Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 164 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Sro Cze 10, 2009 01:24 Jazda w deszczu
Podzielcie się proszę uwagami na temat jazdy w deszczu. Nie należy to do przyjemności ale czasami trzeba przecież wrócić. Czego unikać, na co można sobie pozwolić, prędkość optymalna, zakręty, hamowanie etc.
Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 134 Skąd: Warszawa/Poznań
Wysłany: Sro Cze 10, 2009 01:49
W deszczu jeździ się jak na suchym, tylko ostrożniej. Należy tylko być bardzo ostrożnym przez pierwsze 15-30 minut, jak deszcz spada na suchą drogę i cały ten syf który wcześniej był na niej zgromadzony powoduje, że staje się bardzo śliska.
Ale jak pada od dłuższego czasu i/lub często (tak jak ostatnio) to nie jest źle, mokry asfalt jest dość przyczepny. Unikać należy białego (znaczy, znaków poziomych malowanych farbą chlorokauczukową), mokre jest strasznie śliskie.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 491 Skąd: Olsztyn/Nadarzyn
Wysłany: Sro Cze 10, 2009 02:09
Hamować z wyczuciem, odpowiednio wcześniej i tylko przy wyprostowanym motocyklu, łagodnie wchodzić w zakręty i trzymać się z dala od samochodów, które podnoszą falę wody spod kół.
A tak w ogóle to polecam książkę Davida L. Hough "Motocyklista doskonały".
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Sro Cze 10, 2009 02:32
No ja dzisiaj akurat walnąłem małą traskę w deszczu i było super Jako iż jeszcze jestem młody deszczowej aury się nie boję, a i jest to element, który może coś poprawić w mojej technice jazdy i pozwoli poszerzać doświadczenia Mogę więc powiedzieć, że moje doświadczenia są następujące:
- Żadnych gwałtownych redukcji i przyspieszeń, bo V nawet i bez gumy zrywa przyczepność i tylna opona z chęcią ucieka nawet podczas jazdy na wprost!
- Nawet najdelikatniejszy zakręt może okazać się zdradliwy - przytrafił mi się uślizg przedniego. Może i nie był jakiś niesamowicie groźny, jednak delikatny zakręt w terenie zabudowanym, czyli przy prędkości około 60km/h był dla mnie wcześniej abstrakcją! W sumie, to do tej pory nie wiem jakim cudem doszło do uślizgu.
- Zamiast hamować warto wykorzystać skuteczność wytrącania prędkości przy pomocy silnika!
- W czasie deszczu kiedy to motocyklista widzi znacznie mniej niż kierowca samochodu warto utrzymywać większy odstęp od jadącego przed nami pojazdu, celem nie trafienia w ogromną zalaną wodą na pozór niegroźną dziurę! W ogóle trzymajmy się z dala od nawet najpłytszych kałuż.
- Nierówne, podłużne wykonane ze smoły łączenia pęknięć w asfalcie także potrafią dać o sobie znać bardziej niż gdy są suche...
Wiek: 35 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 123 Skąd: poznań
Wysłany: Sro Cze 10, 2009 10:31
Nie będę się powtarzał natomiast dodam tylko kilka rzeczy:
- uważać na białe pasy"zebry" i studzienki
- uważać przy wyprzedzaniu, kiedy bedzie trzeba nagle zwolnić możemy zablokować przednie koło, a wtdey to kiedpsko z odzyskaniem przeczepności.
Kiedys wracałem w deszczu 250 km utrzymywałem stałą prędkośc ok 110-120km/h na drodze krajowej, jechało się całkiem bezpiecznie.
P.S przyczepnśc na mokrym czystym asfalcie wynosi 80% suchej nawieszchni. Oczywiśce duże znaczenie ma porowatośc asfaltu.
Cambell77 [Usunięty]
Wysłany: Sro Cze 10, 2009 14:56
Mi się wydaje że w deszczu najważniejsze są dobre opony, opony które dobrze odprowadzają deszcz, jak takowych nie mamy to lepiej unikać jazdy w deszczu.
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Sro Cze 10, 2009 15:33
Ja zapomniałem o jednym... Mokra kostka brukowa jest naprawdę bardzo śliska i mokry asfalt nijak ma się do kostki brukowej! Na kostce przez pierwszych kilka minut deszczu jest jak na lodowisku!
Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 164 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Czw Cze 11, 2009 01:16
"Kiedys wracałem w deszczu 250 km utrzymywałem stałą prędkośc ok 110-120km/h na drodze krajowej, jechało się całkiem bezpiecznie."
To chyba duża prędkość jak na deszcz (?) Czyli wnioskuje z tego co piszecie że nie jest aż tak bardzo źle i przy odpowiednio wcześniej wykonywanych manewrach nie powinno być źle. Co do prędkości to nie ma odgórnie ustalonej wartości bezpiecznej ale z doświadczenia jak szybko jeździcie w deszczu?
Ostatnio bardzo dużo jeżdżę po mieście podczas deszczu... Jak już wcześniej wspomniano zabójcze są znaki poziome i szyny tramwajowe tj. hamowanie, przyspieszanie, najeżdżanie przede wszystkim w pochyleniu grozi poślizgiem, a w najgorszym przypadku upadkiem. Jednakże bardzo ważną rzeczą jest umiejętne hamowanie. Próbowałem różnych kombinacji tył, przód, wspomaganie silnikiem. Poczytałem trochę na necie i... naprawdę skuteczne i zarazem bezpieczne jest hamowanie samym silnikiem. Wydało mi się to dość kuriozalne, aż do następnej ulewy. Pojeździłem, potrenowałem i ta metoda okazała się rewelacyjna. Wystarczy nauczyć się zmieniać biegi w odpowiedni sposób i co najważniejsze bez użycia sprzęgła. Z hamulca korzystamy dopiero w ostatniej fazie zatrzymywania. Zauważyłem również, że droga hamowania jest bardzo zbliżona do zwykłego, a skoro tak to dlaczego mamy ryzykować upadek?
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 10:50
Redukcja biegów bez sprzęgła O.o Po prostu naucz się korzystać z "międzygazu" przy redukowaniu a twoja skrzynia pożyje dłużej...
Międzygaz:
Międzygaz, redukcja z międzygazem, potocznie przegazówka - technika stosowana podczas prowadzenia pojazdu silnikowego z manualną skrzynią biegów nie wyposażoną w synchronizator (np. motocykl).
Polega na nieznacznym uchyleniu przepustnicy (dodaniu gazu) w momencie wysprzęglenia podczas redukcji biegu (zmiany przełożenia na niższe) w celu wyrównania prędkości obrotowej silnika oraz układu napędowego, i, w konsekwencji, uniknięcia niekorzystnego udaru podczas wsprzęglania.
Nie wyobrażam sobie redukcji biegów bez międzygazu... Nie ważne, czy mam zwolnić, czy przyspieszać po redukcji. Skrzynia biegów motocykla nie jest skrzynią zsynchronizowaną, przez co zanim zredukujemy bieg sami musimy podnieść obroty silnika do właściwego poziomu.
Wiek: 35 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 123 Skąd: poznań
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 11:46
Jak miałbym zmienic bieg bez miedzygazu to chyba bym zemdlał z rozpaczy gdybym usłyszał "trzask!" w skrzyni.
Proponuje jeszcze podczas ruszania delikatnie odepchnąć motocykl nogą, i wtedy zapiać jedynkę.
Ja hamuje silnikiem zawsze i wszędzie, kiedyś czytałem o zmianie biegów bez sprzęgła, spróbowałem i stwierdziłem, że jeśli ktoś sprzęgło wymyślił to trzeba je uzywać.
Czy opony dobrze odprowadzają wode?
Marka nie ma dużego znaczenia.
Spójrz sobie na głębokośc bieżnika, im więcej tym lepiej.
Jeśli masz mniej niż więcej to od dziś staraj się nie jezdzić już tak długo w koleinie po TIR-ze z wodą bo możesz sie zdziwić gdy twoja droga hamowania wzroście do 70m z 100km/h
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum