Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 654 Skąd: Szewna
Wysłany: Nie Lip 01, 2007 21:22 "Dachowałem" NTV-ką
Witam
Żyjemy, ale było ciężko. Jechałem z żonką do Kazimierza, niestety w miejscowości Wilków na jednym z zakrętów zaliczyłem szlifa. Wina była moja, nie dostosowałem prędkości, zakręt bez widoczności itd. powinno się mnie powiesić na najbliższej latarni. Dałem sie też trochę podpuścić. Generalnie kładłem sprzęta do granic możliwości, aż zawadził kufrem o asfalt i polecieliśmy. Na szczęście rozłączyliśmy sie z moto, zatrzymaliśmy się razem na drewnianym płocie. NTV stała kilka metrów dalej zaparkowana idealnie o żywopłot, tylko DO GóRY NOGAMI (kołami) z zapalonym światłem, skierowana w przeciwną stronę do toru jazdy. Straty: Lusterka, klamka hamulca, odważnik na prawej kierownicy, przytarty kufer-czyli raczej niewiele, zważywszy na to jak to wyglądało. Jeszcze air-box i filtr powietrza do wymycia bo się trochę oleju wlało do środka. Jest mi wstyd jak cholera, bo zachowałem się jak jakiś cholerny idiota. Najgorzej, że miałem na pokładzie osobę na której mi zależy a na drodze mógł pojawić się inny użytkownik. NTV wróciła o własnych siłach.
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 654 Skąd: Szewna
Wysłany: Pon Lip 02, 2007 00:15
Witam
Dzięki za słowa otuchy.
Plecaczek się nie zraziła, wręcz przeciwnie.
Z jaką prędkością- przyznam się szczerze, że nie pamiętam. Przed zakrętem było ograniczenie do 40. Nie sądzę jednak, żeby było więcej niż 50-70. Ciągle zastanawiam się co jeszcze poszło nie tak. Jak byłem w zakręcie zauważyłem, że się zacieśnia, pierwsza sprawa, nic nie jedzie z przeciwka, to walczymy dalej. Zacząłem countersteeringiem przechylać się coraz bardziej i nagle usłyszałem, że coś szoruje o asfalt ( albo kufer, albo podnóżek-sam już nie wiem, oba mają ślady po tarciu). Zaraz potem leżeliśmy. Zastanawiam się, czy powodem wykładki nie była właśnie zbyt mała prędkość w momencie utraty przyczepności, ale teraz to można gdybać tylko.
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 654 Skąd: Szewna
Wysłany: Pon Lip 02, 2007 00:48
Jeszcze powtórzę pytanie. Nie wiecie jak wyjmuje się ciężarki z kierownicy? Ten wkład do którego przykręca się ciężarek jes chyba na gumach. Drugie pytanie, to gdzie dokupić ciężarek, czy może zabrać stary do tokarza i dorobić?
Pomógł: 3 razy Wiek: 42 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 1757 Skąd: Betzdorf (DE)
Wysłany: Pon Lip 02, 2007 01:16
Słuchaj... ja miałem nie tak dawno małego szlifa na kocich łbach i siniaka na łokciu też miałem (ale na skórze ani śladu) a prędkość nie przekraczała 40km/h.
Shadok [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 02, 2007 09:58
Działa to na zasadzie ściskania gumowego walca, żeby wyjąć tą gume musisz wykręcić śrubę która go ściska. Ale to pewnie wiesz . Czy zatem nie mozesz odkręcić samego cięzarka, czy wyjąć gumy?
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 654 Skąd: Szewna
Wysłany: Pon Lip 02, 2007 18:25
No właśnie ta śruba która wchodzi w ciężarek i walec kręci się razem z walcem i za cholerę nie mam czym go zablokować.
Pozdrawiam
Wojtek [Usunięty]
Wysłany: Wto Lip 03, 2007 00:42
Odnośnie ciężarka próbowałbym wkręcić dłuższą śrubę w którą można by uderzać (po to, żeby go ruszyć) wlałbym również do środka trochę silikonu (np. taki w spray 'u). Ostateczność to grzanie-zawsze pomaga.
Dobrze, że nic się Wam nie stało!
Pozdrawiam.
Shadok [Usunięty]
Wysłany: Sro Lip 04, 2007 15:58
Czyli kręci sie cały ciężarek? Grzanie bym odpuścił... Guma się zwęgli, to juz ostateczność. Próbowałbym wypierać ciężarek w kierunku "od kierownicy" np. śrubokrętami i wtedy próbować wykręcić. Często śruba stosowana do przykręcania takich akcesoriów jest kiepska i po prostu rdzewieje, wtedy kaplica - zostaje rozwiercenie łba i zdjęcie ciężarka - wtedy guma "odpęcza się" i mozna ja wydłubać z pomocą lubrykatora, lub ostateczność - nadpalenie z zewnątrz.
Osobiście nauczony przykrymi doświadczeniami staram się zamieniać wszystkie śruby w takich wynalazkach (i nie tylko) na stal szlachetną, albo chociaż na dobrze ocynkowane. Powodzenia!
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 654 Skąd: Szewna
Wysłany: Sro Lip 04, 2007 16:31
Poszło.
Ze strony szlifa wydłubałem śrubokrętem, natomiast ze "zdrowej" strony, czary - Męczyłem się kilka godzin i odpuściłem, w końcu postanowiłem zdjąć manetkę i wyszła razem z ciężarkiem. Generalnie patent w mojej NTV był taki: Końcówka kierownicy, którą uważałem za ciężarek okazała się tylko walcem wytoczonym z lekkiego metalu i spełniała raczej rolę ozdoby i ochrony przy szlifie (sprawdziła się w 100%). Ta końcówka była przykręcona do właściwego ciężarka, który ukrywał sie w środku kierownicy. Zamówiłem już ciężarki, jednak zastanawiam się nad wykorzystaniem tych które wyciągnąłem, wyglądają na solidne i ciężkie. Problem jest tylko z tym, który był po stronie szlifa, śruba którą dokręcona była do niego końcówka kierownicy urwała się i zeszlifowała równiutko tak, że nie ma do niej już dostępu. Coś sie wymyśli jednak. Dzięki za pomoc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum