Forum Honda NTV

Ogólne - tak sie kupuje motocykl

zibi69 - Pon Mar 25, 2013 10:51
: Temat postu: tak sie kupuje motocykl
Jakby ktoś z Was potrzebował porady jak kupić motocykl...

Po "opisie" szwagra sprzedawca wyraźnie scykał :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

http://www.youtube.com/wa...d&v=BXCJmN-Koeo
Puzon - Pon Mar 25, 2013 13:07
:
heheh dobre:) ciedkawe cze wpi....ol dostał :twisted:
kresek - Pon Mar 25, 2013 21:55
:
no tak "opcja szwagier bokser" tudzież "kolega herbatnik spod celi" jest interesująca po ostatnich doświadczeniach ze sprzedawcami motocykli z 98 r z przebiegiem 28 tys km
Killu - Wto Mar 26, 2013 09:41
:
Kresek, wszystko jest OK. To inżynierowie spieprzyli zegary. Ja w tym sezonie pewnie będę mógł sprzedać NTVa bez przebiegu ;) Na pewno zrobię fotkę ;)
fragles - Wto Mar 26, 2013 12:00
:
Ja kiedyś w trakcie ewentualnej sprzedaży będę się musiał gęsto tłumaczyć. Na razie mam równo 37 tysi. Z czego ostatnie 7 zrobiłem sam w ciągu dwóch lat. Wcześniej NTV jeździł na ryby i do sklepu u zachodnich sąsiadów.
Alan - Wto Mar 26, 2013 12:25
:
Ja mam samochód z 2000r z przebiegiem 59tys km :mrgreen: Mam go 4 lata i robię ok 4tys rocznie w lecie. Poza sezonem stoi w garażu :) I też na pewno usłyszę, że to niemożliwe jeśli będę go sprzedawał. Ale stan mówi sam za siebie. Wystarczy porównać z innymi.
Z motocyklami podobnie- w ubiegłym sezonie zrobiłem 1,5tys, we wcześniejszym tysiąc. Choć w tym planuję trochę dalszych tras, więc będzie więcej :)
wagi - Wto Mar 26, 2013 13:21
:
Ja jeżdżę honda głownie 3 miesiące (lipiec sierpień wrzesień) pozostałe (maj czerwiec październik, od pogody zależny kwiecień) tylko jak specjalnie przyjadę do miasta rodzinnego wiec tak 2-3 razy w miesiącu wiec by wyszło z jakieś 2 tys rocznie
Jak kupowałem w tamtym roku to miała 31 tysi na liczniku (silnik mówi 94)papiery 99
Parabiker - Wto Mar 26, 2013 14:12
:
Panowie wszystko się zgadza. Można mieć motocykl czy samochód 20 letni z przebiegiem 5 tys. km i jest to jak najbardziej możliwe bo różne są sytuacje. Samochód mojej żony też ma 41 tys. i jest z 99r. ale ona jeździ tylko wokół komina. Tak czy inaczej to widać czy przebieg jest autentyczny. Dlatego jak ktoś mówi, że jest 28 tys to wierzę (przynajmniej przez telefon) i jadę sprawdzić. Natomiast kresek mówi o innej sytuacji. Sprzedający przez tel ściemnia że PRZEBIEG (nie stan licznika) to 28 tys i na pewno tyle ma. Jedziemy, oglądamy i co widzimy? Silnik cały zalany olejem, puszcza każdą możliwą uszczelką, oblepiony grubą warstwą tłustej mazi, pod owiewkami stary wieloletni kurz i kilogramy syfu z asfaltu wskazujące na przebieg co najmniej 228 tys co potwierdza zużycie pozostałych elementów (tarcz, odprysków od kamieni itd itd). Na zarzuty facet sie tłumaczy, że sprzęt długo stał.....i nadal broni "przebiegu" choć sam uważa się za znawcę i mechanika motocyklowego. W takich sytuacjach należałoby po prostu przywalić w ryj za stratę czasu, pieniędzy za dojazd i nerwów. Powiedziałby uczciwie że na liczniku jest tyle ale na pewno ma więcej, jest tak i srak, że to, że tamto a nie IGŁA bo "przebieg" 28 tys. Po takim przebiegu silnik NTV wygląda jak nowy, no może być lekko zakurzony ale to widać niemal stan fabryczny a nie taki syf. Nic tylko takiego dziada skopać bo szkoda nawet rąk.
