Forum Honda NTV

Ogólne - O motocyklizmie rzecz

GhoustDragon - Wto Sie 09, 2016 17:16
: Temat postu: O motocyklizmie rzecz
Czym jest, czym się charakteryzuje ruch motocyklowy w Polsce? Kim są motocykliści? Zapewne wielu z Was spotkało się z takimi pytaniami, było świadkami czy nawet sami uczestniczyli w rozmowach o "prawdziwych motocyklistach". Zatem może warto zadać sobie pytanie w obecnych czasach kim jest taki "prawdziwy motocyklista"? Wiem - zaraz posypię głowę popiołem pod wpływem krytyki o tworzeniu niepotrzebnych podziałów wszak wszystkich Nas łączy wspólna pasja, ponoć jeden drugiemu bratem i zawsze możemy na siebie wzajemnie liczyć w trudnej sytuacji... Ponoć!

Do napisania tego posta oraz refleksji nad motocyklizmem skłoniło mnie życie.
Ileż to razy na przeróżnej maści zlotach, spotach i eventach słyszałem jacy to motocykliści solidarni, jak jeden drugiemu pomoże... Ba... nawet na tym forum większość deklaruje pomoc bliźniemu. I co... Panowie motocykliści łatwo Wam te słowa przychodzą, papier jest cierpliwy i wszystko przyjmie ale czyny ludzi przerastają... Panowie motocykliści nie wstyd Wam robić z gęby dupę?
Gdzie to braterstwo, przyjaźń i wzajemna pomoc? Czyżby zostały w domu z piwem?

Eh... Powiem Wam, że w życiu należy się spodziewać niespodziewanego...

Z tego miejsca chciałbym podziękować dwóm motocyklistom z Brothers Of The South FG z Jasła którzy jako jedyni zatrzymali się w niedziele w Krośnie by pomóc w walce z gaźnikami na drodze.
Słowa podziękowania należą się również wszystkim innym motocyklistom przejeżdżającym wczoraj przez Krosno - dzięki za odmachiwanie... A tak do waszej wiadomości - w dupie mam Wasze zwalnianie, przyglądanie się jak człowiek 300km od domu gołymi rękami gaźniki wypruwa z maszyny - pomocną dłoń należy podać a nie tylko wyciągnąć i pomachać.

Nadszedł więc ten moment w którym trzeba sobie dopowiedzieć na pytanie kim jest "prawdziwy motocyklista"?
Czy koleś w kryzysie wieku średniego dosiadający dostojnego krążownika; czy to młokos na "wściekliźnie"; czy małolat na "pierdopedzie"... a może starszy jegomość sunący majestatycznie weteranem? Który z nich jest "prawdziwym motocyklistą"?
Odpowiedź jest prosta - żaden. To wszystko pozerzy, którzy nieudolnie kreują się na motocyklistów...
Prawdziwy motocyklista to ten, który bez wahania pojedzie 40km do domu aby przywieź tubkę silikonu, małą śrubkę, kawałek przewodu czy opaskę... Prawdziwy motocyklista to ktoś kto naprawdę pomoże drugiemu w drodze.

Dotąd starałem się unikać podziałów na lepszych i gorszych; na motocyklistów i posiadaczy... Wczorajszy dzień pokazał jak często żyjemy w błędzie.
Życzę Wam abyście w trudnej sytuacji na drodze mieli więcej szczęścia i spotkali prawdziwych motocyklistów a nie pozerów.

Chciałbym wyrazić jednocześnie ogromne wyrazy uznania dla mojej żony, która przez dwie i pół godziny dzielnie znosiła sytuację nie komentując jej i podawała śrubki i klucze.






P.S. Niestety wśród tak licznie przejeżdżających motocykli trafiły się też dwie Devi(650 i 700) w tym jedna forumowa :cry:
rzempi - Wto Sie 09, 2016 20:22
:
Cóż... przykro że taka sytuacja miała miejsce :cry:
oldmotory - Wto Sie 09, 2016 20:57
:
GhoustDragon napisał/a:
Kim są motocykliści?


Może nie zawsze się z Tobą zgadzam, może rożni nas spojrzenie na pewne sprawy ale...jest coś ponad tymi drobiazgami i tu (mam nadzieję) jesteśmy zgodni :!:

W 1996 roku kupiliśmy z żoną pierwszy prawdziwy "motur"
Wtedy motocykl był zbytkiem, albo religią :evil:
Ludziska byli różni, ale mieli jakieś zasady. nigdy nie omijało sie stojącego na poboczu motocykla (nawet jak ktoś sikał :oops: )
w ostatnich latach motocykli przybyło.
Motocyklistów przybyło znacznie mniej :shock:

Teraz tylko czekać aż na YouTube zobaczysz filmik jak walczysz na poboczu z gaźnikami pt. "Prawdziwy motocyklista" :evil:
Michał0775 - Wto Sie 09, 2016 21:35
:
Chyba jeszcze nie jest aż tak źle. W niedzielę padła mi pompa paliwowa, notabene w Morsku. Pierwszych dwóch przejeżdżających motocyklistów zatrzymało się przy mnie. Doradzili i odjechali dopiero, kiedy zobaczyli, że sytuacja jest opanowana. Na oko jednak wyglądali na równych mi albo nawet starszych stażem.
radzieckii - Sro Sie 10, 2016 06:55
:
Niestety to trend trwający już od kilkunastu lat. Ciągle słyszę o takich przypadkach. Na pytanie "Wiesz, że nikt się nie zatrzymał?" odpowiadam spokojnie, że wcale mnie to nie dziwi 😞
Arkadio - Sro Sie 10, 2016 07:20
:
GhoustDragon, to nie dotyczy tylko motocyklistów. Tak jest w każdej "branży" i z każdym zamiłowaniem. Do dziś pamiętam tych typów z logo BMW (patrz wyjazd Rzeszów) na ramieniu, którzy we dwóch nie zauważyli żadnego motocyklisty ( a siedziało nas tam chyba z 15 i każdy w stroju i z kaskiem). Tak zmieniło się nasze społeczeństwo. Pozerstwo stało się stylem życia. Nawet jak w duszy "nie pozujesz" to inni i tak mają Cię za pozera. Od kiedy logo (opakowanie) stało się ważniejsze niż produkt, to tak już to podąża i inaczej nie będzie...

Wyjścia są jak zawsze dwa... Mieć to w d...pie i robić swoje albo... dołączyć i "ścigać się z innymi" na nowe loga, nowsze modele, cwaniacki styl jazdy, rekordy prędkości itp...

Współczuje i gratuluję jednocześnie Wam zgrania, wytrwałości i wzajemnej przyjaźni (Twojej i Twojej Żony).
Parabiker - Sro Sie 10, 2016 09:48
:
GhoustDragon , najbardziej przykre jest to, że masz rację co potwierdzają powyższe wpisy. Takie sytuacje stają się niestety normą. Owszem, motocykli jest coraz więcej ale to powinno tylko pomagać a nie powodować coraz większą obojętność. Pewnie każdy z nas miał sytuację, kiedy przydałaby się pomoc. Kiedyś wybrałem się z młodszą córką na małą wycieczkę na NTV. Nie zwróciłem uwagi, że już była przełączona na rezerwę. Jakieś 30 km od domu skończyło się paliwo. Do najbliższej stacji było ładnych parę km, upał ponad 30 stopni. Pchałem ten motocykl z DZIECKIEM. Minęło mnie z 50 motocykli i.... zatrzymał się tylko jeden, Rosjanin gotowy pomóc ale do stacji zostało mi ostatnie 700 metrów więc nie było już sensu nic kombinować. Gdyby to była jakaś poważna awaria mechaniczna, byłbym sam a nie z dzieckiem w potworny upał to pal sześć. Trudno. Ale w tym przypadku wystarczyło tak niewiele żeby naprawdę pomóc więc tym bardziej jest to przykre. Życie.
Po takich sytuacjach człowiek jest wściekły i ma ochotę też olać wszystkich innych ale czas goi rany. Mimo przykrych doświadczeń pozostańmy jednak motocyklistami aby szerzyć pozytywne zachowania i uświadamiać tych co tylko jeżdżą na 2OO.
sgtcop13 - Sro Sie 10, 2016 10:38
:
GhoustDragon, i tak to wszystko bardzo delikatnie ująłeś. Z moich obserwacji wynika że większość tzw. "motocyklistów" czuje się spełniona,jak siądzie na jakieś droższe moto, ubierze się w drogie ciuchy i najlepiej jeszcze jak założy kamizelkę z logo jakiegoś klubu. Tak wyposażony "motocyklista" rusza w trasę w piękny niedzielny dzień. Rusza po ta, aby go wszyscy oglądali i podziwiali. Takim motocyklistom to już nawet jako pierwszy nie pozdrawiam LWG, bo baaardzo rzadko oddadzą pozdrowienie. No cóż może jakbym jechał na poważnym sprzęcie to tak, a nie na "szlifierce".

Bardzo Ci współczuję, ale na szczęście nie muszę się rumienić, bo zawsze zatrzymuję się przy motocyklu, który może potrzebować pomocy. I nie ważne jakiej to klasy motocykl i jak wygląda jego kierownik.

Pozdrawiam
GhoustDragon - Sro Sie 10, 2016 13:06
:
Michał0775 napisał/a:
Chyba jeszcze nie jest aż tak źle. W niedzielę padła mi pompa paliwowa, notabene w Morsku. Pierwszych dwóch przejeżdżających motocyklistów zatrzymało się przy mnie. Doradzili i odjechali dopiero, kiedy zobaczyli, że sytuacja jest opanowana. Na oko jednak wyglądali na równych mi albo nawet starszych stażem.

Bo byłeś w moich okolicach, a tu tak traktujemy innych motocyklistów :razz:
Skorpionwr - Sro Sie 10, 2016 15:58
:
Jeżeli ktoś jeździ motocyklem to wcale nie znaczy, że jest motocyklistą.
Ja mam podział na MOTOCYKLISTóW i posiadaczy motocykli.
Pamiętam koniec lat siedemdziesiątych gdy ludziska się umawiali na wysłanie czegoś tam. Wysłanie kasy wtedy tylko przekazem pocztowym było tak oczywiste jak paciorek dla wierzącego.
Nie było żadnych grup czy klubów. To były czasy kiedy telefon stacjonarny był marzeniem tak odległym jak dzisiaj dla większości kupno motocykla za 100tys.
Ale było coś co dzisiaj jest coraz większą rzadkością, honor i słowo. Wtedy to była świętość i żadne pieniądze nie zachęciły nikogo do złamania danego słowa.
Jako szczyl pamiętam czasy gdy kupowało się dom czy działkę na słowo. Nawet wnukowie wiedzieli , że to jest kogoś tam i żadne papiery ani to co w nich pisze nie miały żadnego znaczenia.
Michał0775 - Sro Sie 10, 2016 16:03
:
Cytat:

Bo byłeś w moich okolicach, a tu tak traktujemy innych motocyklistów :razz:


Ale oni mieli tablice ze Skarżyska-Kamiennej ;)
GhoustDragon - Sro Sie 10, 2016 17:01
:
Michał0775 napisał/a:
Cytat:

Bo byłeś w moich okolicach, a tu tak traktujemy innych motocyklistów :razz:


Ale oni mieli tablice ze Skarżyska-Kamiennej ;)

Klimat się liczy :mrgreen:
Toma311 - Sro Sie 10, 2016 22:34
:
Moi drodzy parafianie.
Rozumiem Wasze rozgoryczenie (szczególnie, gdy miało się taką wątpliwą sytuację); źle jest zostać w jakimś "bagnie" samemu, szczególnie widząc potencjalnych "pomocowych". Tym razem nie ironizuję.
Jednakowoż nie pojmuję Waszego szczerego zadziwienia nad zjawiskiem. Przyczyn jest sporo. Ot, kilka z brzegu:
1. Onegdaj, sprzęty były tyleż rzadkie, co zawodne. Prawie każden taszczył ze sobą pół motocykla w częściach I z zasady musiał umieć się tym posłużyć.
2. Onegdaj, każdy już miał lub rychło skazany był na awarię I to powodowało zrozumienie sytuacji bliźniego - świadczyli sobie pomoc na drodze.
3. Onegdaj, w większości, byli to pasjonaci motocyklizmu (wniosek z pkt. 1 I 2), aktualnie jest więcej pasjonatów jazdy I/lub pozerów. Statystyka jest nieubłagana - masowość wszelkich ruchów, obniża ich jakość. Nalezie się tutaj takich mechanicznych abnegatów cała masa, co "rozwodni" użytecznych. Poza tym, mają komórki oraz asistanse przy dowodzie I patrzą poprzez swój pryzmat.
I nie piszę sobie tak z teorii - jestem tego namacalnym przykładem :oops: Lecz kilka razy zatrzymałem się I "ogólnie podniosłem na duchu", co zapewne -na jakimś forum- zostało skwitowane: gówno pomógł, ale się zainteresował :mrgreen:

