Krzysztof_nowy napisał/a: |
Takie rzeczy by się nie działy, gdyby ludzie nie omijali motocykli z wysokimi, ale oryginalnymi przebiegami |
Kobrzak napisał/a: |
jak myślicie ile osób dzwoniło? |
Kobrzak napisał/a: |
No ale spójrzcie na to z tej strony: sami szukacie motocykli typu NT700 za 11-13 tysięcy. I to sprowadzonych, to ja się pytam: kto powoduje to, że handlarze oszukują? Właśnie powodują to KUPUJĄCY!
Po prostu każdy by chciał za półdarmo i jeszcze z nadzieją, że trafi na igłe. Jakby ktoś chciał pewne moto ze znaną historią i prawdziwym przebiegiem to zapomnijcie o 12 tysiącach za devilke choćby i z 2006 roku. Albo można brać takie "okazje" i potem dokładać do nich pare tysi bo silnik do remontu Moja jest wystawiona za 18, jak myślicie ile osób dzwoniło? Przebieg jeden z wyższych bo 52 tysiące.. reszta to klasyki Polskiej giełdy: 30-36 tysięcy. Pewnie telefony się urywają |
Toma311 napisał/a: |
Braciszkowie drodzy, szlag jasny człeka trafia, gdy takie coś czyta - i te oszustwa, i te komentarze (tak to już jest, a inni to tak samo, etc.), i te postawy (kupię "igłę" z 2008 za 10 tys. do negocjacji w dół, nalotem maks. 40k km). A puknij się pazero w ten sagan dobrze i pomyśl: masz w życiu takie szczęście, aby trafić w szansę 1 na XXXXXXX? Jeśli odp. będzie pozytywna, szybko zapytaj siebie: ilu podobnych naiwniaków szuka tak samo sprzęta z n-tej ręki? I kto tę igłę w tym stogu złomu trafi? Może ty właśnie???
Drugie. Takie regulacje powinny być obligo wprowadzane na obszarze UE: obowiązek podawania w ogłoszeniach nr VIN i/lub nr rej, obowiązek prowadzenia przez warsztaty bazy danych pojazdów, a także obowiązek prowadzenia przez administracje państw UE stron do sprawdzania pojazdów (jak ta z podanej przez sebatorun strony brytyjskiej). Na to powinni eurokraci najpierw naciskać i kierować kasę, nie zaś na bzdetne śrubowanie norm spalin (które później i tak są obchodzone jakimiś komputerowymi sztuczkami, jak złapany za jaja koncern VW), albo modelowanie moralności po całym globie. Trzecie. Przecież ten kanciarz podał w ofercie nieprawdziwe informacje o produkcie. Nie znam się na paragrafach, ale to chyba podpada pod jakieś przestępstwo gospodarcze. A mając takie dowody, można chyba bandytę gospodarczego przeczołgać przez jakieś instytucje od konsumentów, etc? Chyba, że nie... |
Krzysztof_nowy napisał/a: |
Takie tematy skłaniają mnie nie tyle do rozdzierania szat i kamienowania tego konkretnego handlarza (...) |
Krzysztof_nowy napisał/a: |
(...) co nad kondycją naszego społeczeństwa. |
Krzysztof_nowy napisał/a: |
Ostatecznie wolę takiego kręcącego liczniki niż człowieka na zasiłku. |
Killu napisał/a: |
Handlarze motocykli spełniają marzenia swoich klientów... |
Krzysztof_nowy napisał/a: |
Ostatecznie wolę takiego kręcącego liczniki niż człowieka na zasiłku. |
Krzysztof_nowy napisał/a: |
Wolę handlarza, który kręci liczniki (bo innych handlarzy nie ma. Są? znasz? świetnie, dawaj namiary, zróbmy białą listę polskich handlarzy motocyklami) |
Killu napisał/a: |
Cofanie przebiegów jest u nas nagminne ponieważ klienci sobie tego życzą. Panuje opinia, że motocykl, który ma 40 czy 50 tysięcy nie nadaje się już do niczego
Handlarze motocykli spełniają marzenia swoich klientów...[...] Sprzęty "od motocyklisty" często są uparcie bronione niewiedzą, czy zwykłymi kłamstwami... I kiedy jesteś już dziesiątym klientem który widzi że motocykl za 18 tysi to katastrofa i idziesz do samochodu bez jazdy próbnej, woła zza płotu, że odda za 6k jeżeli zdecydujemy się zabrać teraz. Taki kraj PozdRR |
Sim napisał/a: |
I całe szczęście, że NT700 po przebiegu 220kkm jest nadal tak samo sprawna jak ta z przebiegiem 50kkm, bo to nie przebieg ma znaczenie.
W większości pojazdów oferowanych w PL z drugiej ręki - realny przebieg nie jest znany. |
Sim napisał/a: |
Sposób eksploatacji, serwisowania jest o niebo ważniejszy niż to, co widzimy na liczniku. |
Krzysztof_nowy napisał/a: |
Pospekulujmy, jak by wyglądał dzień takiego handlarza, gdyby wystawił motocykle z prawdziwymi przebiegami? Ile procent telefonów byłoby od "Januszy": "ło panie, to złom przecież, łopuść pan, to się nie sprzeda". Co by osiągnął, poza czystym sumieniem? To, że z miesiąca na miesiąc opuszczałby cenę aż do zjechania do zerowej marży? Przecież nie zmusiłby pozostałych handlarzy do "czystej gry". Inne, skręcone motóry by się sprzedawały, a jego zapewne by stały. Czy wyeliminowanie tego jednego poprawiłoby sytuację na rynku? Idę o zakład, że w miejsce tego pojawiłby się kolejny "nieuczciwy". Jak ja sobie sprzedaję prywatnie auto czy moto, to mogę sobie napisać o nim całą prawdę i czekać łaskawie na rozsądnego kupca, który nie chce być oszukiwany i nie przestraszy się prawdy. Gdybym zaś z tego żył, pewnie krakałbym tak jak wrony, między które wszedłem. I nie dlatego, że jestem nieuczciwy, tylko po to, aby zarobić na rodzinę. |
Killu napisał/a: |
I powiedz mi proszę jak miałbym się czuć gdyby się okazało, ze pierwszy właściciel cztery lata temu przed sprzedażą cofnął przebieg(...) |
Kobrzak napisał/a: |
Nikt nikogo do zakupu nie zmusza, więc to nie handlarze wymuszają cofanie, tylko masa ludzi chcących kupić sobie ideał za 1/5 wartości nowego, nie jeżdżony, zadbany i żeby przy nim nie trzeba było nic robić przez następne 2 lata. |
Killu napisał/a: |
konrad1f, przecież my sami błagam o to żeby zostać oszukani. |
sgtcop13 napisał/a: |
Fajnie jak było non stop serwisowane w ASO, to nam da szansę sprawdzić historię. |
kudlaty napisał/a: |
Dlatego osobiście zawsze szukam pojazdu który jeździł od nowości w P |
sgtcop13 napisał/a: |
Jeśli kupujecie jakikolwiek towar, to za ten towar gwarantuje sprzedawca. Gwarancja to odpowiedzialność sprzedającego za oferowany towar. Nie trzeba nic więcej tylko lekkich zmian przepisów, aby to handlarz miał zasrany obowiązek sprawdzić auto, czy nie było kręcone. Jeśli by się okazało,że sprzedał pojazd po korekcie licznika, to dziada do więzienia, majątek zlicytować, żonę zgwałcić, dzieci sprzedać (...) |
Skorpionwr napisał/a: |
Kolega dwa lata temu sprzedawał A6 z oryginalnym przebiegiem ponad 550kkm. Przez kilka giełd kupujący omijali go ja trędowatego aż do dnia kiedy przyszedł gość i po usłyszeniu jaki ma przebieg stwierdził, że kupuje bo chyba jedyne auto które nikt nic kręcił. Tylko ilu takich kupujących jest? |
sgtcop13 napisał/a: |
Znam takiego kupującego, który właśnie kupił kiedyś A4 z przebiegiem 400kkm, bo twierdził że woli wiedzieć czym jeździ. Niestety przez jakiś czas nie wiedział, że jeździ A4 które na prawdę ma ponad 600kkm |
Killu napisał/a: |
Jak beemka ma cofnięty licznik to tam musiał być gruby dzwon. W innym wypadku taka operacja kompletnie się nie opłaca |
sgtcop13 napisał/a: |
Czyli znów "coś" za "coś".
|
Killu napisał/a: |
Beemki mają w miarę pewne przebiegi bo żeby tam cofnąć przebieg trzeba zaingerować w kilka miejsc |
Killu napisał/a: |
Chodzi mi tylko o to, że każdy kij ma dwa końce |
sgtcop13 napisał/a: |
Czyli znów "coś" za "coś". |