Jeśli będzie strach w oczach przed wykonaniem prostego nawrotu, przyspieszenia czy hamowania, może rzeczywiście warto rozejrzeć się za czymś lżejszym i być może słabszym...
Borys jestem idealnym przykładem tych słów a jednak zdecydowałem się na NTVkę i to był strzał w dziesiątkę. Nawet teraz po przejechaniu nią przeszło 3000 km przeraża mnie gdy tylko nie jeżdżę nie dłużej jak dwa tygodnie jednak wystarczy kilkaset metrów i wszystko wraca do normy
Ja właśnie sie przejechałem ,po ponad dwóch miechach i banan mi cały dzien nie schodził z pyska,w końcu ,a co do tematu to 200 kg i naprawdę może zaboleć choćby przygnieciona noga pod motocyklem ...z drugiej strony cały sezon na suzuki gn 125 może być uciążliwe ,ale ryzyko przykrej przygody spada praktycznie do zera,to jest faktycznie prawie rower,w prawdzie mam motocykl o podobnej wadze co NTV ale bez przejażdżki na hondzie na pewno jej nie kupię ,mimo niewatpliwych zalet ,moto musi mi leżeć i dawać frajdę z jazdy...więc jak nie spróbujesz to sie nie dowiesz,
Pirania co Ci nie leżało w NTV bo mi umkło heh
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 00:41
Ja mam zawsze tak, że jak kilka dni nie jeżdżę, to zachowuję się, jak paralityk i muszę się wkręcać od nowa Temat nie do przeskoczenia. Myślę, że wielu tak ma. Kwestia tego, żeby pamiętać o swoich poprzednich doświadczeniach a nie wjeżdżać z ułańską fantazją w nowy sezon. Ale to już inne zagadnienie.
_________________ Pucuś
pikonrad Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 410 Skąd: Toruń
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 08:30
Te przewrotki na skrzyżowaniach przypomniały mi, że miałem NTV-kę kupić od dziewczyny z Poznania, która mówiła, że ma taką przypadłość. Jak staje za skrzyżowaniu to jej się motor przewraca. Zdecydowanie NTV przy całej swojej naturalności nie jest jak rower. Taka jest mała YBRa(znaczy 125). Zresztą jak wcześniej pisałem ze względu na łatwość prowadzenia gdyby tylko YBRy starsze więc i tańsze kupiłbym YBR 250 na pierwsze moto. NTV-kę ogarnąłem, bo jest dla mnie intuicyjna, ale nie dla każdego taka musi być. Chciałem kupić suzi GS, ale po wejściu na niego okazało się, że jest za ciasny dla mnie. Jak chłopak ma 178cm na 100kg to mniejsze moto może być problematyczne, NTVkę powinien ogarnąć o ile podejdzie jak ktoś wyżej napisał z pokorą.
Co do nowego sezonu, w poprzednim o mało nie wyglebiłem przy pierwszym wyjęciu moto z garażu 10 m od domu. Potem jakoś szło
Pomógł: 3 razy Wiek: 34 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 195 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 13:14
Ja swoją przygodę z motocyklami zacząłem właśnie od NTV i nie powiem że było łatwo.
Na samym początku - jako 18 latek - miałem jakieś tam problemy, głownie ze względu na wagę. W końcu 650cm i 200 kilo wagi to spore wyzwanie - pokora i ostrożność przede wszystkim i powoli nabiera się umiejętności. A potem to już tylko praktyka i jazda (nie zapominając o teorii )
Pomógł: 23 razy Wiek: 47 Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 1437 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 14:40
Dziś kolega kupił F4 na pierwsze moto. Przejechałem się tym marne 140 po trasie krakowskiej, bo zimno i opony dość wiekowe, ale chociaż 3 trza było zapiąć. Ale ten motocykl jest fajny Mimo, że chłopak dobrze sobie radzi i ma sporo pokory, to jednak będzie miał duże wyzwanie.
Szosowe 125 polecałbym naprawdę w skrajnych przypadkach, bo to najzwyczajniej niebezpieczne, jak goni człowieka po ulicy Solaris, albo inna fadroma i nie ma jak uciec.
GN250 to już totalna katastrofa i nie wiem, kto wpadł na pomysł, żeby na egzaminach to dawać, ale taka VTR250 to bajka.
rzeczywiście ciekawie wygląda - nie znałem tego modelu.
Niestety w naszym zakompleksionym kraju jazda 250-tką dłużej niż sezon odbierana jest jako rodzaj upośledzenia. Gdyby nie moje 100 kilo czystej sprawności bojowej to z pewnością nie szukałbym niczego więcej niż 250. Przez najbliższe 2-3 lata będę jeździł tylko sam i tylko po mieście. Miałem okazję w trakcie kursu prawka pojechać "w trasę" YBRką i wiem, że 250 jest w stanie mnie uciągnąć. Pierwszy problem jest taki, że większość 250-tek jest po prostu mała gabarytowo i normalny facet wygląda jak na kocie. Druga rzecz to brak zapasu mocy. Jak dla mnie to na rynku brakuje jakiegoś środka - lekkiej i nie wysilonej 300 - 400-tki do miasta i krótkich tras. Może znacie coś takiego?
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 18:39
Panowie, panowie... Zapominacie, że są motocykle klasy 400ccm. U nas niestety zupełnie niepopularne, ale jak ktoś liczy się z zakupami oryginałów w razie grubszego tematu, to zawsze można nabyć coś w klimacie Bandita 400, VFR 400 ZXR400, ZZR400, CBR400, CB-1, NSR400, NS400, NT400 , CB400, wszelkiej maści XRy, ZL400, ZR400, wszelkiej maści DR, GSX-R400, RF400, SV400, GZ400, FZ400, FZR400, XVS400, FZS400, SRX400, XJ400, XJR400 (piękny sprzęt). Trochę tego się przewinęło na przestrzeni czasu i chociaż wiąże się to w jakiś tam sposób z odwagą (bo u nas tylko bandity 400 jeżdżą), to są to naprawdę ciekawe sprzęty. Jeździłem na GSF400 i byłem pewien, że będzie brakowało mu mocy, czy momentu obrotowego. Jest jednak tak lekki, że niczego mu nie brakuje! Zupełnie pełnowartościowy motocykl bez kompleksów.
Pomógł: 23 razy Wiek: 47 Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 1437 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 18:51
Killu tylko, że te wszelkiej maści 400 to na rynek Japoński, więc jest tego całkiem mało. Skoro mało to i części trudniej dostępne, jak sam zauważyłeś. Mój kolega przerabiał to na jedynym w PL Bandicie 250. Sprzęt obłędny, 4 gary i czerwone pole przy 16 tyś.
Dobra, jest jedna fajna 125- Varadero
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 18:57
Zgadza się, to głównie Japonia... Ale 400cm popularne było także w Niemczech (może nadal jest?) i tam na pewno można to kupić. Jak nie będzie paciaka, czy grubszego tematu, to wszystko powinno być do dostania w kraju Uszczelki, filtry, klocki, sprzęgła, raczej są ładnie skatalogowane. Problemy mogą być z linkami, ale taki problem, to nie problem dla zaradnego człowieka. Będzie trzeba tylko dłużej poczekać o te kilka dni. No, ale jak stracisz np. zegary, to już robi się problem
Pomógł: 50 razy Wiek: 36 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 00:07
Raczej mowa o dorobieniu. O ile z linkami prędkościomierza nie ma problemu, o tyle linki ssania, sprzęgła czy gazu mogą stanowić wyzwanie. Ale to można dorobić i jak ktoś jest ogarnięty, to sobie poradzi
Co do wiadra zaworów, będzie to stanowiło taki sam problem, jak do większości motocykli japońskich. Oryginał, albo dorobienie Problem będzie, jak będziemy potrzebowali np. głowicy, albo innego koła magnesowego - nówka przekroczy wartość motocykla a używek brak
Podsumowując muszę się sam przymierzyć, bo dla niektórych NTV jest łatwa, a dla innych nie. W związku z tym mam prośbę do kolegów z 3miasta - jeśli ktoś mógłby poświęcić mi pół godziny w jakiś weekend i pozwolić się przymierzyć do NTV Revere byłoby zajefajnie piszcie proszę na priv. Jeśli taką prośbę można powiesić gdzieś indziej to proszę o podpowiedź.
_________________ LwG !
bedur Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 453 Skąd: Nidderau DE
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 19:33
Nemo jak kupowałem NTV (na pierwsze moto) to też się naczytałem, że ciężki, mały promień skrętu i takie tam. Miałem to szczęście, że robiłem prawko A w szkole gdzie uczyli motocykliści. jako, że miałem B i dużo jeżdżę puszką, więcej czasu spędząłem na placu manewrowym ucząc się balansowania ciałem, ciasnych zakrętów itp (na Romecie, Gienku i jakimś enduro 125, cbf 250). Pozwoliło mi to "nie bać się" motocykla - egzamin zdawałem w Bielsku, na YBR 250. Raz wykupiłem sobie jazdę w Żywcu i pośmigałem na placu godzinkę - bez różnicy . Chcę przez to powiedzieć, że nie ma co się spinać opiniami - trzeba wsiąść i się przejechać. Mnie trochę na NTV bolą kopyta (mam koło 185 cm) ale nie ma nic doskonałego. NTV da się zrobić ciasny zakręt, położyć na kolano (kolega Killu udowodnił to niejednokrotnie). Instruktorzy "mojej" szkoły na temat wagi motocykla zawsze mi powtarzali - moto jest ciężkie jak się wywróci i faktycznie - dwa razy podnosiłem z gleby Jeździć pomiędzy samochodami się da prędkości parkingowe też nie są problemem. Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć a potem ćwiczyć i ćwiczyć. I uważać na drodze na siebie i innych
Pozdro
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Maj 2011 Posty: 193 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 21:26
Ja też nabyłem NTV na pierwsze moto.
Wcześniej próbowałem na: ybr250 i cb250 (szkoła jazdy), xj 600, zx6r, vfr rc36 (piekne fajne silnik aj), honda baja 250 cross taki.
Konkluzja taka że ntv najlepiej mi sie jeździlo, bez strachu, ale MYŚLEć, ograniczenia własne znać plus dwa razy wiecej rozwagi. Kawa ninja ogien potwór, vfr tez potwór,ale fajna V-ka ale za mocne, cieżkie ( na parkingu)duże i padło na NTV. Optymalnie naprawde. Jak jeszcze nie masz bierz z forumowych jakiegoś, uważam że koledzy i koleżanki wiedzą co robią i jak traktują sprzęta, zreszta wejdz w dział techniczny zobaczysz
pzdr
PS. Ja zapraszam, jazdy nie gwarantuję, ale pogadać itd możemy
Ostatnio zmieniony przez Johny Pon Lut 27, 2012 21:29, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum