Pomógł: 6 razy Wiek: 45 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 829 Skąd: Opole
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 19:39
A mi Pan Europa
_________________ jeszcze wcześniej MZ ETZ 150
wcześniej: Honda NT 650 V Deauville 2004r
później: Honda NT 700 V Deauville 2009r
teraz Triumph Tiger Explorer 1200
pikonrad Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 410 Skąd: Toruń
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 19:57
Jak można na oficjalnej stronie pisać, że brak danych przy podstawowych parametrach, znaczy wiedzą co zaprojektowali, ale nie wiedzą jeszcze jak to Chińczykom wyjdzie?
Może jestem przewrażliwiony, ale bałbym się tym jechać. Może to stą, że jeździłem kiedyś wynalazkiem ZiP Vapor, usłyszałem jakiś klekot przy przednim kole zatrzymałem się - jakoś mi się udało - spojrzałem, a tam zaciski hamulca ledwie się trzymały na ostatnich obrotach nakrętek. Jakiś nagły defekt w 70-konnej maszynie może skończyć się tragicznie. Wyobrażcie sobie, że przy np 150km/h w długim szybkim zakręcie pochylenie na końcu opon i tu nagle zapłon odcina tak po prostu bez powodu. Z jakiegoś czasopisma gość wziął Junaka na testy, zaczął od dokręcenia wszystkiego co się da.
Za moją NTV-kę dałem 4 razy mniej niż ten junak kosztuje, a mimo wszsystko mam dziwne przekonanie, że ona ma przed sobą znacznie więcej kilometrów niż on. BTW dziś pierwsza przejażdżka koło komina. Jest super. Do jesieni nie wspomnę o szukaniu czegokolwiek innego. Moja NTV-ka to najlepszy motor na świecie - znaczy dla mnie, nie uogólniam, po prostu nic bardziej mi pasującego jeszcze nie skonstruowano.
Pomógł: 10 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 2193 Skąd: spod Wrocławia
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 10:35
No więc tak. Byłem, widziałem, oceniłem. Oczywiście nowe modele Junaka na ostatnich targach we Wrocku. Pogadałem sobie też z przedstawicielem firmy.
Przyznam szczerze, że mój początkowy ogromny optymizm nieco zbladł. Ale żeby nie było, zacznę od plusów.
Na pierwszy rzut oka motocykl wygląda ciekawie. Mówię tu o kopii Europy/Devi. Bryła udająca nowoczesną, ładny czerwony lakier, pełna owiewka, kufry. Razi trochę stercząca kierownica, ale oglądający ma na tyle rozbiegany wzrok, że tłumaczy sobie po cichu "przyzwyczaję się". Pierwszy dosiad i pierwszy zonk. Mały! Kurde, jakby się na kota siadało! W dosiadzie kolanami wbiłem się w wytłoczenia w bocznych owiewkach - ciasno tu! Stercząca kierownica jeszcze bardziej w tej pozycji sterczy i ma się wrażenie, że przy pierwszym hamowaniu w złożeniu stracimy zęby. Szyba bardzo nisko, jak na ścigaczu, a do ścigacza przecież mu cholernie daleko.
Jakość plastików delikatnie mówiąc, dupy nie urywa! Wszystko jakieś takie miękkie, ruszające się, przełączniki na kierownicy luźne, tandetne. Przychodzi mi na myśl porównanie we wczesnych latach 90-tych klocków lego do ich marnej imitacji produkowanej w Polsce (za to tańszej i też klocki):P.
Kanapa się ruszała i okazało się, że z powodu kilkudziesięciu oglądających zdążyła się chyba wysiedzieć i zdeformować na tyle, że się wypięła z zatrzasku... Szok! Nie wyobrażam sobie takiej akcji w mojej 20-letniej NTV-ce czy GS-ie.
Zegary, detale, wszystko jak w lepszym skuterze.
Ale jest nowy! I Junak! Dumnie pręży się napis na baku. Dupy mi nie urwał w każdym razie.
Rzucam okiem na stojącego obok Junaka w wersji naked. Fajny stylistycznie, zgrabnie wygląda, coś a'la Kawasaki Z czy cholera wie co. Tylko mniejszy. Pytam o hamulce obu modeli (z przerażeniem stwierdzam, że bliźniaczo podobne do choppera M16 (gdzie były obecne tylko formalnie). Przedstawiciel mówi mi, że zostały tu skonstruowane od nowa. Oby, bo przy 70konikach nie chciałbym zostać na lodzie, co nie znaczy że i tak nie zostanę... Silnik to rzędowy twin o pojemności 650ccm i mocy 70KM, który wcześniej był stosowany w jakichś quadach made by małe żółte rączki. Podobno sprawdzony. Się okaże w sezonie...
Kolejną rzeczą wspólną i charakterystyczną obu dziwadeł jest tłumik, a właściwie końcówka wydechu czy jak to nazwać. Nie wygląda źle, nieproporcjonalnie, przesadnie. Jest po prostu obrzydliwy! Wygląda, jakby go ktoś na szybko przed wystawą wyspawał (dosłownie) w garażu z walających się po kątach blach, puszek po konserwach i innych śmieci i przymocował do motocykla, bo każdy motór tłumik mieć ma! Coś ohydnego! Czegoś tak paskudnego w nowym motocyklu jeszcze nie widziałem!
Na koniec cena. Cóż. Patrząc na zdjęcie, gdzie widzimy mniej lub bardziej udaną kopię Devi można powiedzieć, że ktoś, kto właśnie skończył edukację skuterowo/125-kową, czyli świeży i zielony motocyklista, może chcieć kupić sobie taki pierwszy, dorosły, nowy motocykl, który ma dwa koła, łańcuch, silnik, plastiki i gwarancję! Będzie to namiastka solidnego, japońskiego motocykla turystycznego, tyle że tańsza na wyjściu. Rozmawiając z przedstawicielem nie dało się zauważyć jego wypieków na twarzy i tłumów ludności atakującej jego stoisko. Wygląda na to, że zainteresowanie jest spore i potencjalnie duże szanse na wyprzedanie całej zamówionej w chińskich fabrykach partii motocykli. Znaczy się ludzie się nie znają, a jest zapotrzebowanie na nowe motocykle, które nie kosztują od 30 tys wzwyż...
No właśnie. Ma kosztować 20 tys, a wersja naked 18 z groszami. Dużo czy mało?
Jako jeżdżący już i wdrożony motocyklista, w dodatku potrafiący zrobić podstawowy serwis używanej maszyny w garażu, nie kupiłbym tego wehikułu. Jeśli zależałoby mi na przymiotach Devilki, po prostu kupiłbym za te 20 tys używaną Devi 700. Nie wiem ile lat by miała, ale pewnie gdzieś 3-4 i nalot w granicach 50 tys km albo dużo mniej. Gwarancji by nie miała, ale Hondy się nie psują, o czym doskonale tu wiemy. A jak się zepsuje to serwis wyniesie mniej środków i nerwów niż szarpanina z importerem chińskiego szpeju. Takie jest moje zdanie. Za 20 tys zł jest cała masa solidnych, japońskich, używanych, bardzo młodych motocykli, które można kupić i z powodzeniem użytkować, w zamian za nowego Junaka. Nie będą one miały chorób wieku chińsko-dziecięcego, o których w przypadku Junaka nawet jeszcze nie wiemy. Będą miały solidne detale, solidne i sprawdzone konstrukcje, serwis, części i bazę doświadczenia użytkowników tychże konstrukcji.
Tutaj mamy tylko nowe coś, z gwarancją i zapewnieniami importera, że z partią pojazdów kupili od chinoli też jakąś tam partię części zamiennych. Marne zapewnienie jak dla mnie, zwłaszcza gdy mam wypluć 20 klocków...
Cieszę się jednak, że w polskim motocykliźmie coś się ruszyło i że jest polska marka Junak na rynku. Cieszę się też, że jej właścicielem nie jest jakiś helmut z nadmiarem kasy na inwestycje w Polsce, z czego będą się cieszyć zatrudnione przez niego polskie sprzątaczki i kasjerki. Tutaj właścicielem jest Polak, z polskich pieniędzy i na polskim rynku. Przynajmniej na to wygląda.
Liczę na to, że będzie popyt na takie motocykle i że Almot będzie chciał się dalej w tym kierunku rozwijać. Być może kiedyś, jak sam nieśmiało gość wspomniał, będzie w stanie uruchomić taką produkcję jednośladów tu w Polsce. Wtedy będzie można powiedzieć, że Junak pełną gębą jest polski, razem z jego wszelkimi niedociągnięciami. Ale to odległa, póki co nierealna, chwiejna wizja...
Pomógł: 18 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1336 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 21:26
Borys, 100% racji masz.
Sprzęt warty max 5999-6999 zł.
Za 20.000 można kupić koreańskie Hyosung które są 2x lepiej wykonane niż to coś.
Nie wiele więcej, jak ktoś już pisał jest nówka NC700 od Hondy.
Moto całkiem fajny i pali mniej niż 3 litry
borsuk Pomógł: 1 raz Wiek: 35 Dołączył: 04 Wrz 2011 Posty: 37 Skąd: Kraków/ ok Wadowic
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 21:42
W mniej niż trzy litry to bym wiary nie dał, ale poniżej 4 to i tak rewelacja
Pomógł: 6 razy Wiek: 45 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 829 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 21:55
Zgadzam się z Borysem. Lepiej wydać kasę na używane markowe moto niż te samą kase na nijakie nowe. To samo dotyczy pojemnosci. Lepiej kupić używaną większa niz nowa małą. Oczywiście używane mam na myśli dośc świeże modele.
P.S. W nowym ŚM jest test Crosstourera Hondy, ciekawa maszyna
_________________ jeszcze wcześniej MZ ETZ 150
wcześniej: Honda NT 650 V Deauville 2004r
później: Honda NT 700 V Deauville 2009r
teraz Triumph Tiger Explorer 1200
Pomógł: 18 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1336 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 22:30
borsuk, Rozmawiałem z chłopakiem z hondy co takiego nc700x zabrał sobie na łikend - testówkę w sęsie że.
Uparcie twierdził że nie był w stanie zmusić moto to spalenia więcej niż 3.9 litra a ponoć strasznie się starał
Założyłem zatem że przy eko smiganiu na trasie 3L da się uzyskać
W katalogu piszą że średnio 3.6 wiec może coś w tym jest.
Trzeba poczekać na jakieś niezależne testy tej maszynki.
Pomógł: 10 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 2193 Skąd: spod Wrocławia
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 23:30
Takie było z resztą założenie Pana Hądy, coby dwukołowca ekonomicznego zmotać, bez jakiegoś potwornego agregatu, bez potężnej mocy i nieokiełznanego zachowania. Dlatego też zaniżono moc, nie wysilano silnika, co zaowocowało ładnym przebiegiem momentu obrotowego i właśnie ekonomiką.
Sam jestem ciekaw testów tego motocykla, bo wersja nc700x bardzo mi się wizualnie podoba.
Ale co tam Hąda. Junak!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum