jeszcze wywaliłem ze starego filtra powietrza całą filtrującą tekturę i sprawdziłem jak jeździ bez filtra. motor odżył jakby dostał drugiego życia.
nawet się ucieszyłem że znalazłem przyczynę usterki.
ale bez filtrów jeździć nie można.
po założeniu nowego, problem powraca.

działa tak jakby filtr powodował, że membrana w gaźniku nie otwiera dyszy głównej.
bez filtra rwie jak głupi, jakby odzyskał wszystkie 50 kucyków.
Tak jakby membrana nie była szczelna, ale jest na 100% sprawna - nie jest dziurawa. szczelność na dekielkach tez sprawdzałem, nawet podklejałem na próbę silikonem.
gdzie zatem mogłaby być owa nieszczelność?
Może przez przypadek odetkałem coś co powinno być zatkane, nie wiem już sam.

jak założę filtr - do 4tyś ciągnie z mieleniem koła - potem tylko słuchać wielkie muuuułłłłuuułłł i obroty utrzymują się przy 4,5 - 5 tyś obrotów. Z pompą czy bez, efekt ten sam. Jak stoi na jałowym kręci do oporu obrotomierza.
Ale zaobserwowałem jeszcze coś, podczas jazdy jak mu się dogazuje do mało efektywnego brzmienia muuuułłłłłuuuułłłł wówczas jak mu się wciśnie sprzęgło nie chce się podnieść do max obrotów, z oporem idzie w górę ale ciężko. jak odpuści się obroty i podkręci na max wtedy jest ok. Z obciążeniem nie ma mowy. max prędkość to 100-110.


czy ma ktoś jakiś gaźnik na półce, żeby chociaż sprawdzić czy na innym gaźniku chodzi tak samo czy jest jakaś różnica?

wciąż jestem przekonany że winą za tę usterką należy obarczać gaźniki, ilość paliwa nie jest odpowiednia do ilości powietrza - tak bym powiedział, co widać po świecach (biały nalot) ale z drugiej strony bez filtra jest OK. Jakieś kolejne sugestie ?



HELP !!!
 
 
fragles 
zadymiarz


Pomógł: 3 razy
Wiek: 33
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 195
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 12:21   

A wakumetrami gaźniki były traktowane? bo jak oba dają równo to można je wykluczyć chyba. A może to kable WN albo sprzęgło?
 
 
Killu 
Tyle go widzieli...


Pomógł: 50 razy
Wiek: 35
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 5241
Skąd: Opole
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 13:58   

Zoon, gaźniki do poprawki, skoro elektrody są białe.

Sprawdzałeś iskrę na świecach? Ja bym odpuścił sobie gaźniki i szukał w elektryce. Sprawdź dobrze kable, bo tam może być muka.

Sprawdź wszystkie czujniki odcinające zapłon - gdyby nie Borys, moja sztuka zrobiła by mi techniczne KO 40km od Łojów, przez czujnik stopki bocznej. Nie zakładaj, że jak kontrolka świeci, to jest OK, bo tam akurat obwody są dwa. Sprawdź przełączniki w prawej ręce, bo tam jest sterowanie zapłonem.

Sprawdź też układ zapłonowy. Zacznij od świec (czy mają dobrą iskrę) i nie sugeruj się tym, że świece są nowe, bo te można zabić jednym odpalaniem. Dalej: fajki, kable zapłonowe, cewki zapłonowe i moduł zapłonowy.

Z elektryki sprawdź też aku. Mówisz, że po zimie padł. Aku, niestety może wywołać podobne efekty. Sprawdź więc ładowanie, żeby nie załatwić komuś akumulatora, podłącz inny i zobacz, jak motocykl będzie latał.

Miałem taki przypadek w CBR 1000 F, VFR 750 RC36 i FZR 600... Wydaje się absurdalne, ale sprawdź.

Jak coś, aku to YTX9-BS, lub CBTX9-BS (różne firmy mają różne nazewnictwo).

Aaa... Właśnie, sprawdź także znaki na rozrządzie i luzy zaworowe.

I jeszcze jeno... Sprawdź kompresję.

Powodzenia!
_________________
Pucuś
 
 
zoon 


Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 19
Skąd: Nysa
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 16:11   

Tak jak napisałeś GAŹNIKI DO POPRAWKI - moja intuicja również mnie nie myli.

świece są OK,
iskra jest ładna niebieściutka i płynna - jedną świecę wyciągnąłem i wkręciłem złoma na jej miejsce. Odpaliłem i sprawdziłem jak pali świeca. w drugim garze to samo.
Sprawdzałem tylko jedną świecę na garze bo z dostępem do drugiem mam problem (tej od góry) - nie mam odpowiedniego klucza.
Ale skoro ładnie chodzi i odpala za pierwszym razem - czasem wał nie zrobi nawet pół obrotu i już odpala dlatego wydaje mi się być wszystko OK,
świece odezwałyby się od razu przy odpalaniu gdyby było coś nie tak.
Może masz rację że coś w elektryce - ale cewki są OK sprawdzałem oporności.
Ale gdyby coś było z elektryką to na jałowym by nie kręcił do tak wysokich obrotów.
Ja wciąż obstawiam gaźniki. coś jest nie tak tylko co ?
Z filtrem jest sprawa taka że jak go nie ma to chodzi znacznie lepiej - przynajmniej miałem takie wrażenie. odzyskał moc na wyższych obrotach. i nie muuulił.
A to z kolei sugeruje, że stwarzane podciśnienie (gdy jest filtr) jest za małe żeby podnieść membrany. Tak sobie wydedukowałem.
Ale dziwi mnie to bo filtr nie był zawalony.
Kupie jeszcze jakiś tani zamiennik filtra może będzie lepiej.
pokombinuje z tym wypatroszonym filtrem też może tu uda się włożyć jakąś szmatę żeby zobaczyć czy mam rację, tylko żeby wykluczyć inne rzeczy.

Zaciski elektrycznych złączy są OK - sprawdzane 15 razy miernikiem.
Nie sądzę żeby komp padł bo inaczej byłby problem z działaniem na jałowym, steruje on pracą silnika odpala i przesuwa kąt wyprzedzenia zapłonu ale nie ma informacji czy moto się porusza czy nie.

Problem jest w pracy gaźnika - gdy przepustnica się otwiera na max powstaje duże podciśnienie i tu zaczyna się pojawiać problem z membranami. Nie idą do góry tak jak powinny - idzie mało paliwa i dlatego świece są białe.
Jeśli się mylę poprawcie mnie.

przy obciążonym moto podciśnienie jest niższe i dlatego tłoczki (czy jak to tam się nazywa) które podciągają membrany nie podnoszą się na taką wysokość jak powinny i dlatego igła z dyszy głównej nie przepuszcza paliwa.

Niech mi ktoś wytłumaczy jak można zwiększyć ilość paliwa. Chyba się nie da manualnie.

Hmm - w sumie to elektrykę wykluczyłem w inny sposób, odpaliłem moto bez gaźników wlewając niekontrolowaną ilość benzyny (na oko) do otworów ssących podczas odpalania silnik szaleje w tempie natychmiastowym i nie ma efektów duszenia. Obrotomierz pokazuje max 9tyś i jakby mógł pokazać więcej pewnie wskazałby 12tyś.
a z gaźnikami pulsuje przy 9tyś. nie jest to płynna praca.

Nie chcę kupować gaźników bo może się okazać że jakaś mała rzecz jest do regulacji - tylko JAKA ?? tam można tylko wykręcić dysze lub zmienić położenie śruby od wolnych obrotów na jałowym.
NIE mam pomysłów.

Rozbiorę gaźniki jeszcze raz i każdy kanalik chyba nitkami będę czyścił.
A jest tego sporo.
Najdziwniejsze jest to, że motor zaparkował w garażu przed zimą i jeszcze śmigał całkiem zdrowo zanim stanął.
Po zimie 6-7mieś później już nie wstał tak jak zwykle.
Podejrzewam jeszcze zawilgocenie filtra ale nie aż tak żeby nie wchodził na wyższe obroty. musiałby być chyba całkiem mokry.
Zapchany filtr zwykle objawia się zwiększeniem spalania a nie odwrotnie.
przecież w trasie czasem trafia się na mgły i to solidne - nigdy nie miałem wówczas problemów z pracą silnika.

Powalczę jeszcze, lubię wyzwania ale szkoda że w sezonie, chętnie bym się gdzieś wyrwał a tak siedzę i wdycham U95
 
 
ARTURO 
Premium User


Pomógł: 16 razy
Wiek: 57
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 674
Skąd: Wilkowyja
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 16:36   

Jeśli masz wakuometry zegarowe to podłącz go i sprawdź czy równo idą w górę i czy równo opadają . Przy nagłym ruchu manetką i przy wolnym muszą idealnie tak samo obydwa rosnąć i wracać . Będziesz chociaż wiedział który gaźnik ma za niskie podciśnienie i w którym momencie .
Jeszcze jedno ; podczas tylokrotnego rozbierania czasem nie rozciągałeś sprężyn na membranach ?
 
 
zoon 


Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 19
Skąd: Nysa
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 16:52   

Niestety nie mam nic do pomiaru podciśnienia, muszę poszukać i kupię jeśli nie są drogie.

To śmiesznie zabrzmi ale to słychać jak równo nie wkręcają się na obroty.
motor nie chodzi tak jakby palił na jeden z garów bardziej, chodzą oba ale zaczynają mulić. Dwa gary jakby na raz po przekroczeniu 4-4,5tyś zaczynają swoje kaprysy.
idą łeb w łeb jeden z drugim tak samo źle.
Najłatwiej opiszę to w taki sposób - zapewne nie jednemu z was zabrakło paliwa - efekt jest taki sam, jakby paliwo się skończyło. tyle że zamiast się zdusić do zera, zanim przekręcimy karnik, próbuje chwycić i ciągnie ale zdycha przy tym. wszystko powyżej 4tyś. do 4 tyś rwie jak głupia.

Pytanie o sprężyny jest uzasadnione - ale sam się zastanawiam jak można je rozciągnąć podczas rozbiórki?
Nie, naumyślnie tego nie zrobiłem - powiedziałbym, że moja praca z gaźnikami wygląda raczej chirurgicznie: "na stole w białych rękawiczkach bez brudu" itp.

Ale pomysł narodził się nowy - ma ktoś może sprężyny z takich gaźników na wierzchu ?
Mógłby podać mi ich długości ?

Ja już sam nie wiem, co może być nie tak.
Jak wykombinuje co jest nie tak napiszę na forum, znając moje szczęście będzie to jakaś pierdoła.
Z resztą prawa Murpheiego wciąż obowiązują.
Może to jakaś mucha siedzi gdzieś w baku i z wrażenia lub strachu i odurzenia oparami "sra" sobie kupkami zapychając mi gaźnik. Sorry, za 20min koniec pracy i znów do garażu.
Ostatnio zmieniony przez zoon Wto Sie 07, 2012 17:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13