Borys - Wto Mar 26, 2013 15:31
:
Sporo macie racji koledzy.
Prawda jest taka że są i takie i takie pojazdy.
Mojego W124 kupiłem od pierwszego właściciela w Szwajcarii jak miał niecałe 150tys km, potwierdzone ichniejszą książką serwisową i przebiegami w niej. Wystarczył rzut oka na stan techniczny by stwierdzić że jest to wszystko raczej wiarygodne.
Przez ponad 6 lat eksploatacji zrobiłem trochę ponad 60tys km. Na początku jeździłem sporo, ostatnie dwa lata auto praktycznie stoi cały czas.
Z drugiej strony, kumpel kupił leasingowego 4-letniego Mondeo z przebiegiem bliskim 200tys km... Ktoś tym autem po prostu sporo jeździł.
Jednak nie oszukujmy się. Przeciętny handlarz kupując pojazd na sprzedaż patrzy ile może na nim zarobić. Wartość i popyt pojazdu, obok rocznika, stanu technicznego wyznacza niestety właśnie przebieg, z którym koresponduje ogólne zużycie podzespołów pojazdu. Bo oczywistym przecież jest że w lepszym stanie będzie nieserwisowane auto z przebiegiem 50tys km niż takie nawet sumiennie serwisowane, a nawet remontowane z przebiegiem 500tys...
Innym czynnikiem wpływającym na podejście nieuczciwe handlarzy jest bieda na rynku. Popyt kształtuje podaż. Chcemy aut tanich możliwie najbardziej atrakcyjnych. Atrakcyjnym będzie auto niezużyte i z małym przebiegiem... Kółko się zamyka...
Najbezpieczniej jest więc, średnio temat ujmując, celować w środek :) choć i to nie musi być słuszną regułą...
Alan - Wto Mar 26, 2013 16:21
:
Ja piszę tylko, że zdarzają się sytuacje gdzie małe przebiegi są prawdziwe, ale to rzadka sprawa. Mój samochód to mały 2-osobowy roadster używany zawsze tylko w lecie z otwartym dachem, więc jest to dość możliwy przebieg (choć i tak rzadki nawet w tym modelu), no ale jak ktoś mi pokazuje 10-letniego diesela kombi który ma 180tys no to tylko się uśmiecham :) Nie wiem jak tam Twój w124, ale w 99,9% przebiegi są cofane. Winni są temu nie handlarze tylko kupujący, którzy szukają tylko i wyłącznie okazji od dziadka z niemiec jeżdżącego tylko do kościoła w niedziele. I kupują samochody ślepo patrząc na przebieg. W wyniku tego praktycznie nie da się uczciwie sprzedać samochodu z oryginalnym normalnym przebiegiem. Znajomy trochę handluje samochodami w wolnym czasie i mówił mi, że samochód z przebiegiem 300tys, zadbany, serwisowany itp jest praktycznie niesprzedawalny (próbował uczciwie), a wystarczy cofnąć przebieg na <200 i sprzedaje się bez większego problemu. Tak to u nas niestety wygląda.
Killu - Wto Mar 26, 2013 16:59
:
Alan, zgadza się... Kumpel ostatnio mi opowiadał, że ma takiego znajomka, co samochody sprzedaje... Czasami wysyła mu fotki z samochodu i pyta jaki przebieg... Przeważnie jest kilka razy większy, niż obyty w temacie kierowca szacuje.


