Pomógł: 50 razy Wiek: 35 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Pią Paź 24, 2014 01:01
Jak tak sobie myślę o tym wątku, to wraca do mnie refleksja. Jest na prawdę ogrom świetnych motocykli, ale jak już trzeba się na konkretny zdecydować, to nie ma żadnego
B12 też super opcja Z resztą chyba gdzieś wyżej nawet o nim pisałem. Z resztą 90% motocykli legitymujących się mocą w okolicach 100 kucy, momentem w okolicach 80Nm i masą 200kg będzie świetnym generatorem frajdy. Wybór jest ogromny a za rok, jak już będziesz kupował moto i tak wszystko Ci się pozmienia
Grzechu, każdego z nas jara coś innego a NTV faktycznie mistrzem przeciążeń nie jest. Jeżdżąc tylko NTVem, albo sporadycznie innym motocyklem faktycznie jest spoko i w mieście prawie nic czterokołowego nie ma startu. Jednak jeżdżąc motocyklem o te 50 koni mocniejszym i wsiadając znowu na NTV osobiście mam wrażenie, jakby coś się zepsuło. I nie przesadzę, jeżeli powiem, że po przesiadce z fajera na Pucusia przez wiele kilometrów uważam, że 50 koni ma tyle jadu, co miejski autobus. Oczywiście z czasem to mija i wszystko wraca do normy.
Nie wiem, może ja jakiś inny jestem, ale NTV w zupełności mi wystarczała. I na miasto i czasami gdy miałem ochotę trochę powinklować. Tutaj pewnie pojawi się pytanie dlaczego ją w takim razie sprzedałem. ano dlatego, że naszła mnie chęć na coś bardziej sportowego. Ale parcia na sprzedanie NTV nie miałem. Doszedłem do wniosku, że jak się sprzeda to się sprzeda, jak nie to będę nią jeździć dalej. Zresztą przed ostatnim jej sezonem u mnie zrobiłem jej gruby serwis co było zresztą opisane na forum. Z powodu braku parcia na sprzedaż cena była cały czas twardo na jedym poziomie.
Jak podjąłem decyzję o próbie sprzedaży NTV, po półtorej miesiącu przerwy pojechałem zrobić zdjęcia do ogłoszenia. Wsiadłem i sam się zastanawiałem po co mi ta zmiana, skoro moc, przyspieszenie, komfort w zupełności mi wystarcza. Po przesiadce na TRX'a to nie przyśpieszenie zrobiło na mnie wrażenie tylko hamulce Wcześniej myślałem, że NTV'a ma cudowne hamulce (na tę masę i jedną tarczę z przodu to w sumie były cudowne)
Tak czy inaczej, nie żałuję (tylko) dwóch sezonów spędzonych na NTV bo oprócz dziurawej chłodnicy woziła mój tyłek bez żadnych problemów przez 25 000km. Nie żałuję też przesiadki na TRX'a bo spełniły się moje dziecięce marzenia. Po NTV miała być VFR 750/800, ale że trafił się TRX (i to w oryginale!) nie zastanawiałem się długo.
Po TRX'ie miałbym w sumie problem na co się przesiąść... Kusi SV 1000S bo od zawsze mnie się podobały, a z drugiej strony kusi mnie Speed Triple Oprócz jednego z tych dwóch motocykli chciałbym jeszcze mieć w garażu SM i cafe racera...
Pomógł: 50 razy Wiek: 35 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Pią Paź 24, 2014 12:41
No właśnie... Ja już kiedyś naskrobałem post, ale za długo pisałem i się skasował, zanim się wysłał Napiszę jednak meritum.
W wielu rozmowach z różnymi osobami z forum dochodziliśmy do jednego wniosku. NTV, to niesamowicie uniwersalny i tani wynalazek. Tani w zakupie, tani w eksploatacji. Do tego można nim wjechać prawie wszędzie i z prawie każdego miejsca wyjechać. Można się zapakować i zwiedzić na NTVce pół świata albo sprawnie korzystać z niej jako eliminatora ulicznych korków i nigdy nie opuszczać miasta. Można używać jej do jazdy na codzień zupełnie eliminując samochód, albo pucować przez pięć dni, żeby w słoneczną niedzielę zaprezentować jej piękno całemu światu. Kupę frajdy sprawia turlanie się z prędkościami towarzyszącymi jeździe autobusem ale prawda jest taka, że niejednego sporta można wpędzić w kompleksy. I dlatego właśnie nasze NTVy zajmują miejsca w naszych garażach tak długo.
