radzieckii napisał/a: |
Ja się wyleczyłem z jeżdżenia po nieznane mi moto dalej niż 100 km. |
tosik napisał/a: |
Sladek, rozumiem Twój punkt widzenia. Jednak po motocyklu na pierwszy rzut oka widać było że jest po przygodach- porysowane, miejscami popękane i fatalnie spasowane owiewki, zacieki z klaru, lusterka przykręcone tak że jedno lata a drugiego prawie ruszyć nie można, nieorginalna szyba...te wady widzialem i mi nie przeszkadzały (tłumaczyły cenę), ale już sam fakt że facet twierdził iż sprzęt jest bezwypadkowy, (tylko raz na trawę się przewrócił), pozwala nazwać człowieka oszustem. Jasne, że mnie zślepiło i zdając sobie sprawę z tego co widziałem powinienem stamtąd odjechać tak samo szybko jak przyjechalem. No ale mądry Polak po szkodzie... |
pikonrad napisał/a: |
Bo w papierach nie ma właściwego sprzedawcy tylko jest ponoć jego wspólnik. |
kudlaty napisał/a: |
Pytanie jeszcze kto podpisywal umowa ze strony sprzedajacago, a jesli nie byl to wlasciciel i nie mial notarialnego upowaznienia do podpisania umowy kupna-sprzedazy to jeszcze za to 5 lat grozi. |
buu-84 napisał/a: |
notarialne pełnomocnictwo wymagane jest jedyne w sytuacji, gdy umowa jest sporządzana w formie aktu notarialnego (np. zakup mieszkania)
co do zasady pełnomocnictwo powinno być sporządzone w takiej formie w jakiej dochodzi do zawarcia umowy, zatem w przypadku zakupu motocykla wystarczy pełnomocnictwo sporządzone na piśmie (odręcznie) takie małe uściślenie |
pikonrad napisał/a: |
Pełnomocnictwo spisane na kolanie bez pieczęci notariusza nie jest ważne, bo niby skąd wiadomo kto je wystawił? Wyjątek stanowi pełnomocnictwo złożone osobiście, w sensie idę do np. banku i podpisuję, że Kowalski będzie moim pełnomocnikiem. Mój podpis jest wówczas złożony wobec zainteresowanego czyli banku. |
pikonrad napisał/a: |
Oddaj sprzęt, taki kit nawet prywatny sprzedawca musi przyjąć z powrotem. Wady motocykla muszą być wypisane na umowie kupna sprzedaży, jak wyjdą inne w ciągu 3 miesięcy kasę musi zwrócić. Pytanie tylko czy umowę masz zawartą ze sprzedawcą, czy też z kimś nikim z Angli, a sprzedawca tylko podawał Ci papiery do podpisania. |
Cytat: |
Osobiście do sądu bym nie szedł, jak się nie da załatwić polubownie złożyłbym skargę na policję |
BartekOpole napisał/a: |
Można wstawić info na forum dla wiedzy inych Userów i dopisać że sprzedawca jest "jedyny w swoim rodzaju" |
grzybol napisał/a: |
Wydaję mi się, że więcej starają się zrobić użytkownicy forum |
grzybol napisał/a: |
Jako podpowiedź dorzucę, że istnieją sądy elektroniczne, np. w Lublinie Koszta mniejsze, chodzić nigdzie nie trzeba i wyrok szybciej. Co najważniejsze, to napisanie mocnego pozwu i dostarczenie silnych dowodów ! |
BartekOpole napisał/a: |
Hihi ale by się zdziwił bo oczywiscie korespondencji pewnie nie odbierze. |
sitars napisał/a: |
"Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą."
— Josef Goebbels |