Jak dobrze, że ę-TV jest takim motocyklem, gdzie nie patrzy się ani na przebieg, ani na rocznik jakoś specjalnie ;)
wagi - Wto Mar 26, 2013 18:11
:
Macie racje że klienci wymagają aut które prawie nie istnieją na rynku
Prawie bo tak jak wspominacie są różni kierowcy - np mój ojciec do pracy dojeżdża 12 km w 1 stronę ale tylko 10 miesięcy w roku , plus jakieś zakupy, raz w roku wakacje (np 400 km w jedną stronę) wiec wychodzi z max 9 tys
Wiec jego diesel po x latach przebiegu dużego mieć nie będzie
Ja corolla 2.0D jeździłem na studia ok 50-60 km dziennie wiec tez zawrotnych przebiegów nie miałem

Ale większość robi wiecej
mario - Wto Mar 26, 2013 21:46
:
niestety to prawda że większy przebieg np 300 tys eliminuje auto, nikt go po prostu nie kupi bo wszyscy uważają że będzie się psuł, to samo jest z motocyklami, sami jak szukamy to też patrzymy na przebieg i szukamy wszystkiego co może go potwierdzić. niby nikt nie wierzy że tyle ma ale....
sam mam fiata jtd i mam kulnięte 260 000 a ile był cofnięty przy sprzedaży to już nie wiem. wiem żę spokojnie zrobię nim pół miliona bez problemu.
sam rynek zatem zmusza do kombinacji.
radzieckii - Sro Mar 27, 2013 09:11
:
To ja jestem jakiś nienormalny. Kupiłem motocykl z 96 tyś. na liczniku, a samochód z 450 :wink:
Parabiker - Sro Mar 27, 2013 09:15
:
Koledzy. Mówicie tu o nieuczciwości co do przebiegu. Mi natomiast chodzi o nieuczciwość w przekazywaniu prostych informacji. To jaki jest przebieg to jest nieistotne. Może być jedynie jako info orientacyjne. Są inne sposoby, żeby ocenić stan techniczny a nie ślepo patrzeć na przebieg. Pojechaliśmy po silnik. Dzwonię, pytam i słyszę, że super, cacy itd bo ma tylko 28 tys no wręcz nówka sztuka więc się człowiek wkurza jak jedzie i widzi złom. Mógł powiedzieć że na liczniku tyle ale jest tak siak owak bo cieknie bo dzwoni itd itd. Przecież wiadomo, że nikt ślepy nie jest i to wszystko sam zobaczy jak przyjedzie. Ja taką sytuację odbieram tak jakby mi w twarz chciał powiedzieć, że jestem debilem co nie widzi co kupuje lub próbował mnie zwyczajnie oszukać i za to należy się w ryj.
Borys - Sro Mar 27, 2013 19:20
:
Alan, masz rację, to sam nasz rynek wymusza takie przekręty.
Po co mam kupować 10-letnie auto z przebiegiem 300tys km skoro za podobne pieniądze mogę kupić takie samo z przebiegiem o połowę mniejszym... Każdy się troszkę sam oszukuje, bo przecież egzemplarz zadbany, a poprzedni właściciele, włącznie z handlarzem od którego go kupujemy zarzekają się że jeździli nim tylko do kościoła i nawet w nim nikt seksu bez gumki nie uprawiał...
Jak zamierzałem jechać po swoje auto do Szwajcarii, przed wyjazdem rozmawiałem z moim klientem, który sam był handlarzem sprowadzanych z niemiec aut. Zdziwił się mocno na wieść, że chcę przywieźć starego 15-letniego merca, w dodatku bez klimy i z paliwożernym silnikiem.. Nie zapomnę jego słów: "Panie, przywiozę panu w tej cenie jakiegoś ładnego opelka czy citroenka z 10-ma poduszkami, klimą i masażem jąder, cofniemy licznik o stówkę, pojeździ pan trzy latka i jeszcze z zyskiem sprzeda"...
Tyle w temacie.
Dlatego kupiłem autko z w miarę wiarygodnych, pierwszych rąk, osobiście, z kraju w którym tylko Pakistańczycy (taka szwajcarska opcja odpowiednika turków w niemczech) próbują nieuczciwie kombinować sprzedając stare złomy. I jestem pewien tego że w tym czasie, kiedy go mam zrobiłem dokładnie 63tys km (dziś sprawdzałem), co daje średnio ok 10tkm/rok. Jak tak dalej pójdzie to za 10 lat mój egzemplarz będzie rarytasem na rynku :) .
mario - Sro Mar 27, 2013 22:15
:
to jest fakt że za naciąganie powinno się wstrząsnąć porządnie jednym czy drugim. pamiętam jak jechałem po auto 200 km, wynajeta laweta kkilka rozmów telefonicznych, no super auto. jak przyjechałem na miejsce to zastałem taki złom że szkoda słów. trzech cwaniaczków którzy w to miejsce próbowali mi wcisnąć jakąś inną furę w okazyjnej cenie. myśleli że skoro łoś zrobił tyle km to coś weźmie, skończyło się na tym że nawstawiałem im ile wlezie wsiadłem w auto i odjechałem z niczym. oj przydałby mi się wtedy taki szwagier :grin:
haidi - Sro Mar 27, 2013 23:37
:
Przebieg przebiegiem, mnie rozweselają takie smaczki jak: sprowadziłem specjalnie dla żony ale jej się nie spodobał, albo ostatnio stał na allegro motocykl w torowych owiewkach, chyba byl to fajer o ile sie nie myle, a w opisie zaznaczone, że jeżdżony po torze przez kobietę... :D
Killu - Czw Mar 28, 2013 13:30
:
Sądząc po gumie, ten fajer toru nigdy nie widział :lol:
SzrotRider - Czw Kwi 04, 2013 11:33
:
Czasami słychać różnicę w gadce przez telefon ze sprzedającym.
Przedwczoraj dzwoniłem w sprawie motocykla. Facet mi uczciwie opowiedział co i jak było/jest do zrobienia. Co było malowane, dlaczego i przez kogo. Dostałem zdjęcia rys i pęknięć. Mam sprawdzony nr VIN. Wiem o serwisach, akcjach nawrotowych i mam jakieś odniesienie co do realnego przebiegu motocykla. Jak tylko śnieg zniknie pojadę 500 km żeby obejrzeć i się przejechać, a może i kupić. Póki co mam 10 pkt do pewności, że nie jadę zobaczyć jakiegoś złomu i nawet jak mi nie podejdzie z jakiegoś względu, to nie będzie to strata czasu i pieniędzy na podróż.
Alan - Czw Kwi 04, 2013 20:28
:
Jak sprzedaje osoba prywatna to nie jest chyba tak źle. Ja jak sprzedawałem to zrobiłem fotki każdego centymetra motocykla w dobrej rozdzielczości i dałem długi opis. Moto sprzedałem rano, a wystawiłem poprzedniego wieczoru. Chyba trochę za tanio sprzedałem :)
radzieckii - Czw Kwi 04, 2013 22:29
:
No mnie trochę wkur.. ogarnął po wycieczce za Lublin, jak się gościa pytałem przez telefon i nie pisnął słowa o nap...ącym koszu sprzęgła, ślizgającym się sprzęgle i kilku innych "drobiazgach" nie do obczajenia na zdjęciach. Potem jeszcze trochę wisiał na alledrogo, dalej jako stan bdb...