PS
Jest jeszcze kategoria "twardzieli", np. Anioły Piekieł I tym tam podobne gagatki; nie zauważą, nie odmachną, zacisną te gęby I przejadą, choćby po człowieku :evil:
Arkadio - Czw Sie 11, 2016 07:17
:
Toma311, zupełnie się z Tobą nie zgadzam, ba jest (było) zupełnie odwrotnie :)
1) Licząc motocykle o pojemności 125 (tak, to też motocykle) było ich zarejestrowanych w Polsce ok. 2 mln w latach 70/80. Polska była 3 producentem motocykli na świecie a przysłowiową WSK-123 można było kupić w GSie. Ilość motocykli spadła do ok. 600k a teraz rośnie, również dzięki ustawie o 125cm i prawku na B.
2) Fakt, sprzęt był zawodny. Może nawet nie był aż tak zawodny, co nikt ich nie serwisował. Jeździło się dopóki się nie zatrzymał a że... był prostej konstrukcji, można było go naprawić na poboczu drogi. Każdy miał "podobny sprzęt". Świece pewnie pasowały do 70% maszyn, wystarczyło ja tylko mieć. Ale że była komuna, to najciężej było ją zdobyć... I jak ktoś przejeżdżał obok, to zawsze umiał coś podpowiedzieć, mieć jakąś akurat potrzebną część itp.
3) Motocykl najczęściej to był środek lokomocji a nie żadna pasja. Ok. Część ludzi to zwyczajnie lubiła ale np. mój dziadek dojeżdżał WFM-ką do pracy. Bo inaczej nie miał jak.

I tak pointując. Wszystko dzisiaj jest hipserskie. Samochody, motocykle, życie, okulary na nosie, spodnie, kobita, wszystko jest po to by pokazać innym, że się żyje, wiedzie itp.

A wtedy? Ludzie byli zwyczajnie życzliwi. Niczym stary, poczciwy, obcy nam... człowiek, po prostu człowiek o normalnym poziomie empatii, zrozumienia i współczucia. O Tak :)
sgtcop13 - Czw Sie 11, 2016 10:13
:
GhoustDragon, miał pełne prawo do założenia tego posta, aby napisać to co myśli o "solidarności motocyklistów'. A przy okazji chciał się pochwalić piękną żoną :wink: pokazując na zdjęciach dwie swoje "miłości". Szkoda, że "rozebrana" była akurat nie ta. :twisted:

pozdrawiam
Toma311 - Czw Sie 11, 2016 10:50
:
Arkadio, rzecz jasna, obaj się nie mijamy z prawdą: pięknie wyłożone liczby I owszem lecz ja miałem na myśli raczej pasjonatów motocyklizmu, których w szkołach spotkałem wielu. Można ich było w pęczki wiązać (a to ujeżdżali dziadkowe junaki, urale, shlki, itp., to znów jawy I cz-ty 350 lub inne mz/mz-etz, czasem jakiś "bóg" miał skądś sprzęta spoza najbardziej pokojowego system świata). Motorowery, wsk-i, pzl-ki, itd. traktowano oczywista instrumentalnie I nie znałem nikogo, kto byłby się rozwodził przy nich o jakimś motocyklizmie. Doprecyzuję zatem, że to lata 80-te, w moich rejonach. Jasne, osobną wielką bandą byli użytkownikcy tzw. motorków: dojazdy do roboty, wędkarze, rolnicy, grzybiarze, etc. Jednakowoż, nie odnotowałem w pamięci -choć sporo z seniorami rodu jeździłem w ww celach- aby szczególnie zatrzymywali się dla udzielenia pomocy komuś, kogo nie znali. Natomiast owi pasjonaci, niemalże stale o takich akcjach rozwodzili się godzinami - powodów do takiego zadowolenia nie załapałem wtedy I nie kumam dzisiaj. Radocha, że się grzebało 2 h na poboczu w "komarze", jest mi zupełnie obca lecz nic tu nie oceniam.
Dzisiaj, wielu ma na ustach motocyklizm, zachowując się jak ówcześni użytkownicy (po ch... mam się zatrzymywać, skoro gnam do roboty na g. 6:00, na najlepsze stanowisko na rzece/jeziorze, najlepszy spot grzybowy w lesie, czy też z prowiantem dla ojca/brata/szwagra w polu).
Kobrzak - Nie Sie 14, 2016 13:53
:
Ghoust przykro słyszeć o takiej sytuacji. Współczuję. Jak w tamtym roku jechaliśmy na Hel to mieliśmy podobną sytuację. Motocyklista stoi na poboczu, obok cbr z plamą pod silnikiem. Pierwszy z nas wtedy pojechał, ja się wróciłem. Koleś zaliczył glebę bo przeciął sarnę na pół :shock: Pomocy nie potrzebował, ale tłumaczenie tego co pojechał było takie "i tak bym mu nie pomógł, bo daleko od domu jesteśmy i w okolicy nikogo nie znamy". Więc ogólnie potrafią ręce opaść nawet wśród "swoich".

Obecnie jak jeżdżę to widząc rajdera stojącego na poboczu dobrze mu się przyglądam, czy aby na pewno na piciu albo na siku się zatrzymał, czy może coś się stało.
Obecnie motocyklizm to lans, promowany także w TV.

Będąc na wyjeździe do Rumunii i widąc motocyklistów (my też w strojach i z kaskami) zawsze mówiliśmy im "cześć" jak przechodziliśmy obok. Starsi motocykliści zawsze z uśmiechem odpowiadali tak samo, zdażyło się za to po powiedzieniu do typów w moim wieku lub młodszym, że patrzyli w stylu "nie znam go, co on ode mnie chce". Druga sprawa, że to byli typowi użytkownicy ścigów w lanserskich skórach :lol:
Nomad_FH - Nie Sie 14, 2016 14:21
:
Niestety, to samo się obserwuje wśród kierowców autobusów i kierowców ciężarówek.
Gdzieś, hen hen daleko za granicą - jeśli stoi na poboczu autobus na naszych blachach z włączonymi awaryjnymi, to jeśli ktoś (inny autokar) się zatrzyma - to na bank można się założyć, że będzie to albo ktoś z naszego wschodu (Rosja, Ukraina), albo z Turcji.
Podobnie twierdzą moi znajomi kierujący ciężarówkami - niestety w naszym kraju ile mieli sytuacji z awarią, to rzadko kiedy pomagali im kierowcy z naszego kraju - za to na "wschód" mogli liczyć zawsze. A czasem była to głupota typu potrzeba posiadania jeszcze jednej pary rąk, czy dodatkowego klucza.
Oczywiście są chlubne wyjątki, ale coraz mniej :(
rzempi - Nie Sie 14, 2016 15:35
:
Z mojej strony napiszę jedynie tylko wynik 2:2 . 2 razy otrzymałem pomoc od motocyklistów, z czego raz to była istna seria. Ten drugi raz na podlasiu, kto śledzi forum to wie co i jak. Ten 1 raz z mojej strony było, o tutaj:
https://goo.gl/maps/EKRwp43qk372
Wracałem z rajdu Pałuk za zakrętem stał skuterzysta, za mną jechała osobówka, miejsce chu..owe jak żadne inne, włączyłem awaryjne i zatrzymałem się, pytam się gościa czy wszystko gra. Okazało się, że dolewał paliwa, bo mu zbrakło. Poradziłem mu żeby szybko spieprzał z tego miejsca zanim coś go zdejmie z tej drogi.
2 raz było tutaj:
https://goo.gl/maps/FUDaJHAB58N2
Początek sezonu 2015, widzę kolesia pchającego moto CB500, podjeżdżam, pytam co i jak, wyszło koniec wachy :cry: . Podziękował, bo stacja już w zasięgu wzroku. W tym czasie przejechało kilka innych moto, zanim się zatrzymałem i jak już.gadaliśmy, chętnych do pomocy - brak :sad:
grad74 - Pon Lis 07, 2016 20:10
:
sgtcop13 napisał/a:
A przy okazji chciał się pochwalić piękną żoną :wink: pokazując na zdjęciach dwie swoje "miłości". Szkoda, że "rozebrana" była akurat nie ta. :twisted:

pozdrawiam

Ja pierdykam , ale "prosiak" ;) . Dobra żarcik taki,sgtcop13 - nie nerwuj się :) . No ale pany ja nauczyłem się jednego: umiesz liczyć, licz na siebie (dlatego przy Trampiszonie mam sporą narzędziówkę - nie żeby sie moto psuło, ale...), a jakci ktoś coś da , to będziesz miał dwa . Choć przykre to co piszecie. A czy ktokolwiek pamięta jaki jest znak że motocyklista nie zatrzymał się na "siku" a potrzebuje pomocy?
Toma311 - Pon Lis 07, 2016 23:08
:
grad74 napisał/a:
A czy ktokolwiek pamięta jaki jest znak że motocyklista nie zatrzymał się na "siku" a potrzebuje pomocy?


Flaszka :?: :twisted: :mrgreen: :mrgreen:
Kobrzak - Pon Lis 07, 2016 23:18
:
Kask na ziemii?
oldmotory - Wto Lis 08, 2016 17:03
:
Kobrzak napisał/a:
Kask na ziemii?


To bardziej ... ostatnia posługa niż pierwsza pomoc? :cry:
Kobrzak - Wto Lis 08, 2016 22:27
:
Nie, kiedyś ty czytałem, że położony kask na ziemii obok motocykla oznacza, że coś jest nie halo.

Alanowi ktoś tak mówił, tylko nie pamiętam kto :)
DorDaw - Sro Lis 09, 2016 08:34
:
Też tak słyszałem , ale trochę poczytałem .... proszę bardzo

http://inforiders.pl/2015...-sie-czego-bac/
PSzydlowski - Sro Lis 09, 2016 12:03
:
Przesąd do którego ja się stosuję od xx lat.
Jak widzieliście wypadek motocyklowy to zazwyczaj na ziemi leży kask stąd przesąd, że kask położony na ziemi przyciągnie wypadek.
Inne powody typu mrówki nie robią na mnie wrażenia ;)
oldmotory - Sro Lis 09, 2016 13:29
:
Bardzo przepraszam tych, którym sprawię przykrość :???:
Ale ja widzę to raczej tak:

Przesąd – bezpodstawna, uparcie żywiona i niewrażliwa na argumentację wiara w istnienie związku przyczynowo-skutkowego między danymi zdarzeniami. Wypływać ono może ze stereotypów zakorzenionych w tradycji i kulturze. Jest pozbawione racjonalnych podstaw i niemożliwe do weryfikacji.
Kobrzak - Sro Lis 09, 2016 14:18
:
Na motocyklu też strach zostawiać :D

oldmotory - Sro Lis 09, 2016 16:18
:
Kobrzak napisał/a:

Na motocyklu też strach zostawiać :D


Na szczęście?
grad74 - Sro Lis 09, 2016 20:08
:
Kobrzak napisał/a:
Nie, kiedyś ty czytałem, że położony kask na ziemii obok motocykla oznacza, że coś jest nie halo.

