Można spokojnie trzymać dłoń na "biskupa" ,a na dalszych trasach można dojść do pozdrowienia wręcz "nazistowskiego" nie tracąc kontroli nad gazem.
Na początku trochę mnie to wnerwiało, ale teraz jestem bardzo zadowolony.
_________________ Gdy zakładam kask... Zaczynam patrzeć inaczej na świat
CENTROWANIE KóŁ (SPECJALNOŚć, KOŁA BMW GS!), - FACEBOOK "OLDMOTORY" - ZAPRASZAM!
Ja powiem taką ciekawostkę - o takim sposobie ułożenia dłoni słyszałem już w czasie kursu na prawko, ale jakoś mi to "nie lezało". Teraz szkolenie z Radeckim - tak samo, mimo instruktazu jak to powinno wyglądać - jakoś mi nie wychodziło, jazda "do atrakcji" drętwiejąca dłoń - dobrze, ze akurat światła były... powrót z atrakcji, dłoń automagicznie się ułożyła w taki sposób, od tego momentu zrobione ponad 1000 km - bez problemu z drętwieniem, a co więcej wręcz wygoda z takim ułożeniem + szybkość reakcji
Najwidoczniej do każdego "dinksu" trzeba samemu dojść
A taki tempomat - sam się już nad podobnym zastanawiałem
_________________ Rover, wanderer
Nomad, vagabond
Call me what you will
Ja mam "tempomat" z Castoramy: http://www.castorama.pl/p...rofix-30mm.html
Założony na oklejoną szkotem manetkę jest wystarczająco mocny, by po oparciu się o klamkę hamulca utrzymać odkręcenie manetki i jednocześnie bardzo łatwo zamknąć przepustnicę przy konieczności odpuszczenia gazu. Wadą i zaletą jest to, że jeżeli ręcznie nie zarkęcisz manetki, to będzie cały czas odkręcona, ale jednocześnie jesteś w stanie dać prawej ręce trochę odpocząć.
_________________ "Dzieci należy trzymać z dala od Internetu. Od dzieci Internet głupieje..."
Bingo! Podwyższenie kierownicy zadziałało !!!
Pozycja dużo wygodniejsza, kręgosłup nie pęka, ręce odciążone, a do tego wystarczyło linek i nie trzeba było nic przerabiać - polecam
Pomógł: 1 raz Dołączył: 08 Sie 2015 Posty: 211 Skąd: Wrocław
Wysłany: Nie Lip 24, 2016 13:10
Komfort jazdy zależy też od rodzaju drogi, jestem po przejechaniu ok 800 km po autostradzie z przerwami na tankowanie i jestem mniej zmęczony niż jak bym zrobił połowę po krajowych i wiejskich ścieżkach ale po powrocie będę kombinował z regulacją kierownicy, a później z podwyższenie jej
Ja walczę o wygodę , bo nas czeka jakieś 4000km Startujemy w najbliższą sobotę !
I to z pewnością nie będzie autostrada - opowiem , jak wrócimy jak się Hondzia spisze
Hej! Wróciliśmy po zrobieniu 4300 km Hondzia spisała się wyśmienicie - jestem z niej bardzo zadowolona Nie mogło być inaczej ponieważ mąż przygotował ją do wyjazdu wzorowo - dziękuję Kochanie !
Pokonałyśmy razem trasę z Wrocławia przez Tokaj - Sapanta - Bicaz - Sighisoara - Sibiu - Trasa Transfogaraska oczywiście - Bukareszt - Konstanca - Krapets (Bułgaria) i na powrocie przez Braszow i powalający off-road na trasie Deva-Oradea też dałyśmy radę ( ściągnięta nawierzchnia , poprzeczne ryfle, strugi deszczu i płynące w poprzek błoto z podsypki - było naprawdę trudno!)
Hondzia układała się w zakrętach jak rowerek i przysparzała samych miłych doznań z jazdy. A czasem zakręty były tak wyprofilowane , że miałam wrażenie jazdy wokół słupa Po wielu kilometrach tras zrobionych na mojej pierwszej miłości Drag Star XVS 650 muszę oddać sprawiedliwość - Devcia na górki, a Drag na nizinki
Edi, to widzę, że bardzo podobne trasy machneliśmy, ja tylko ominąłem Wesoły cmentarz i unikałem "Drogi Szatana" czyli Oradea-Deva bo właśnie tam jest tragedia Ciesze się, że Devila Ci się tak podoba, świetna maszyna nie ma co!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum