Forum Honda NTV

Ogólne - Sezon zakończony

Majasiek - Pon Lip 23, 2012 05:28
: Temat postu: Sezon zakończony
Dzięki pewnemu siwemu panu, który wymusił lewoskręt zakończyłem sezon spektakularnym ślizgiem po dachu astry i asfalcie :cry: :cry: :cry:

Miałem szczęście. trzy słuczenia (kostka, łapki, jajka :cry: ) jedno złamanie. Jeste już w domu, nawet gipsu nie mam . Podobno za 2 tyg. będę tańczył :lol:
Devi niestety mniej - normalny wygląd kończy się na wysokości aku...

UWAŻAJCIE...
kudlaty - Pon Lip 23, 2012 06:33
:
Rzeczywiście trzeba uważać. Dobrze że Ty w miarę cały jesteś. Jak za 2 tygodnie na parkiet będziesz mógł lecieć, a Devi w takim stanie jak opisujesz to miałeś kupe szczęścia. My niestety musimy mieć oczy dookoła głowy i najlepiej jeszcze jakiś dar jasnowidzenia :-/

Szybkiego powrotu do zdrowia i odbudowy jednośladu. Trzymaj się.
Majasiek - Pon Lip 23, 2012 07:43
:
kudlaty napisał/a:
Rzeczywiście trzeba uważać. Dobrze że Ty w miarę cały jesteś. Jak za 2 tygodnie na parkiet będziesz mógł lecieć, a Devi w takim stanie jak opisujesz to miałeś kupe szczęścia. My niestety musimy mieć oczy dookoła głowy i najlepiej jeszcze jakiś dar jasnowidzenia :-/

Szybkiego powrotu do zdrowia i odbudowy jednośladu. Trzymaj się.


Odbudować się nie uda... :evil:

trzeba będzie poszukać coś nowego...
Gregory - Pon Lip 23, 2012 12:34
:
Dobrze, że jesteś w jednym kawałku i już planujesz balety.

Moto jak każdy inny przedmiot AGD można zamienić na coś innego, zdrowia niestety nie.
kresek - Pon Lip 23, 2012 13:15
:
trudno blachy na złom najważniejsze że Ty w jednym kawałku - jak widac HELDY zdały egzamin ....
Majasiek - Pon Lip 23, 2012 20:37
:
kresek napisał/a:
trudno blachy na złom najważniejsze że Ty w jednym kawałku - jak widac HELDY zdały egzamin ....


Właśnie ... nie jechałem w Heldach :mrgreen:

miałem jeansy na motor Berika,i letnią kurtkę,tą w której na zlot przyjechał Parabiker....
Buty ( wysokie heldy) uowały mi nogę przed połamaniem/urwaniem - uderznie poszło dokładnie w ochraniacz - krwiak wielkości ochraniacza. Ochraniacze na kostkach pościeranie , skóra też ale nic się nie rozpadło.
Kurtka - poprzecierana- widać jak pracowały protektory.
Kask - lekko przytarty z tyłu (w nic nie uderzyłem), szybka z mechanizmami poleciała w siną dal...
spodnie - tu największa niespodzianka prawie nic po nich nie widać...

Ciekawe jest to, że mi majty pękły na tyłku :mrgreen:

A propos zwiedziłem dwa szpitale w Otwocku, chyba więcej siniaków mam po jeżdzie karetkami ni ż po samym buum :mrgreen:
Brt - Pon Lip 23, 2012 21:31
:
Majasiek, grunt, że jesteś cały. Wracaj do zdrowia jak najszybciej.

Motocykl ogarniesz później...
kudlaty - Pon Lip 23, 2012 21:49
:
Dobrze że w pełnym umundurowaniu śmigałeś.

Majasiek napisał/a:
zwiedziłem dwa szpitale w Otwocku


To niedaleko mnie musiałeś się rozwalić że Cię po Otwocku wozili. Jak trafiłeś do szpitala na Grucy to podobno jedna z lepszych placówek ortopedycznych w okolicy.

Zdrowiej zdrowiej, bo pewnie jeszcze walka z Ubezpieczycielami Cię czeka :/
Scotty_ - Wto Lip 24, 2012 01:47
:
Majasiek, podstawowa wartość, czyli Twoje zdrowie ocalało :!: Reszta to tylko dodatek. Szybkiego powrotu do pełni sił i upolowania ładnych 2kółek.

Tak mi jeszcze przyszło na myśl, że dla puszkowiczów, to my jesteśmy "dawcami"... często niestety za ich przyczyną.

Lewa w górę.
kudlaty - Sro Lip 25, 2012 08:23
:
Cho..a, dzisiaj rano ja niemal zakończyłem sezon, ale jak to kumpel powiedział chyba mam dobrego anioła stróża. Jadąc do pracy rano musiałem odważnie salwować się ucieczką na krawędź asfaltu z chwilowym załapaniem pobocza, bo jakiś k....s wyprzedzał na 3-go. niestety trafiłem przy ok. 80 km/h lewym ciężarkiem w jego lusterko. Ciężarek cały (tylko musiałem go przetrzeć z plastiku), a resztki lusterka samochodu wylądowały na mnie. Nie udało mi się tylko pacana dogonić i z nim "porozmawiać", po 3-4 km dałem sobie spokój i zawróciłem do pracy. Chyba rzeczywiście trzeba jeszcze bardziej uważać.
Borys - Sro Lip 25, 2012 08:35
:
Kudłaty, miałeś ze sobą jakiegoś "tłumacza" przydatnego w rozmowie (łom, rurkę)? Bo może się okazać, że rozmówcą jest jakiś spory pan bez karku, który w Twoim języku niewiele zrozumie i tylko dodatkowo się zdenerwuje. I wtedy oprócz tego, że masz uszkodzone moto, to jeszcze limo pod okiem i złamany nos...
Dobrze że jesteś cały. Trzeba uważać. U mnie pod domem na prostym na jakieś 2km odcinku krajówki nie ma miesiąca bez konkretnego dzwona. Zawsze tam ktoś wyprzedza na ostatni moment i często niestety przerosną go oczekiwania lub umiejętności. Widok straży pożarnej, karetki i policji na tym odcinku to już norma. Pomimo doskonałej widoczności, szerokiej drogi, równej nawierzchni i przyczepnego asfaltu nigdy nie jeżdżę tu szybciej niż 70-80, bo zawsze z przeciwka jakiś kretyn będzie miał dwa razy tyle i muszę liczyć się z wyhamowaniem do zera i ucieczką do głębokiego rowu. Do tego dochodzą jeszcze regularnie buszujące w tym rejonie sarny.
Dlatego właśnie z ogromną rozkoszą zamieniam równe drogi na rzecz tych wyboistych, wręcz bez nawierzchni, bo są po prostu bezpieczne...
kudlaty - Sro Lip 25, 2012 09:12
:
Borys napisał/a:
miałeś ze sobą jakiegoś "tłumacza" przydatnego w rozmowie (łom, rurkę)


No wiesz Borys, w pierwszym momencie o tym się nie myśli, dlatego po chwili dałem sobie spokój z pościgiem tym bardziej że poza skokiem adrenaliny nic się nie stało (ani mi ani Devilce).

Borys napisał/a:
z ogromną rozkoszą zamieniam równe drogi na rzecz tych wyboistych, wręcz bez nawierzchni,


Też mnie to kusi, ale jak narazie to w takie tereny zapuszczam się jedynie rowerem, ale kto wie, może niedługo trzeba będzie coś bardziej odpowiedniego sobie sprawić :mrgreen:
Killu - Sro Lip 25, 2012 09:33
:
Majasiek, chwała, że Tobie nie stało się nic, czego nie da się odczarować! Majtki te można kupić nowe ;)

Kudlaty, niestety jak się lata codziennie, tego typu akcje dzieją się zbyt często. Wielu z nas stanęło w sytuacji, kiedy jakiś pajac po prostu zignorował naszą obecność na drodze spychając nas na pobocze... I dlatego ZAWSZE warto mieć kamerę! Przeciwskręt to potężna siła, która bez trudu sprowadzi każdy motocykl do parteru w mgnieniu oka. Chwała, że nic się nie stało!
grzybol - Sob Lip 28, 2012 00:23
:
Jakieś nasilenie ataków się na nas pojawiło...
Pewnie wszyscy to znają, ale ja ostatnio miałem tak:
http://www.youtube.com/wa...1&v=2Thkit2OOSM

Dobrze Majasiek i Kudłaty, że jesteście cali. Moto kupi się nowe, ale zdrowia już niestety nie..
Majasiek, wrzuć jakieś foto sprzęta po kolizji.
Fidel - Sob Lip 28, 2012 11:01
:
grzybol, na tym filmiku to ja akurat winię motocyklistę. Zmienia te pasy bez patrzenia w lusterko, bez kierunków...
radzieckii - Wto Lip 31, 2012 23:24
:
A szczególna ostrożność przy wyprzedzaniu? Należał się łomot, bo takiego pedała nic innego nie nauczy. Dobrze chłopaki, że cali jesteście.
Scotty_ - Sro Sie 01, 2012 18:22
:
Wina leży, IMHO, po obu stronach. Puszka nie powinna wyprzedzać w takich warunkach, a motonita nie powinien zmieniać pasa co chwilę wprowadzając zamęt. Porządny łomot należy się obu.

Lewa w górę.
Killu - Pią Sie 03, 2012 09:04
:
Moim zdaniem puszkarz po prostu się wpienił, że chłop jednośladem zajmuje dwa pasy i postanowił polecieć na żyletki z premedytacją.
pikonrad - Sob Sie 04, 2012 13:01
:
Borys napisał/a:
miałeś ze sobą jakiegoś "tłumacza" przydatnego w rozmowie (łom, rurkę)


Na motocyklu zawsze się jest w zbroi, hełmie i na rumaku, którym należy się salwować w razie gość bez karku wysiądzie. :)