Alanowi ktoś tak mówił, tylko nie pamiętam kto :)


Brawy Ty :mrgreen:
rzempi - Sro Lis 09, 2016 20:34
:
Kobrzak napisał/a:
Na motocyklu też strach zostawiać :D

OH SHIT :shock: :mad: :oops:
że też chciało ci się szukać linku
Killu - Sro Lis 09, 2016 21:00
:
Przesądy przesądami ale skąd się biorą te lisie kity u czoprowców ? I skąd oni je biorą? Kiedyś pokusiłem się o przeprowadzenie śledztwa w tym zakresie, ale kiedy już na samym wstępie trafiłem na korki analne zaprzestałem dalszych poszukiwan... Ktoś ma jakieś teorie?
DorDaw - Sro Lis 09, 2016 22:47
:
Killu napisał/a:
trafiłem na korki analne


ale Kilu przed czy po spróbowaniu :mrgreen: :razz: :evil:
GhoustDragon - Sro Lis 09, 2016 23:40
:
Killu napisał/a:
Przesądy przesądami ale skąd się biorą te lisie kity u czoprowców ? I skąd oni je biorą? Kiedyś pokusiłem się o przeprowadzenie śledztwa w tym zakresie, ale kiedy już na samym wstępie trafiłem na korki analne zaprzestałem dalszych poszukiwan... Ktoś ma jakieś teorie?

Kiedyś... Dawno temu jeden gość na chopperze brał udział w "polowaniu na lisa" - ponoć dotąd go nie złapano... Pozostałym tak to sie spodobało, że zaczęli go naśladować...

A tak serio... Kity montowane są dla ozdoby tak jak w NTV...


...


... Cholera... Właśnie sobie uświadomiłem, że w "turystyku" każdy dodatek jest "po coś" a nie tylko "dla oka"...
Killu - Czw Lis 10, 2016 11:17
:
OK, niech będzie, że dla oka... Ale co ja mam powiedzieć, jak mam się zachować profesjonalnie, kiedy przyjdzie do mnie klient i powie: "poproszę o taką lisią kitę jak inni na zlotach mają."? Przecież nie odeślę gościa do działu erotycznego na allegro :P

DorDaw napisał/a:
ale Kilu przed czy po spróbowaniu :mrgreen: :razz: :evil:


Czysto wirtualnie... Chociaż Panie na zdjęciach chyba faktycznie miały zaaplikowane :lol:
Kobrzak - Czw Lis 10, 2016 14:08
:
To musisz kupić i "mocowanie" przerobić :D
rzempi - Czw Lis 10, 2016 20:04
:
Killu napisał/a:
Przecież nie odeślę gościa do działu erotycznego na allegro

Po co na allegro... w moich rejonach jest kilka garbarni, np.:
1. Marki - http://www.garbarniadusinski.pl/index.html
2. Słupno k. Radzymina http://e-skora.com/ (kiedyś wyprawiałem u nich skórę z dzika, z lisem też dadzą sobie radę). Regenerują też skóry motocyklowe. Sprzedają takie czapki z kitą:

Także jak jakiś lisek zawinie się pod koło, to namiary już masz. :twisted:
grad74 - Wto Lis 15, 2016 10:59
:
Toma311 napisał/a:
grad74 napisał/a:
A czy ktokolwiek pamięta jaki jest znak że motocyklista nie zatrzymał się na "siku" a potrzebuje pomocy?


Flaszka :?: :twisted: :mrgreen: :mrgreen:


Nie zauważyłem wcześniej, ale... brawo dla tego pana. Wygrał pan młynek do kawy z nawilżaczem :mrgreen: .
Toma311 - Wto Lis 15, 2016 13:09
:
grad74 napisał/a:
Toma311 napisał/a:
grad74 napisał/a:
A czy ktokolwiek pamięta jaki jest znak że motocyklista nie zatrzymał się na "siku" a potrzebuje pomocy?


Flaszka :?: :twisted: :mrgreen: :mrgreen:


Nie zauważyłem wcześniej, ale... brawo dla tego pana. Wygrał pan młynek do kawy z nawilżaczem :mrgreen: .


Sie gra, sie ma . Proszę o przesłanie nagrody na adres: goracytomek et hot pl
Kobrzak - Wto Lis 15, 2016 14:54
:
Tomek, sam będziesz pił? :cool: :mrgreen:
Toma311 - Wto Lis 15, 2016 17:26
:
A gdzie tam, wbijaj acan na biesiadę. Wbijaj ze stosownym załącznikiem. :mrgreen:
stator - Sro Lis 16, 2016 14:54
:
Nie to, żebym się przechwalał, ale chciałem opisać to uczucie jak mi o mało co, duma klaty nie rozsadziła.
Dwa lata temu wracaliśmy we trójkę (ja, małżonka i pies) ze święcenia motocykli. Przy drodze stał gość i Dragstar 125. Zwolniłem by zapytać, ćży wszystko OK.
Gostek kiwnął głową negująco. Ponieważ jeździłem wtedy skuterem specjalnej troski, woziłem mnóstwo narzędzi. Pomyślałem, że pomogę cokolwiek. Wielu kierowników przejeżdżało obok, ale bez reakcji.
Po uruchomieniu maszyny rozjechaliśmy się w swoje strony.
Następnego roku, gdy o całym zajściu zapomniałem, w czasie następnego święcenia, podchodzi facet i pyta, czy to my ratowaliśmy go rok temu na drodze.
Mówię Wam, jakie miłe to uczucie, że gość nas poznał, mimo zmiany maszyny.
dla takich chwil, warto zatrzymać się na drodze i zapytać kierownika, czy wszystko OK.
radzieckii - Czw Lis 17, 2016 15:41
:
Wy się śmiejcie, ale to naprawdę kijowe uczucie jak właśnie wchodzisz w nadświetlną i czujesz, że jakiś robal postanowił zwiedzić twoje ucho :razz:
oldmotory - Czw Lis 17, 2016 16:34
:
radzieckii napisał/a:
postanowił zwiedzić twoje ucho


Jechałem sobie nad morze droga "S" . W okolicach Świebodzina, między szybę kasku a blendę przeciwsłoneczną wleciała mi wielka mucha.
W trakcie wyprzedzania tirów wlazła mi menda do oka :shock:
3 szyby po drodze nic nie dały, normalnie jak Linia Maginota :mrgreen:
Kobrzak - Czw Lis 17, 2016 17:00
:
Mnie na rajdzie paszków jakieś badziewie użarło w brodę. Pierwszy raz widziałem taki badziew, wielka różowawe wyglądało jak ćma 0_o a ból był taki pierońśki, że ledwo moto zatrzymałem bo w ogóle nie myślałem co się dziene.. potem mnie tak to miejsce bolało, że szyją nie mogłem ruszyć. Także zgadzam się z Radzieckim, że wcale to nie fajne :P
Killu - Pią Lis 18, 2016 12:42
:
Mnie uwaliła osa w sutek na wejściu w winkiel... I myślałem, że nic gorszego nie może się przytrafić, ale znajomego z motocykla ściągnął bocian :P
Toma311 - Pią Lis 18, 2016 23:42
:
Killu, ze żabą był omylił :?: :shock:
sgtcop13 - Sob Lis 19, 2016 09:36
:
Killu napisał/a:
Mnie uwaliła osa w sutek na wejściu w winkiel...


Killu, nie dość, że jeździsz na "zdrapkę" to jeszcze z sutami na wierzchu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Dobrze, że nie uwaliła Cię w "wacka" ,bo wtedy byłaby prośba do Bozi; "Panie, ból odejmij a rozmiar pozostaw". :twisted:
Killu - Sob Lis 19, 2016 12:22
:
Latem miewam taki zwyczaj, że rozpinam kurtkę, żeby łapać więcej powietrza... No i to była konsekwencja moich poczynań :P Teraz się żmieję, ale ból straszny. Nawet nie chcę wiedzieć jak boli użądlenie w przyrodzenie że tak sobie zarymuję :P
DorDaw - Sob Lis 19, 2016 20:29
:
Killu, a do tego te korki analne :twisted: :twisted: :twisted: i wszystko jasne :razz:
Killu - Nie Lis 20, 2016 01:03
:
No i kurde się wydało.
"Bo na jestem masochista,
lubię w łeb dostawac, lubię gdy krew tryska.
Ból mnie podnieca więc proszę mnie bij,
prosto w ryj, prosto w ryj, prosto w ryj..."
Kobrzak - Nie Lis 20, 2016 11:41
:
Jak w kawale:

Spotyka się masochista i sadysta.
Masochista mówi: bij mnie, biiij!

A sadysta: niee, nie będę Cie bił

Jeśli wiecie o co chodzi :P
Nomad_FH - Pon Maj 22, 2017 13:30
:
Dobra śmieszki :D
a wracając na chwilę do sedna - wczorajsza sytuacja, jedziemy z kumpelą (która przybyła do Olzy w niedzielę) pozwiedzaliśmy trochę Czechy (w sumie powtórka naszej forumowej trasy z soboty + obiadek nad zalewem w Hlucin - polecam, przetestowana już druga restauracja - obydwie b. dobre) :)
No i na wysokości zjazdu na Darkovice - kumpela mi sygnalizuje, że coś się dzieje z motocyklem. Okazuje się, że właśnie przełączyła na rezerwę - moto (GS 500) gaśnie... nie chce odpalić etc. Godziny średnio ciekawe, bo już po zachodzie słońca.
Pierwsza myśl - zostawiam ją z moto, lecę do najbliższej stacji w Hlucinie i coś się pokombinuje (nie wiem, czy na tamtejszych stacjach mają małe kanistry...).
Dopchałem jej motocykl do najbliższych zabudowań, wracam do swojej Devilki stojącej na poboczu (w międzyczasie kilka motocykli nas minęło...). Widzę - jedzie kolejny, zwalnia - srebrna Devilka 700 :) pytanie - czy potrzebna pomoc i co się stało.
Okazuje się, że kolega mieszka niedaleko (8 km), sam zaproponował, że ma kanister i paliwo.
I może nam pomóc. I dzięki niemu bez komplikacji bezpiecznie wróciliśmy, co więcej czekał dłuższą chwilę zanim się nie upewniliśmy, że nic więcej GS-owi nie dolega.
Kolega nie z naszego forum, choć zaglądał tutaj. I zapowiedział się, że wróci :D

p.s. swoją drogą - GS idzie z powrotem do mechanika, bo to już druga taka sytuacja, że kranik jest na normal, a zachowuje się jakby był na rezerwę przekręcony... ew. jest odwrotnie pokrętło zamontowane...

----

A druga taka sytuacja, to moje niedawne bliskie spotkanie 3 stopnia z asfaltem w Bytomiu. Trzy samochody mineły leżący na jezdni motocykl nawet nie zwalniając. A kolejny leciał motocykl (miejscowa czerwona CBR-ka) - momentanie się zatrzymał i pomógł mi ogarnąć wszystko na miejscu upewniając się, ze nic mi nie jest i dam radę jechać.
AndrewMD - Sro Maj 24, 2017 07:41
:
Nomad_FH napisał/a:
Dobra śmieszki :D


A druga taka sytuacja, to moje niedawne bliskie spotkanie 3 stopnia z asfaltem w Bytomiu. Trzy samochody mineły leżący na jezdni motocykl nawet nie zwalniając.


Pewnie mieli nawet satysfakcję, co niestety jest przykre. Ja po moim ostatnim szlifie to zobaczyłem, że ludzie się schowali do domów, chyba po to żeby nie patrzeć :P
oldmotory - Pon Maj 29, 2017 07:23
:
Wczoraj ok 18tej jeździłem po Wolsztynie (samochodem w lumpach motocyklowych :shock: )
Na jednym z parkingów stoi motorek. Jechałem tamtędy kilka razy. Za każdym kolejnym przejazdem widziałem więcej tobołów pod motocyklem. Po załatwieniu swoich spraw postanowiłem podjechać.
Sympatyczni ludzie, na padniętej Virago, uwięzieni na parkingu 50 km od domu. Na drodze mnóstwo motocykli, mnóstwo kiwających ... i ja jeden z pechowcami.
Potem złapałem jeszcze jednego znajomego, ale z racji wiedzy mechanicznej mogliśmy tylko czekać aż pechowcy załatwią busa.
AndrewMD - Pon Maj 29, 2017 11:13
:
A ja wczoraj miałem problem 30 km od domu. Akumulator całkiem padł. Poszedłem do gościa który mieszkał obok nie był motocyklistą ale pomógł po ludziach znaleźć akumulator i podłączyć go. Udało się w bocznej sakwie umieścić i wyciągnąć kablami. Dobrze że znaleźli się ludzie, którzy chcieli pomóc.
Krzysztof_nowy - Nie Cze 04, 2017 09:49
:
AndrewMD napisał/a:

Pewnie mieli nawet satysfakcję, co niestety jest przykre. Ja po moim ostatnim szlifie to zobaczyłem, że ludzie się schowali do domów, chyba po to żeby nie patrzeć :P


Tylko skąd taka satysfakcja się bierze? Z nienawiści od moto?


Obejrzyjcie:
https://www.youtube.com/watch?v=MTt0BRpviuU
oldmotory - Wto Cze 06, 2017 20:36
:
Choć może nie ta liga ale...
Dziś przyjechał do mnie klient z kołami do centrowania (do Simsona s 50).
*86km w jedna stronę w deszczu :shock:
*86km z powrotem w deszczu :shock:
*4 godziny jazdy :shock:
*Nie ma prawa jazdy, więc jeździe simkiem ok 20 000km rocznie! :shock: :shock: :shock:
*Lumpy z PRLu, foliowa peleryna , komplet kluczy, skrzynka od pomidorów na bagażniku i wio.
Remonty silnika ma w małym palcu, a takie "drobiazgi" jak wał po regeneracji i komplet łożysk, zawsze leżą na półce :roll:
Prawdziwy moturzysta
I wisienka na torcie:
Jak zobaczył Devilkę to powiedział:
Takim to dopiero bym jeździł
rzempi - Wto Cze 06, 2017 21:29
:
Nic dodać, nic ująć. Nie maszyna, lecz chęć szczera zrobi z ciebie globtrotera!
mrok31337 - Sro Cze 07, 2017 09:29
:
Będę się powtarzał, ale ten człowiek to mój bohater :D
http://mnich777.blogspot.com
Gryf - Pon Cze 12, 2017 19:58
:
Tak, Bartek spoko gość, motórzysta-podróżnik z krwi i kości. Mam ten zaszczyt widywać się z nim kilka razy w roku. Polecam lekturę jego bloga.
rzempi - Wto Lip 25, 2017 20:30
:
Temat zaczęliśmy o braku pomocy ze strony innych i dywagacje jak to powinno wyglądać...
Dobra do sedna sprawy...
W poniedziałek wybrałem się do Legionowa, żeby naprawić rozdarty namiot. Wracając w Stanisławowie Pierwszym około 9:15 za rondami widzę, że na środku skrzyżowania leży motocykl... pierwsza myśl... o kurrr... , podjeżdżam bliżej... gościu normalnie chodzi i wygląda, że jest ok... uffff , pojawił się jego kompan... zanim zdążyłem podbiec moto już stało na kołach, straty małe. W CBF1000 wygięła się dźwignia hamulca, halogen troszkę wykrzywiony i zadrapana owiewka. Chłopy z klubu Veteran Włoszczowa wracali z mazur... Moje pytanie do chłopaków z Mazur tędy??? Po wioskach, jak macie jeszcze tyle drogi??? Jak się później okazało chłopy korzystali z navi googla z telefonu i jakoś tak wyszło, że właśnie przez navi ta gleba :oops: Z kąt ja to znam... (oczywiście wiem, że to wina kierowcy, bo nie motocykla...). Po krótkim ochłonięciu, podprowadziłem kierowników do DK8 po mojej ulubionej DW 631. Mały dobry uczynek spełniony, mały plusik dla mnie :mrgreen: Dalej podtrzymuję zdanie, że warto się zatrzymać chociaż żeby się zapytać czy wszystko w porządku.
Robert Ozy - Sro Lip 26, 2017 08:19
:
Tak trzymać kolego rzempi. Nigdy nie wiadomo co komu i gdzie... :!:
Nomad_FH - Sro Lip 26, 2017 11:33
:
rzempi napisał/a:
Chłopy z klubu Veteran Włoszczowa wracali z mazur... Moje pytanie do chłopaków z Mazur tędy??? Po wioskach, jak macie jeszcze tyle drogi??? Jak się później okazało chłopy korzystali z navi googla z telefonu i jakoś tak wyszło, że właśnie przez navi ta gleba :oops: .


Wiesz, może ja jestem dziwny (tak jestem :D ) ale ja wolę właśnie jeździć DW i "dziurami" niż autostradami czy krajówkami. Przynajmniej niektórymi :D
Na DW mam większy spokój, często fajniejsze winkle. Oraz przede wszystkim prawie zerowy ruch ciężkich pojazdów. I często mniej kolein...

Aczkolwiek są i takie drogi wojewódzkie, czy lokalne których ma się dość po pierwszych 10 km. Zauważyłem, że celuje w tym woj. Opolskie :P :P

A wracając do sedna - brawo Rzempi za zachowanie, też jak widzę kierownika, który ma/miał kłopoty - to się zatrzymuje. Kiedy ja miałem szlifa w Bytomiu (noc, i błąd krawężnika) to momentalnie przy mnie pojawił się motocyklista, który właśnie przejeżdżał i pomógł mi postawić maszynę i ogarnąć wszystko. Za to 3 puszki przejechały wcześniej, to nawet nie zwolniły...
rzempi - Sro Lip 26, 2017 21:14
:
Nomad_FH, co do autostrad to się zgodzę, nuda i zło konieczne, ale jak trzeba nawinąć dużo km, to cóż zostaje...

Dodam jeszcze, że dostałem potwierdzenie od klubu, że chłopy dojechali:
"Dzięki za zainteresowanie, wszystko jest ok. To tylko niewielka gleba i poza kilkoma rysami na motocyklu na szczęście nic się nie stało. Jeszcze raz dzięki."
Kobrzak - Czw Lip 27, 2017 18:15
:
Ja też ostatnio jadąc do Nowogrodu pytałem się czy wszystko OK, stały 2 gsy1200, więc trzeba było spytać czy na pewno wszystko dobrze, ale kierownicy chyba tylko pogadać się zatrzymali :P
rzempi - Czw Lip 27, 2017 20:45
:
Kobrzak, a zapytałeś czy się nic nie popsuło??? Nigdy nic nie wiadomo. Ciekawe jak by zareagowali na takie pytanie ze strony kierownika Triuph'a... którego dobre imię zawsze bronisz.
Kobrzak - Pią Lip 28, 2017 10:22
:
Przecież większość ludzi myśli, że jeżdże na firmie od majtek więc nie rozumiem o co chodzi :P
Toma311 - Pią Lip 28, 2017 11:44
:
Kobrzak, Ty ujeżdżasz gacie i biusthaltery
Kobrzak - Pią Lip 28, 2017 14:50
:
Na razie cyckonosz jeździ, czego chcieć więcej? :D
Nomad_FH - Sob Sie 12, 2017 17:35
:
Ostatnia sytuacja z Bieszczad - coś mi się wieszała navi (w sensie pojebało jej się i chciała mnie zawracać w punkt, gdzie już byłem), więc zatrzymałem się w zatoczce autobusowej, by jej pokazać kto rządzi. Ledo się zatrzymałem, przylatuje okufrowany GS.
I kierownik z pytaniem, czy nie trzeba pomocy :)
Chwilę pogadaliśmy, wspólne ruszenie zrobienie kilku winki, po czym każdy w swoją stronę :)
marekpapro - Czw Gru 14, 2017 19:13
:
Natknąłem się na ten wątek i tak mi przyszło na przemyślenia hehe.
Oczywiście są to tylko moje własne spostrzeżenia, więc nie brać do serducha :)
Motocyklizm - to styl życia - nawet jak nie ma się motocykla :) - powaga wiem coś o tym.
Jaki powinien być motocyklista ?
- oczywiście pomagać innym, a w szczególności innym motocyklistom
- nie być utrapieniem dla innych użytkowników dróg , stosować się do przepisów, no czasem trochę nie jak warunki pozwalają :)
- w ogóle dbać o dobre imię motocyklistów
- nie powinien rozróżniać motocyklistów po motocyklach
- nie powinien dać się prowokować na różne sposoby przez puszkarzy, a słyszałem , ze teraz różne dziwne rzeczy wyprawiają w stosunku do bikerów (celowe zajeżdżanie drogi, włączanie spryskiwaczy itp - przy okazji prawda to ? Kiedyś się z tym nie spotykałem.
Generalnie jeśli chodzi o jazdę to kierowcy moto są lepsi od samochodziarzy z tego względu, że 90 % z nich jeździ także samochodem, a więc maja obydwa doświadczenia. Ok, teraz o klubach motocyklowych trochę. Nie jest dobrze jeśli motocykliści dzielą się na kluby samo w sobie nie jest to złe, ale gorzej jeśli taki klub narzuca ograniczenia na swoich członków, nawet nienawiść do innych klubów - słyszeliście o czymś takim ? To tak jak podział na kluby piłkarskie, ale kibice różnych klubów podczas meczu reprezentacji zawieszają broń prawda ? Analogicznie wszyscy motocykliści powinni być jedną wielką rodziną i tyle i nie ważne kto ma jakie barwy.
Jeżeli chodzi o to kto jest najbardziej nadęty, to z mojego doświadczenia młodziaki bogatych rodziców na super moto - sa panami świata (tak myślą oczywiście), a druga grupa to motocykliści na armaturach, też potrafią być bufonami :) Z innymi nie miałem problemu. Przepraszam za tak długi post no ale musiałem.
Zachęcam Was do komentarzy, debaty jak to właściwie dzisiaj jest.
Kurde zapomniałbym na śmierć, motocyklista przede wszystkim powinien pomagać MOTOCYKLISTKOM :)

pozdrawiam
Toma311 - Pią Gru 15, 2017 21:27
:
marekpapro napisał/a:
aki powinien być motocyklista ?
- oczywiście pomagać innym, a w szczególności innym motocyklistom
- nie być utrapieniem dla innych użytkowników dróg , stosować się do przepisów, no czasem trochę nie jak warunki pozwalają :)
- w ogóle dbać o dobre imię motocyklistów
- nie powinien rozróżniać motocyklistów po motocyklach
- nie powinien dać się prowokować na różne sposoby przez puszkarzy,

marekpapro, jeśliby zamienić "motocyklista" na -dajmy na to- rowerzysta, rolkarz, filatelista, hutnik, pilot (również wycieczek), cała reszta także będzie prawdziwa. Cza być zwyczajnie "dobrym człowiekiem".

marekpapro napisał/a:
Analogicznie wszyscy motocykliści powinni być jedną wielką rodziną i tyle i nie ważne kto ma jakie barwy.

Człek jest zbyt skomplikowaną istotą, na którą dodatkowo oddziałuje nieskończona liczba czynników (właczając ich wariacje) wewnętrznych oraz tych drugich. Świata idealnego się nie zbuduje nigdy na Ziemi. Tęsknota za tym nazywana bywa utopią (choć są i tacy, którzy ujmują to wprost i dosadnie). Chyba, ze zaczną nas robić automaty miast rodziców - ale i tak pewności nie ma, bo i maszyny "kiksują".

marekpapro napisał/a:
Kurde zapomniałbym na śmierć, motocyklista przede wszystkim powinien pomagać MOTOCYKLISTKOM :)

"Motocykliści" mówi się, jako o zbiorowości ludzi "na/z/obok motocykli". Nie ma zatem potrzeby stosowania "gendżerowej" poprawności, która jednakowoż sporą część połowy rodzaju ludzkiego zwyczajnie drażni. Wiele kobiet odbiera to, jako właśnie traktowanie ich gorzej niźli facetów. I za nimi uważam to właśnie sztuczne/nadgorliwe/nachalne dopowiadanie, za objaw tzw. wewnętrznej dyskryminacji kobiet.
Bo zaraz będziem gadać dla przykładu: kierowcy i kierownice i ich małe kierowczątka (kierowniczek i kierowniczusia). Tfuu, na doopę walenia, zaraz jakaś rewolucjonistka -cholera- podchwyci. Tfuu, raz jeszcze. :razz:
marekpapro - Sob Gru 16, 2017 20:51
:
Toma, wiadomo,że na drodze w życiu trzeba pomagać i jak napisałeś być dobrym człowiekiem. Ale jeśli chodzi o inne sprawy, to motocykliście pomaga motocyklista - tak jak na forum, a np ogrodnikowi inny ogrodnik :)
Co do Motocyklistek -jeżeli w codziennym życiu inaczej traktuję Panie od facetów, nie widzę więc powodu, by w tym wypadku było inaczej i nie ma w tym żadnej dyskryminacji :P