Czasami jest jednak tak, że właściciel zaczyna iść trochę bardziej w którymś kierunku. Trochę więcej offu, trochę cięższa turystyka, trochę więcej sportu i niestety motocykl przestaje nadążać za chęciami właściciela. I stąd przesiadki, na ST, XL, VFR, RR i tak dalej.
Na własnym przykładzie wiem ile mnie i motocykl kosztowała nauka winklowania na NTV. W pewnym momencie dochodzi się już do tego, że dalsze przesuwanie granic jest zwyczajnie niebezpieczne. Oczywiście dysponując odpowiednią wiedzą, techniką, doświadczeniem można z motocykla wyciągnąć dużo, dużo więcej. Niestety dalszy rozwój jest znacznie łatwiejszy i mniej bolesny, jeżeli do pokonywania zakrętów użyjemy motocykla adekwatnego do tego celu.
No i stało się, kupiłem RR. Trochę pracy, trochę pieniędzy, trochę serca i zaangażowania a efekt jest taki, że mniejszym kosztem dokonuje się tego, co na NTV staje się powoli personalnym limitem. Myślę, że na takim poznaniu czas 1:55 jest spokojnie do osiągnięcia na NTV. Może nawet da się zejść nieco poniżej, natomiast wymaga to na prawdę kosmicznej gimnastyki i wielu, wielu godzin treningów, kombinacji z oponami bo dedykowanych rozmiarów do sportu brak. I wszystko jest do zrobienia, tylko po co, skoro w takiej RR wystarczy mieś sprawne zawieszenie i to właściwie wszystko. I ten sam czas zrobimy nie w 15 treningów a w 3.
Pomógł: 23 razy Wiek: 46 Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 1437 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2014 15:04
Amen! Ale dlaczego nikt nie wspomniał o dużym Hornecie? Jest jeszcze jedna zabawka, która zagwarantuje banana na gębie za każdym razem- MT 09 Jedyna wada, to że nie ma ich jeszcze na rynku wtórnym
Pomógł: 50 razy Wiek: 35 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 5241 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Paź 25, 2014 16:41
Hornety mają niestety lichą ramę do wygłupów. Potrafią wiele, ale rama grzbietowa nie jest tak wytrzymała, jak by się tego chciało. MT09 to musi być świetna opcja. Ostatnio na Poznaniu była jedna w grupie C i na wyjściach gość miał na prawdę więcej mocy niż ja. Doszły mnie jednak słuchy o tandetnym wykonaniu i różnych problemach estetycznych z tym związanych.
Pomógł: 23 razy Wiek: 46 Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 1437 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2014 17:54
Cena jest mocno atrakcyjna, więc niewykluczone, że kosztem jakości. Co do Horneta, to polecam go do stuntu, tylko normalnego użytkowania. Między grzbietówką Horneta, a polecanej tu XJ 900 jest mega przepaść.
Witam ja po devi chciałem Tryumpha Tigera 900 ale za wysoki przesiadłem się więc na Suzuki DL 650 V, - kilkoro z was już ją widziało, silnik też v, pojemność ta sama a moc wyższa dzięki wtryskom, v strom jak dla mnie to mistrzostwo pokonywania winkli, dużo lżejszy od Deauville, siedzenie tylko 2 cm wyżej ale za to węższe lepiej czuć moto, no i bez problemu wjeżdża w teren a poza tym jeździ się na niej jak na rowerze.
