Forum Honda NTV

Ogólne - Bezwypadkowy motocykl.

izywec - Wto Wrz 01, 2015 10:57
: Temat postu: Bezwypadkowy motocykl.
Ciągle czytam "bezwypadkowy"!!!!! U sprzedawców to slogan bez pokrycia ale u Nas? Co to znaczy w przypadku np. NTV 650. Ostatnie to 1996 rok. Czyli najmłodsze mają 19 lat. Przeżyłem nieco latek i naprawdę nie znam przypadku, że przez tyle lat normalnie używany motocykl nie miał jakichś przygód większych lub mniejszych. Być może znajdzie się jakaś ilość rzeczywiście "czysta" ale ile to % całosci?
Moze mnie wytłumaczycie co to dla Was jest motocykl "bezwypadkowy"?
Dla mnie motocykl mający wszystko geometrycznie poprawne (czyli części uszkodzone wymienione na dobre - niekoniecznie nowe) jest motocyklem bardzo dobrym.
Toma311 - Wto Wrz 01, 2015 11:42
:
izywec, pojęcie "bezwypadkowy" oznacza bardzo wiele i... niewiele zarazem. Będzie to zależało od konkretnego egzeplarza oraz jego kierownika/zbywcy. Przykład: chcę sprzedać NTV z 1995 r. - u mnie służbę przeszła wzorowo, żadnych dzwonów, kolizji, wypadków czy tzw. gleb statycznych. Poprzedni użytkownik gadał tak samo, a jak zapewniał, jeszcze wcześniejszy podobnie. Wszystko aktualnie jest proste i sprawne. Zatem dla mnie JEST bezwypadkowy. Oczywiście bez kompletnej dokumentacji od salonowej sprzedaży maszyny, poprzez wszystkich użytkowników/handlarzy, nikt sobie nie da odciąć paznokcia na poczet 100% gwarancji; może wypadek był, ale wszystko naprawiono/naprostowano bardziej lub mniej rzetelnie.
To tylko jeden prosty przykład, a można to komplikować na tysiąc sposobów, bo i zmiennych jest pewnie tyleż samo. I ważne: maszyna sprawna nie równa się bezwypadkowa, a to chyba jest największym "mijaniem się z prawdą". :smile:
kefas - Wto Wrz 01, 2015 11:59
:
Mój mechanik dzieli motocykle na 2 grupy: na te po wypadku i te przed. "Przed" stoją w salonie albo dopiero z niego wyjechały. Nas najczęściej interesują te "Po". Sam kupując vilkę w tamtym roku łudziłem się, że jest bezwypadkowa. Po zdjęciu plastików okazało się, że jest już "Po" - przynajmniej nie muszę się stresować :mrgreen:
Najważniejsze, czy po dzwonie ktoś robił ją do jazdy dla siebie, czy niskimi kosztami na sprzedaż. Jeśli geometria jest poprawna, podzespoły działają to czego się bać.

Takie frazesy sprzedawców, że bezwypadkowy i z przebiegiem do 30 tyś. to ukłon w stronę kupujących którzy słysząć o wypadku oczyma wyobraźni widzą wrak trzymający się na silikon i trytytki :shock:

Dziś mogę śmiało powiedzieć, że mój moto jest po lekkim dzwonie, ale ówczesny właściciel odpowiednio go naprawił... i służy dalej.
Brt - Wto Wrz 01, 2015 14:25
:
kefas napisał/a:
"Przed" stoją w salonie albo dopiero z niego wyjechały.
Słuchając opowieści kolegów o "salonowych" motocyklach, spekulowałbym...

IMO ciężko wyjaśnić stwierdzenie "bezwypadkowy"... To chyba trochę tak jak w prawie o ruchu drogowym, wypadek, kolizja, stłuczka, itp. różne pojęcia, ale niektórzy interpretują je tak samo...
RedGuy - Sro Wrz 02, 2015 07:38
:
W naszym kraju pojęcie "bezwypadkowy" tyczy się każdego pojazdu w którym udało się skutecznie zamaskować wszelkie niemiłe przygody. Zdarzyło mi się kiedyś przewozić nissana z jednego salonu do drugiego. Podczas w wjazdu na lawetę koleś chciał przyszpanować i przywalił tyłem w przyczepkę :razz: . Poczekałem jeszcze z godzinkę, wymienili zderzak i autko gotowe - bezwypadkowy. Kiedyś oglądałem program o kolesiu który odebrał z salonu samochód i okazało się że jest wyszpachlowany - też bezwypadkowy.
Niema się co oszukiwać, kupując pojazd z drugiej ręki możemy być niemal pewni że stłuczka w nim była (minimum parkingówka) kwestia tylko jak została naprawiona. Może się oczywiście zdarzyć rodzynek bez skazy ale to raczej jak szukanie dziewicy w dzisiejszych czasach :wink:
Parabiker - Sro Wrz 02, 2015 08:10
:
Ja słyszałem takie mocno naciągane tłumaczenie jednego sprzedawcy, że pojazd (motocykl/samochód itd) bezwypadkowy to taki w którym/na którym nikt nie zginął. Reszta to drobne kolizje i naprawy. Mamy wtedy np motocykl bezwypadkowy po "lekkim" szlifie, po "drobnej" parkingówce itd itd a że ktoś na parkingu potrafił rozwinąć 60 km/h to już inna sprawa :) Można dorabiać tu różne teorie w każdą stronę. Dla mnie, (podkreślam, że to moje subiektywne zdanie), bez względu na to co ktoś ma na myśli, bezwypadkowy oznacza motocykl/samochód bez poważniejszych przygód mogących mieć wpływ na geometrię i dalszą bezpieczną eksploatację. Wszystko inne co da się naprawić przywracając stan techniczny z przed przygody można uznać za zwykłe paciaki, które jak sam Izydor zauważyłeś zdarzają się najlepszym i to tylko kwestia czasu. Trudno przecież nazwać wypadkiem sytuację, jeśli ktoś pomalował porysowany błotnik w samochodzie czy lusterko w motocyklu no ale grzebanie w zawieszeniu po spotkaniu ze ścianą lub innym pojazdem należy już traktować znacznie poważniej i ja bym już takiego pojazdu bezwypadkowym nie nazwał nawet jeśli nic nikomu się nie stało. Oczywiście jasne jest, że sprzedający o wszelkich takich sytuacjach, naprawach, wymianach itd powinien poinformować kupującego. Jeżeli pojazd rzeczywiście nie miał żadnych przygód (bo takie też są choć bardzo mało) to powinno to być określone jako "pojazd w oryginale" bez jakichkolwiek napraw. Wtedy mamy jasność. Oczywiście to moje pobożne życzenia i niestety też mam problem z interpretacją tego co autor ogłoszenia miał na myśli pisząc bezwypadkowy. Temat morze.....

[ Dodano: Sro Wrz 02, 2015 09:18 ]
RedGuy napisał/a:
Poczekałem jeszcze z godzinkę, wymienili zderzak i autko gotowe - bezwypadkowy.


No i co się takiego stało? Wymienili zapewne na fabryczną nową część niczym nie różniącą się od tej jaka była zamontowana. Nie popadajmy w paranoję. Uważam, że w takiej sytuacji niczym się auto nie różniło od tego idealnego no może poza tym, że zderzak przykręcili jak należy bo w fabrykach różnie z tym bywa (taśma nie poczeka). Oczywiście zależy w jakiej marce :) :) Jesli natomiast coś jak piszesz szpachlowali i picowali no to to już jest oszustwo jeśli ten fakt zataili i sprzedają jako pełnowartościowy.
rzempi - Sro Wrz 02, 2015 11:59
:
izywec napisał/a:
Moze mnie wytłumaczycie co to dla Was jest motocykl "bezwypadkowy"?

takie to tylko w salonie, a i tak do końca nie wiadomo, czy nie spadł z taśmy produkcyjnej...
Znajoma, kupiła (co prawda puszkę) Suzuki Swift z salonu... po jakimś czasie wyszło, że auto było uszkodzone w transporcie. "Spece" połatali, pomalowali i auto trafiło do klienta. Sprawa skończyła się tym, że zwrócono właścicielce część wartości pojazdu.
izywec napisał/a:
Dla mnie motocykl mający wszystko geometrycznie poprawne (czyli części uszkodzone wymienione na dobre - niekoniecznie nowe) jest motocyklem bardzo dobrym.

popieram kolegę, jak wszystko gra, to spoko można śmigać, grunt to mieć tego świadomość i historię "zdarzeń".
DorDaw - Czw Wrz 03, 2015 00:09
:
O szkodach wynikających w czasie transportu nowych samochodów jest mi tyle wiadomo że niestety się zdarzają. Firma CAT która takie przewozy świadczy , wielokrotnie musiała ( dobrze że jest ubezpieczona) płacić za niewielkie rysy , wgniecenia na karoserii , otarcia itp. Zdarzają się też parkingówki u samego dealera i wiem że są to uszkodzenia niewielkie a elementy są pomalowane lub zmieniane na takie same ( jeśli szkoda jest zbyt duża ) .
Pewnie tak samo jest z motocyklami , tylko o tym się nie mówi :mrgreen: