Forum Honda NTV

Ogólne - Deauville 700 i "lama"

Crew707 - Sro Lut 26, 2014 10:22
: Temat postu: Deauville 700 i "lama"
Bardzo przepraszam, że zaraz zaniżę poziom tego forum, zadając bardzo podstawowe pytania, ale wiem, że tu ludziska cierpliwe są i życzliwie pomagają, a ja jestem naprawdę mocno świeży.
Kupiłem to swoje wymarzone moto, postawiłem w garażu i aż mnie swędzi, żeby ruszyć wokół komina :) (jeśli ktoś się martwi, że złamię jakieś przepisy, to spokojnie - za ogrodzeniem mam pusty plac wyłączony z ruchu, bez pojazdów i ze sporą przestrzenią).

Ponieważ wraz z motocyklem otrzymałem instrukcję w językach, których za nic nie pojmuję, mam problemy natury technicznej z ogarnięciem kilku spraw i w związku z tym, kilka pytań:

1. Jak się zmienia biegi? --- żartowałem!!! :D
-----

A teraz już serio:
W zbiorniku ledwo chlupie, nie chciałbym pchać tego cuda z placu nawet kilkudziesięciu metrów.
1. Czy jest jakaś specyfikacja paliwa, które tankujecie? 95, 98?
2. Wiem, że to będzie głupie pytanie, ale nigdy nie tankowałem motocykla... Czy jeśli zablokuję pistolet, to przy maksymalnym wypełnieniu zbiornika, blokada odskoczy, przerywając nalewanie paliwa?
3. Czy można Devilkę tankować pod sam korek?
4. Jaka jest pojemność zbiornika w Dev 700? (w sieci pojawia się raz 17,9l, gdzieś znowu piszą, że 19,8l)

Jeśli będę miał dalsze, równie "głupie" pytania, to pozwolę sobie zadawać je w tym wątku - tylko dla twardzieli :)
mrok31337 - Sro Lut 26, 2014 10:42
:
1. Generalnie wlewasz takie, na jakie Cię stać ;]
2. Odskoczy, ale jak pistolet nie będzie zbyt głęboko włożony do baku to może chlusnąć paliwem. Ja nigdy nie blokuję, to nie passat gdzie lejesz 75l paliwa tylko niecałe 20. Jak widzisz że paliwo zbliża się do korka, to lejesz mniejszym strumieniem i jest ok.
3. Można, ja swoją reverkę tak leję.
4. Strzelam, że pierwsza wartość to bez rezerwy, druga z rezerwą ;]
vagner - Sro Lut 26, 2014 15:52
:
1. 95 lałem,
2. Nigdy nie blokuję pistoletu w baku, tankowanie trwa około 38sek., ryzyko wysunięcia się pistoletu i oblanie rozgrzanego w trasie silnika się nie kalkuluje...
3. Można, nadmiar wychlupie się i wyleje jedną z tych gumowych rurek pod silnikiem,
4. Tak jak mrok31337 gada, wódki mu dać!
erni1975 - Sro Lut 26, 2014 19:50
:
Nic dodać, nic ująć :mrgreen:
Crew707 - Sro Lut 26, 2014 21:50
:
Dziękuję pięknie!

Byłem, zatankowałem, stacja paliw stoi, nie eksplodowała... pewnie dlatego, że zatankowałem do kanisterka :mrgreen:
Spękałem przed jazdą bez prawka, mimo, że stację mam 200 m od domu. Chyba już za stary jestem na takie numery.
vagner - Sro Lut 26, 2014 22:05
:
Wg mnie jazda bez prawka to skrajna głupota, cieszę się z Twojej "starości", czyli wyobraźni...
mrok31337 - Czw Lut 27, 2014 00:05
:
:sad: ja bym tą wódeczkę spożył :sad:
Crew707 - Sob Mar 01, 2014 00:25
:
Jak obiecywałem, czas na kolejne głupie pytania :)

Znalazłem trochę czasu, by drugi raz przysiąść moją Dev ;) Chciałem zobaczyć, czy egzaminacyjna ósemka faktycznie jest tak straszna, jak o niej mówią.
Wyznaczyłem prowizoryczny prostokąt 14x7 m. W roli pachołków wystąpiły butelki do kroplówek :P i rozpocząłem pierwsze próby.

Tak to wyglądało po pierwszych 20 minutach (słabo raczej):
http://www.youtube.com/watch?v=mCK48QxZhGY

Jako, że cierpię na brak kogoś obeznanego z tematem, testowałem różne "techniki", które mi przyszły do głowy. Była próba jazdy na półsprzęgle, na pierwszym biegu, na dwójce, na pełnym sprzęgle, na lekkim gazie, bez gazu itp.
W końcu odkryłem Amerykę, że motocykl na "jedynce" sam się toczy bez gazu i nie dusi silnika. I tak tłukłem kolejne 20 minut:
http://www.youtube.com/watch?v=oUwnq4ksemY

Skręt w lewo jeszcze jakoś mi wychodzi, ale w prawo jest katastrofa...
Podpowiedzcie proszę, czy coś robię ewidentnie źle. Wolałbym nie nabierać jakiś złych nawyków. No i drugie pytanie: Czy piłowanie Devilki przez godzinę na jedynce, bez gazu, nie zaszkodzi jej?
radzieckii - Pon Mar 03, 2014 09:13
:
Gdzie są k... rękawiczki!!! :evil:
Całkiem dobrze jak na początek. :smile: To dobrze, że odkryłeś Amerykę. Na dwójce też da radę. Najlepiej gdybyś poszedł do dobrej szkoły, ale tak na szybko, co dostrzegło moje kaprawe oko.
-Trzymasz się kierownicy i dlatego tracisz równowagę. Złap mocno kolanami bak, usiądź prosto i rozluźnij całe ręce. Podnieś je do góry i połóż swobodnie na kierownicę. Mają trzymać kierownicę, a nie się kierownicy. Nadgarstki mają być proste, a łokcie skierowane na zewnątrz i lekko ugięte.
-Patrzenie pod koło też na pewno nie pomaga, a wręcz przeszkadza. Patrz cały czas tam, gdzie chcesz się znaleźć za ok. 2 sekundy. Na początku sprawia problemy, ale potem różnica jest kolosalna. Trzeba się tego nauczyć. U Ciebie jest z tym nie najgorzej.
-. Skoro zauważyłeś, że da się na 1 bez gazu, to zaufaj motocyklowi, że się nie przewróci. On musi się pochylić, bo w ten sposób skręca. Im mocniej pochylony, tym ciaśniej skręci i przy tak małej prędkości można mu pomóc wychylając się "od zakrętu", tylko znowu musisz mieć luźne ręce i wzrok w zakręt.
Staraj się nie podpierać nogami, tylko podnosić motocykl gazem. Płynne podniesienie obrotów na pewno go ustabilizuje.
- Jeżeli już, to używaj tylnego, a nie przedniego hamulca i bardziej z wyczuciem, bo takie łapanie klamki w manewrach szybko kończy się glebą.
Ręce, kolana i wzrok są tu najważniejsze.
Co do piłowania na jedynce, to zrób co jakiś czas kilka większych szybszych kółek, co by motocykl się wystudził i Ty sobie odpoczął :wink:
Crew707 - Pon Mar 03, 2014 09:31
:
Dziękuję radzieckii.
Jak tylko pogoda pozwoli, pójdę wprowadzić w czyn Twoje podpowiedzi.
krasus - Pon Mar 03, 2014 10:29
:
nie śmiem specowi radzieckiemu w paradę wchodzić, ale mnie np pomogło jeżdżenie szeroko. Tzn walenie ósemki na maxa szeroko, stopniowo zacieśniając skręty. wtedy wyłapałem jaki jest promień skrętu motocykla, na ile mogę sobie pozwolić i że z kierownicą na ograniczniku też się świetnie nawraca. żadnego podpierania (tu łatwo się wywalić pracując nogami i moto starci ciąg), po prostu luźno sobie nawracaj - masz sporo miejsca. ew korekty tylko tylnym i wzrok tam gdzie jedziesz - zasada jak ze strzelectwa, to bardzo pomaga bo łeb "ciągnie" ciało.
Crew707 - Wto Mar 04, 2014 12:35
:
No i pierwsza gleba :(
Ja cały, moto trochę odrapane (a taki był piękny). Najgorsze jest to, że w sumie sam nie wiem co się stało :(
Killu - Wto Mar 04, 2014 13:14
:
Crew707, nie załamuj się. Przynajmniej jesteś już ochrzczony i masz to za sobą. Przekonałeś się, że nie taki diabeł straszny. Upadki się zdarzają niestety. Powodzenia w następnych próbach - na pewno będzie lepiej. Szkoda tylko, że moto oberwało, chociaż nie wiem co rozumiesz przez cały odrapany motocykl... Pewnie tylko pokrywa kufra i osłona gmola.
Crew707 - Wto Mar 04, 2014 14:29
:
Killu dzięki za słowa wsparcia ;)
Absolutnie się nie załamuję. W kwestii uszkodzeń motocykla, trochę niejasno się wyraziłem. Chodziło mi o to, że mnie się nic nie stało, a moto trochę jest odrapane. Straty są dokładnie takie jak pisałeś. Gmol i kawałek kufra. To nie jest problem, chociaż boli jakbym się sam zadrapał ;)

Gorzej, że nie wiem dlaczego się wyglebiłem (a jestem takim człowiekiem, który lubi wiedzieć co się dzieje i błędów nie powtarzać). Szkoda, że akurat wtedy nikt nie filmował.
Jechałem po placu na "dwójce" w naprawdę łagodnym skręcie i nagle moto po prostu zgasło. Nie szarpało, nie dławiło się na niskich obrotach. Zgasło dosłownie tak, jakby ktoś rozłożył stopkę. No i natychmiast mi zblokowało koła i gleba. Już wcześniej mi się takie "odcięcie" zdarzyło, ale przy jeździe na wprost. Wtedy pacnąłem klejnotami w zbiornik i ustałem na nogach, a teraz byłem bez szans. Zastanawiam się, czy ja coś narobiłem, czy mechanicznie jest jakiś problem?

A swoją drogą... podnieść z ziemi tego byczka, to się trzeba troszku sprężyć :)
smorawski_m - Wto Mar 04, 2014 17:32
:
Z podnoszeniem nie jest tak źle jak się zastosuje technikę. Jak moto leży to kucasz tyłem do moto, chwytasz za uchwyt pasażera i kierę a później tylko prostujesz nogi (nie za daleko coby moto nie obalić na drugą stronę) i gotowe. Na YT jest filmik jak szczupła blondi podnosi Goldasa.
sladek - Wto Mar 04, 2014 20:20
:
Crew707, wg mnie nie wolno jeździć "bez gazu".
Jak jest za szybko to spowalniaj tylnym hamulcem.
Jazda bez gazu = gleba przy byle prychnięciu motocykla.
Stawiam że tak było tym razem ;)
vagner - Wto Mar 04, 2014 20:35
:
Też mi się tak wydaje, odciąłeś motórowi chęć do dalszej jazdy, to stwierdził że odsapnie sobie chwilkę na boczku... :razz: I sam widzisz, że gmole na nic by się nie przydały... Osłona gmola czarna, matowa, śladów nie widać; gorzej z kufrem, cóż, jak już nie będzie miejsca na nowe rysy, to sie pomaluje... :lol: Co do podnoszenia, to najlepiej podnosić zaraz po upadku... Wiesz, adrenalinka, wqrwienie itp. rzeczy zawsze dodają sił... :mrgreen:
radzieckii - Wto Mar 04, 2014 22:09
:
I to jak ;-) Tylko jak z prawej się dźwiga, to warto stopkę na szybcika sobie rozłożyć :-)
Crew707 - Wto Mar 04, 2014 22:43
:
Dzięki panowie za rady :)
Ja właśnie na adrenalinie ten ciężar dźwignąłem i teraz mnie plery napie... bolą.

A robienie ósemek na jakimkolwiek gazie, to dla mnie na ten moment science-fiction jest.
Nie poddaję się jednak. Zamówiłem tylko nowe plastiki na gmole. Jak te się zedrą do zera, to założę nówki sztuki :)
mrok31337 - Wto Mar 04, 2014 22:50
:
Zawsze możesz podkręcić śrubą wolne obroty mocniej, to nie powinien zgasnąć bez gazu na 1
Killu - Sro Mar 05, 2014 08:57
:
Ja nie wykluczam właśnie czujnika stopki bocznej... Pamiętacie, jak staliśmy chyba ze 3h na przystanku tuż przed Łojami, bo wysrał mi się czujnik stopki bocznej? Całość była prosta, jak budowa cepa do ogarnięcia, tylko nikt nie wiedział, że czujnik ma osobny układ na kontrolkę i osobny na odcięcie zapłonu, przez co kontrolka reagowała a czujnik i tak odcinał.

Natomiast co do gleb, to często można jedynie spekulować, co poszło źle... Osobiście miałem pierdyliard incydentów tego typu i rzadko można było stwierdzić, że to i to doprowadziło do wypadku. Właściwie, to przypominam sobie tylko cztery przypadki: dwa razy lód na drodze, raz jakąś plamę oleju, czy innego syfu na rondzie i raz jak przyładował we mnie samochód. Cała reszta, to znak zapytania bez żadnej odpowiedzi, lub tysiąc opcji z domysłami.
Crew707 - Sro Cze 25, 2014 19:06
:
Trochę głupie pytanie: Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, jak to ustrojstwo ma działać (chodzi o "tempomat")?



Czy chodzi o to, żeby nie trzeba było wyginać nadgarstka, tylko swobodnie opierać dłoń na tym "języku"? Czy może jest jakiś sposób, aby całkowicie puścić prawą rękę i jechać ze stałą prędkością?
Piotr sq2frv - Sro Cze 25, 2014 20:04
:
Sam sobie odpowiedziałeś - nie musisz ściskać manetki. Są patenty, które same "trzymają" manetkę, np takie coś
Pozdrawiam
Piotr
Crew707 - Sro Cze 25, 2014 20:12
:
Ok. Dziękuję za odpowiedź, ale w takim razie nadal czegoś nie rozumiem.
Załóżmy, że ten tempomat na zdjęciu jest ułożony na manetce w pozycji "zero". Żeby przyspieszać odkręcam manetkę w dół, czyli cały tempomat odchyla się w dół razem z manetką. Opieram na nim rękę, ale nadgarstek mam nadal wykręcony. Gdzie tu jakaś ergonomia?
Piotr sq2frv - Sro Cze 25, 2014 20:20
:
W takiej pozycji jak na zdjęciu trzeba go ustawić po ustaleniu prędkości. Przekręca się łatwo w stronę zamykania gazu, zaś w stronę przeciwną, otwierania gazu, klinuje się na manetce i podtrzymujesz go samą nasadą dłoni, bez ściskania manetki.
Crew707 - Sro Cze 25, 2014 20:25
:
Teraz jasne :) Dziękuję.

Dostałem takie "cóś" w gratisie, ale mój się blokuje w jedną i drugą stronę. Po prostu się nie przesuwa na manetce (może jest zbyt mały). Dumałem o co w tym chodzi, ale chyba odpuszczę tempomat.
erni1975 - Sro Cze 25, 2014 20:33
:
Używam to "cóś" i u mnie można to obracać tylko w górę w dół się klinuje na manetce - jak ustawisz już w odpowiedniej pozycji to całkiem fajna sprawa
Killu - Czw Cze 26, 2014 09:44
:
Można to ustawić raz tak, żeby było dobrze. Na trasie jest GIT. W mieście potrafi zaskoczyć to, jak łatwo odkręca się z tym gaz :P
Piotr sq2frv - Czw Cze 26, 2014 20:23
:
Potwierdzam, Killu słusznie prawi, w Devilce używałem na trasie, natomiast w Panci szybko zdjąłem to ustrojstwo - tu nic nie może utrudniać precyzyjnego operowania gazem :wink:
Crew707 - Wto Lip 29, 2014 15:28
:
Ponieważ w tym wątku zamieszczam swoje lamerskie pytania, spostrzeżenia i przeżycia, dziś chciałem zakomunikować, że oto po kilku miesiącach użytkowania motocykla, znalazłem pierwszy POWAŻNY minus jazdy na moto.
Nie jest to kwestia deszczu, chłodu, ani gorąca (u nas 32 stopnie C), nawet nie chodzi o ryzyko i niebezpieczeństwo. Idzie o "zapach"!

Jak zwykle o tej porze, przeciskałem się pomiędzy autami tkwiącymi w korku. Mój figlarny slalom między dwoma pasami (i przepisami PoRD) zakończył "szlaban" z wielkiego lusterka furgonetki marki WieśVagen. Zwierciadło wystawało na sąsiedni pas i niemal dotykało naczepy stojącego po lewej TIRa.
Widząc przeszkodę nie do objechania, grzecznie wykonałem subtelne "halt!", a mój postój wypadł przed lusterkiem, dokładnie w połowie długości ciężarówki. Taki tunel-pułapka. Już hamując, czułem nieprzyjemny dreszcz na plecach (a przecież był upał).
Właśnie nabierałem powietrza, żeby sobie pokurwować na zawalidrogę-kierowcę furgonu, kiedy uderzył we mnie ten zapach. Przy czym, dwa słowa z ostatniego zdania, nie oddają pełni doznań.

1) "Zapach" - mogłem napisać "przeraźliwy fetor", "smród", "odór", "zacap". Cokolwiek bym nie napisał, ludzie tego teraz nie poczują (i całe szczęście).
2) "Uderzył" - to nie było uderzenie, to nawet nie był "slap" z liścia. To było gigantyczne pie.dolnięcie, coś jak śmierdzącą piąchą prosto w pysk... mógłbym to tak opisać, ale po co szokować ludzi takimi wulgaryzmami..?

Stoję zatem, nabieram powietrza i uderza we mnie ten "zapach". Mija ułamek sekundy. Pierwszy sygnał z ob(d)urzonego mózgu: Łot a fak?!? Sygnał drugi: Łzawię i mam omamy słuchowe. Słyszę gdakanie tysięcy kur. Mija kolejna setna część sekundy. Przez łzy patrzę w lewo. Naczepa ciężarówki jest monstrualną, trzypiętrową klatką, w której kotłują się masy stłamszonego, przerażonego i ledwie żywego drobiu. Spoza kratek leci na mnie kurz, brudne pierze i coś, czego nawet nie chcę identyfikować. Duszę się! Umieram... Nie dotrwam do zielonego światła! Żegnajcie..!
Tak obłędnego smrodu nie potrafi wygenerować ŻADEN z przewożonych w karetce chlorów (nawet Mietek "Ahigienix" Lampart!). Wykonując zawód polegający na "kontaktach" ze społeczeństwem, jestem przyzwyczajony do pojechanych widoków, dźwięków i "zapachów", ale TO przerosło moją zawodową rutynę i emocjonalny chłód. Mówiąc krótko: Paw przywitał się z kurami. Mam teraz kominiarkę i wnętrze kasku "do prania".

Umarłbym tam niechybnie, bo już zaczynało mi odcinać przytomność i krążenie obwodowe. Szczęściem, kierowca WieśVagena, widząc w lusterku, jak cedzę śniadanie przez kominiarkę, podjechał kilka centymetrów w prawo i uratował mi tym samym życie.

Dziękuję ci, nieznajomy kierowco BUSa - następnym razem, wcześniej patrz w lusterka. Motocykle i kopiące kury są wszędzie!
Muszę się poważnie zastanowić nad dalszą jazdą motocyklem po mieście. A gdyby to był TIR z brudną bielizną do pralni..? ;)
mrok31337 - Wto Lip 29, 2014 16:44
:
Czytałem na fb już :D Dobre :D Jak wybrałem się na wycieczkę do Wrocławia przez Piłę i Poznań to miałem coś takiego, że od Piły do Poznania nawozili pola gównem, waliło..... Ale we Wrocławiu zatoki miałem czyste jakbym wciągnął tabletkę somat nosem ;D
goliat - Wto Lip 29, 2014 17:42
:
mrok31337 napisał/a:
Czytałem na fb już :D Dobre :D Jak wybrałem się na wycieczkę do Wrocławia przez Piłę i Poznań to miałem coś takiego, że od Piły do Poznania nawozili pola gównem, waliło..... Ale we Wrocławiu zatoki miałem czyste jakbym wciągnął tabletkę somat nosem ;D

A to zapewne pylil rzepak. Tez tego zapachu nie znosze

[ Dodano: Wto Lip 29, 2014 18:44 ]
Crew707 napisał/a:
Mówiąc krótko: Paw przywitał się z kurami. Mam teraz kominiarkę i wnętrze kasku "do prania".

Umarłbym tam niechybnie, bo już zaczynało mi odcinać przytomność i krążenie obwodowe. Szczęściem, kierowca WieśVagena, widząc w lusterku, jak cedzę śniadanie przez kominiarkę, podjechał kilka centymetrów w prawo i uratował mi tym samym życie.

Dziękuję ci, nieznajomy kierowco BUSa - następnym razem, wcześniej patrz w lusterka. Motocykle i kopiące kury są wszędzie!
Muszę się poważnie zastanowić nad dalszą jazdą motocyklem po mieście. A gdyby to był TIR z brudną bielizną do pralni..? ;)

Powiem tak, od smrodu jescze nikt nie umarl, ale od nadmiaru swiezego powietrza cala armia Napoleonska :mrgreen:
mrok31337 - Wto Lip 29, 2014 18:36
:
goliat, rzepak pyli gównem? :D
goliat - Wto Lip 29, 2014 19:20
:
mrok31337 napisał/a:
goliat, rzepak pyli gównem? :D

A w jakim to okresie kolega smigal przez Wlkp? Przejazd przez duze obszary rzepaku w okresie kwitnienia tez tak odbieram...
scorpio70 - Wto Lip 29, 2014 21:25
:
Crew707 ... pewnie Ci juz o tym mówili, pisali, itd żeś pisarzem winien zostać! ... czytam Ciebie i po prostu mam ochotę zwymiotować, tak dokładnie i ze szczegółami opisujesz to zdarzenie, ze staje sie one rzeczywistością ... muszę lecieć ... wiecie gdzie!?
Super :)
mrok31337 - Wto Lip 29, 2014 22:15
:
goliat, wczesna wiosna :)
goliat - Sro Lip 30, 2014 03:45
:
mrok31337 napisał/a:
goliat, wczesna wiosna :)

To by sie zgazalo. Okres kwitnienia rzepaku w tym roku ok 15-04 do 20-05
Crew707 - Sro Lip 30, 2014 09:11
:
goliat napisał/a:

Powiem tak, od smrodu jescze nikt nie umarl, ale od nadmiaru swiezego powietrza cala armia Napoleonska :mrgreen:


Z pierwszą częścią zdania Kolegi się nie zgodzę. Przykładem tu może być 7 osób, które niedawno, właśnie od smrodu pomarły w szambie. Jedna za drugą... (Nie wiem, co większe, tragedia, czy głupota) :(

Scorpio70 fajnie wiedzieć, że ludzie czytając moje teksty mają odruch wymiotny ;)
scorpio70 - Sro Lip 30, 2014 16:54
:
Crew707 ... mam nadzieję, że dobrze mnie zrozumiałeś ?!
Crew707 - Sro Lip 30, 2014 17:08
:
Ależ oczywiście, że dobrze... Luzik :) Tylko te buźki-emotki nie oddają mojej "zjadliwej" ironii, sarkazmu i wielu innych fanaberii. ;)
radzieckii - Sro Lip 30, 2014 20:43
:
Jazda za śmieciarką to dopiero frajda ;) Ja zadrżałem, jak przeczytałem, że utknąłeś między ciężarówką a busem. Gdyby ciężarówka ruszyła, a bus stał, to mogłoby być nieciekawie, a smród szybko mógł się powiększyć.
GhoustDragon - Czw Lip 31, 2014 07:48
:
Crew707 napisał/a:
goliat napisał/a:

Powiem tak, od smrodu jescze nikt nie umarl, ale od nadmiaru swiezego powietrza cala armia Napoleonska :mrgreen:


Z pierwszą częścią zdania Kolegi się nie zgodzę. Przykładem tu może być 7 osób, które niedawno, właśnie od smrodu pomarły w szambie. Jedna za drugą... (Nie wiem, co większe, tragedia, czy głupota) :(


Te osoby nie umarły od "smrodu".

Crew707 Ty jeszcze nie chyba nie jechałeś za "SARIA" - firma transportująca resztki gnijącego mięsa z ubojni do utylizacji. To dopiero jest przeżycie... aż w oczy szczypie 😁
goliat - Czw Lip 31, 2014 07:59
:
Crew707 napisał/a:

Tak obłędnego smrodu nie potrafi wygenerować ŻADEN z przewożonych w karetce chlorów (nawet Mietek "Ahigienix" Lampart!). Wykonując zawód polegający na "kontaktach" ze społeczeństwem, jestem przyzwyczajony do pojechanych widoków, dźwięków i "zapachów", ale TO przerosło moją zawodową rutynę i emocjonalny chłód.

Ile wiosen kolega pracuje w "zawodzie zwiazanym z kontaktami ze spoleczenstwem" ??
Mnie po 15 latach pracy w Pog. Rat. nie jest wstanie zaden zapach zaskoczyc :]
Crew707 - Czw Lip 31, 2014 08:57
:
goliat napisał/a:

Ile wiosen kolega pracuje w "zawodzie zwiazanym z kontaktami ze spoleczenstwem" ??
Mnie po 15 latach pracy w Pog. Rat. nie jest wstanie zaden zapach zaskoczyc :]


W takim razie do pełnego porażenia nerwu węchowego zostaje mi jeszcze siedem długich lat wąchania smrodów w karetkach. Chyba nie dobiję do tego wyniku. Szacuneczek dla starszego Kolegi po fachu. :)

GhoustDragon napisał/a:

Te osoby nie umarły od "smrodu".


Pierwotną przyczyną było ostre zatrucie siarkowodorem, który przecież niemiłosiernie śmierdzi. Można więc przyjąć, na zasadzie luźnego kojarzenia, że niestety umarli od smrodu.
Miras - Pią Sty 02, 2015 22:54
:
goliat napisał/a:
Crew707 napisał/a:

Tak obłędnego smrodu nie potrafi wygenerować ŻADEN z przewożonych w karetce chlorów (nawet Mietek "Ahigienix" Lampart!). Wykonując zawód polegający na "kontaktach" ze społeczeństwem, jestem przyzwyczajony do pojechanych widoków, dźwięków i "zapachów", ale TO przerosło moją zawodową rutynę i emocjonalny chłód.

Ile wiosen kolega pracuje w "zawodzie zwiazanym z kontaktami ze spoleczenstwem" ??
Mnie po 15 latach pracy w Pog. Rat. nie jest wstanie zaden zapach zaskoczyc :]

A przepraszam, że się wtrącę; Kolegom chodzi o to, że społeczeństwo się nie myje, czy o to, że człowiek "w środku" śmierdzi?? (bo gdzieś kiedyś słyszałem, że człowiek "w środku" śmierdzi jak świnia)
Krwawa_Stefania - Nie Sty 25, 2015 17:59
:
Cytat:

-Wykonując zawód polegający na "kontaktach" ze społeczeństwem, jestem przyzwyczajony do pojechanych widoków, dźwięków i "zapachów"

-jak cedzę śniadanie przez kominiarkę


Crew, przywracasz mi wiarę w to, że wśród homo sapiens wciąż zdarzają się osobniki pamiętające zasady ortografii i interpunkcji, a co więcej, nawet je stosujące. Twój zasób synonimów napełnia me serce nadzieją, a umiejętność malowania obrazów słowami wzrusza raz za razem.
Miszczu mój, Wieszczu! Z zapartym tchem wyczekuję Twych kolejnych wpisów!
izywec - Nie Sty 25, 2015 21:03
:
"Krwawa....."
Mam nadzieję, ze "Miszczu" użyłaś świadomie! :smile:
Krwawa_Stefania - Pon Sty 26, 2015 08:45
:
izywec napisał/a:
"Krwawa....."
Mam nadzieję, ze "Miszczu" użyłaś świadomie! :smile:

Cofając się do tyłu powołuję się na przytoczony tu fakt autentyczny, włanczając wszelkie intelektualne zasoby odpowiadam: bynajmniej tak, Crew jest moim MISZCZEM! :mrgreen: :)
izywec - Pon Sty 26, 2015 16:58
:
"Cofać się do tyłu" to przewymiarowanie pojęć ale cofać się do przodu to sztuka! Tak na marginesie to KS jesteś mistrzem pogody i dobrego humoru. :roll:
mrok31337 - Wto Sty 27, 2015 08:39
:
Jak lubicie cofać się do tyłu na faktach autentycznych to polecam lekturę tego tekstu
http://natemat.pl/51301,w...-sie-ze-slowami
scorpio70 - Sro Sty 28, 2015 23:24
:
mrok31337 napisał/a:
Jak lubicie cofać się do tyłu na faktach autentycznych to polecam lekturę tego tekstu
http://natemat.pl/51301,w...-sie-ze-slowami


...fajne, ale myślę, że autor tekstu trochę przesadza :-)
Krwawa_Stefania - Sro Sty 28, 2015 23:44
:
Autor wykazuje się jedynie daleko posuniętą uszczypliwością powiązaną ze znajomością języka polskiego ;)
Lecz nie rozmywajmy tematu... miało być o tym, że Crew jest MISZCZEM ;)
mrok31337 - Czw Sty 29, 2015 10:20
:
scorpio70, może, może, ale teraz będziesz słuchał polskiej muzyki z uśmiechem na twarzy :P :)
Crew707 - Czw Mar 05, 2015 00:04
:


Czy ktoś potrafi, ale tak łopatologicznie wytłumaczyć mi, jak taką ewolucję zrobić, takim motocyklem?

Tylko proszę sobie darować zbędne dyskusje w stylu "po co to robić?" i podobne.
Po prostu jestem ciekawy i nie ukrywam, że w zeszłym sezonie próbowałem podjąć próby, ale chyba źle z tego sprzęgła strzelam ;)
radzieckii - Czw Mar 05, 2015 08:45
:
No normalnie, dużo gazu i sprzęgło od razu :wink: Szczelasz z klamy i pion jak trza. Lepiej robić to z jazdy, a nie zatrzymania. Przynajmniej ja mam wrażenie większej kontroli. Nie wiem, czy w Devi się da, ale możesz też spróbować na 1 biegu z samego gazu. Jedziesz te 15-20 na jedynce, gwałtownie zamykasz gaz i go otwierasz na maxa. Generalnie ruch gazem zawsze musi być wykonany szybko Pamiętaj o prawej nodze nad dźwignią tylnego hamulca i staraj się jak najmniej trzymać się kurczowo kierownicy.
vagner - Czw Mar 05, 2015 08:52
:
motocykl masz w odpowiednim kolorze; czerwone najszybsze - wiadomo; więc powinno się udać... :wink:
Krwawa_Stefania - Czw Mar 05, 2015 13:08
:
Da się z całą pewnością. Sama tego nie ćwiczyłam (bo uważałam, że nie się da), ale w Italii mechanik postawił moją czarnulę na kole, po czym miękko wylądował i zawrócił prawie wokół podnóżka. Dodam tylko, że pan miał wąsa, brzuszek i jakieś 165 cm wzrostu. Taki niby niepozorny, a wariat... ;)
mrok31337 - Czw Mar 05, 2015 13:38
:
Popacz, ja mam wąsa, brzuszek i brodę a jeszcze nie poszedłem na koło :D
W tym sezonie trzeba będzie spróbować :D
Crew707 - Czw Mar 05, 2015 14:01
:
Ha! Dzięki :) Takk poinstruowany, przystąpię do dewastacji Devki... jak tylko ten jeb... śnieg stopnieje :/
Krwawa_Stefania - Czw Mar 05, 2015 14:01
:
mrok31337, za to Ty masz groźnie wyglądające tatuaże ;)
mrok31337 - Czw Mar 05, 2015 14:07
:
To powinno działać na moją korzyść :P
krasus - Czw Mar 05, 2015 16:44
:
Crew zagadaj do Killa, to chyba jego motocykl pionował niejaki R.Pasierbek :lol:
A serio to kiedyś szukałem czegoś w necie - i to jedyny filmik który znalazłem by NTV/NT jeździła na jednym kole...

Tak też się daje z tym motocyklem


Crew707 - Pią Wrz 04, 2015 01:38
:
Pytanie foto-zagadka od mechanicznego debila (czyli mnie) ;)

Na zdjęciu 1: W prawym górnym rogu widać uniesiony zbiornik paliwa. Pytanie brzmi:
Do czego służy ten gumowy przewodzik i dlaczego jest odpięty?
- Odpiął się podczas podnoszenia zbiornika?
- Odpiął (urwał) się kiedyś tam?
- Wcale się nie odpiął, gdyż ma sobie tak luźno wisieć?

ZDJęCIE 1:




Na zdjęciu 2 znów widać podniesiony zbiornik paliwa. Pytanie brzmi:
Do czego służy ten "cykuś" wskazany przez strzałkę i czy dobrze zrobiłem, że gumowy przewodzik ze zdjęcia nr 1 zapiąłem do wskazanego strzałką "cykusia"?

ZDJęCIE 2:



P.S. Jak Boga kocham, wolę operacje na otwartym sercu niż grzebanie w otwartym motocyklu. Czego się nie dotknę to się psuje...

[ Dodano: Pią Wrz 04, 2015 03:36 ]
Zdjęcie 1:



Zdjęcie 2:


Brt - Pią Wrz 04, 2015 06:20
:
Zdjec nie widac
adamdive - Pią Wrz 04, 2015 06:32
:
Crew707 napisał/a:
Pytanie foto-zagadka od mechanicznego debila (czyli mnie) ;)

Na zdjęciu 1: W prawym górnym rogu widać uniesiony zbiornik paliwa. Pytanie brzmi:
Do czego służy ten gumowy przewodzik i dlaczego jest odpięty?
- Odpiął się podczas podnoszenia zbiornika?
- Odpiął (urwał) się kiedyś tam?
- Wcale się nie odpiął, gdyż ma sobie tak luźno wisieć?

ZDJęCIE 1:


Obrazek

Na zdjęciu 2 znów widać podniesiony zbiornik paliwa. Pytanie brzmi:
Do czego służy ten "cykuś" wskazany przez strzałkę i czy dobrze zrobiłem, że gumowy przewodzik ze zdjęcia nr 1 zapiąłem do wskazanego strzałką "cykusia"?

ZDJęCIE 2:

Obrazek

P.S. Jak Boga kocham, wolę operacje na otwartym sercu niż grzebanie w otwartym motocyklu. Czego się nie dotknę to się psuje...

[ Dodano: Pią Wrz 04, 2015 03:36 ]
Zdjęcie 1:

Obrazek

Zdjęcie 2:

Obrazek


Łukasz rozumiem, że Małżonka czeka jeszcze z wybuchem radości, że jednak uda Wam się pojechać? ;-)
Scotty_ - Pią Wrz 04, 2015 07:01
:
Crew707, zdjęć nie widać. Generalnie wężyki "niepodłączone" mogą się kończyć na spodzie motocykla jeśli są do zrzucania nadmiaru płynu na asfalt. W górze, raczej takie nie powinny być i prawdopodobnie dobrze zrobiłeś.
Crew707 - Pią Wrz 04, 2015 08:42
:
Dziwne, bo ja zdjęcia widze po zalogowaniu :shock:

A teraz?

https://goo.gl/photos/XtPK5no6dgMUQdURA
rzempi - Pią Wrz 04, 2015 23:32
:
Crew707 napisał/a:
Do czego służy ten gumowy przewodzik i dlaczego jest odpięty?

Jak zmieniałem u siebie filtr powietrza, to miałem wszystkie wężyki podłączone. Moje skromne zdanie: jest to wężyk odprowadzający nadmiar paliwa spod korka wlewu. Pewnie już masz wszystko poskładane... tego typu rzeczy sprawdzam sprężonym powietrzem. Jak nie mam pod ręką kompresora to sprężone powietrze do czyszczenia klawiatury też się nada.
GhoustDragon - Pon Wrz 07, 2015 10:11
:
Crew707 napisał/a:
Dziwne, bo ja zdjęcia widze po zalogowaniu :shock:

A teraz?

https://goo.gl/photos/XtPK5no6dgMUQdURA


Zdjęcia widzisz po zalogowaniu i dlatego my ich nie zobaczymy.

Generalnie od spodu zbiornika podłączone są dwa przewody:

1) odpowietrzenie zbiornika(cieńszy) żeby się próżnia nie wytworzyła.
2) przelew nadmiaru paliwa(grubszy) - ma za zadanie odprowadzić paliwo gdybyś przelał przy tankowaniu czy np. przy glebie. Kończy się pod moto, żeby paliwo nie ściekało na rozgrzane elementy silnika.