Polecam niezdecydowanym, szukajcie moto na, którym czujecie się dobrze, nie ulegajcie modzie np. BMW GS 1200
dzięki za ciekawe opinie, myślę że sukcesywnie w przyszłym sezonie i z ciekawością pooglądam trochę maszyn których nie znam - to pewnie szybko zweryfikuje których w ogóle dalej nie brać pod uwagę np ze względu na ergonomię. Preferencje raczej są niezmienne w typie sprzętu. Dzieki za info o dużym hornecie, bo w sumie nie myślałem o nim wcześniej. Na razie dalej cieszę się ntvałką i myślę, że jeszcze trochę będę. Fakt Killu że lista zyczeń jest pobożna, ale wierzę że coś w tych kryteriach jednak da się znaleźć (80 koni w NTV ).
Witam jak moge się wypowiedzieć Handlowałem Motocyklami sprowadzałem z Niemiec Przez 5 lat Miałem okazje dużo róznymi pojedzić Jest dużo Fajnych maszyn ale kazdy ma swój gust każdy ma swoje potrzeby Jeden z których najbardziej mnie kreci i najlepiej mi sie jedziło to Była Africa twin troszkę jedziłem raz nawet wracałem z Niemiec do Kraju 980 km w Deszczu połowa drogi przez Czechy Góry itp Jest to dla mnie motor który sie prowadzi rewelacyjnie wygoda Nr 1 Spalanie bardzo znośne Dla wysokich Ludzi polecam Afrykę napewno będziecie zadowoleni Jedziłem również Na CB 750 Seven Fifty to znów inna bajka jest to piekny klasyk jak ktoś coś takiego lubi z kilka Banditów miałem również Wygląd bardzo ładny ale właściwości jezdne pozostawiają dużo do życzenia Suzuki TL 1000 Straszny Motor jedzi sie na strasznie Kawasaki miałem kilka żadna mnie nie zafascynowała Kawasaki Duże Nie
Bmw miałem dwie RS 1100 I Gs 1150 fajne motto ale jakoś Japonia mi bardziej podchodzi
Polecic moge .-
Africa twin 750
Cb 750 Seven Fifty
Tdm 900
Transalpa
XTZ 750 SUPER TENERE
XT 600
DOMIANTOR 650
Pomógł: 6 razy Wiek: 45 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 829 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Gru 20, 2014 15:33
To widzę że masz tendencję raczej zniżkowa niż zwyżkową (mam na myśli pojemności motocykli). jak tak lubisz enduraki to może zamiast Devi trzeba było kupić Tenere 1200 albo GS`a
_________________ jeszcze wcześniej MZ ETZ 150
wcześniej: Honda NT 650 V Deauville 2004r
później: Honda NT 700 V Deauville 2009r
teraz Triumph Tiger Explorer 1200
Devilka mi wpadła całkiem przypadkiem Lubie bardzo V-ki a obecnie mieszkam w Niemczech i po autostradach Devilla w tym owiefkach sprawuje sie dość dobrze
Pomógł: 6 razy Wiek: 45 Dołączył: 23 Sie 2010 Posty: 829 Skąd: Opole
Wysłany: Sob Gru 20, 2014 22:14
Na Niemieckich autobanach w Devi brakowało mi mocy. Zazdrościłem RT'kowcom, dla nich predkosc spacerowa to dużo więcej niż Devi daje radę. Ale to moja opinia.
_________________ jeszcze wcześniej MZ ETZ 150
wcześniej: Honda NT 650 V Deauville 2004r
później: Honda NT 700 V Deauville 2009r
teraz Triumph Tiger Explorer 1200
Moja jest taka sama. Brak mocy i 6-stego biegu przeszkadzał mi strasznie. Tym bardziej jadąc w dwie osoby. Można było jechać szybko ale szkoda mi było katować devi.
Przy 100/h w devi miałem 4250 obr. a w tdm 900 - 3500 obr. Znajomy w GS ma tych obr. jeszcze mniej i kiedy devi się zaczynała męczyć on się dopiero rozpędzał - no ale to inna klasa i pojemność. Cena niestety też.
Ps. gdybym miał wybrać jakieś moto z w/w - takie którym musiałbym jeździć do końca życia byłaby to z pewnością CB 750 seven fifty. Choruję na coś takiego jako drugie moto.
_________________ DL650XAL7
Ostatnio zmieniony przez markali Sob Gru 20, 2014 23:57, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum