Forum Honda NTV

Ogólne - Praca Toruń nowy salon motocyklowy

sebatorun - Pon Lut 13, 2012 22:12
: Temat postu: Praca Toruń nowy salon motocyklowy
Witam mam nadzieje ze nie dostanę ochrzanu za to ze umieszczam to w tym dziale.
Jeśli ktoś jest zainteresowany to przez przypadek trafiłem na oto ogłoszenie rekrutacyjne.

AF Motors Autoryzowany Dealer Ducati w Toruniu poszukuje w nowo tworzonym punkcie sprzedaży kandydata na stanowisko:
Specjalista ds. sprzedaży motocykli,części i akcesoriów.

http://www.infopraca.pl/p...-87-100/6905902
Killu - Pon Lut 13, 2012 22:16
:
Od siebie dodam tyle, że przy motocyklach ciężko zarobić na motocykl.

PozdRR
sebatorun - Pon Lut 13, 2012 22:20
:
Nawiasem mówiąc chyba "ciężką" markę sobie wybrali z ciekawości spojrzałem ile jest dostępnych ducati na alledrogo i wyskoczyło 120 sztuk nie wiele
kresek - Pon Lut 13, 2012 22:56
:
Przykre to co piszesz Kamil - ale niestety prawdziwe :(
bedur - Wto Lut 14, 2012 18:54
:
Killu napisał/a:
Od siebie dodam tyle, że przy motocyklach ciężko zarobić na motocykl.

PozdRR


Kamil, nie tylko w motocyklach :!: Ja pracuję "w materiałach budowlanych". Na dom nie zarobiłem i też chyba nie zarobię :razz: Chyba, że wydłużą wiek emerytalny jeszcze o kilkadziesiąt lat to kto wie :twisted:

Pozdro. I satysfakcji z pracy :grin:
radzieckii - Wto Lut 14, 2012 19:02
:
Ja w zeszłym roku miałem iść do największego salonu motocyklowego w PL, ale rozbiło się właśnie o finanse. Podobną kasę miałbym siedząc na kasie w markecie. Dziś już nie ma tego salonu...
Killu - Sro Lut 15, 2012 01:46
:
Generalnie ciężko wszędzie o wynagrodzenie. Właściwie, to można powiedzieć, że pracujemy a nie, że zarabiamy. Na szczęście NTV jest ekonomiczna i tania w utrzymaniu i zakupie :) No i to najlepsze moto na świecie :P

Nie ma co jęczeć. Trzeba działać tak, żeby było dobrze.

PozdRR
mczmok - Sro Lut 15, 2012 15:00
:
Killu napisał/a:
Od siebie dodam tyle, że przy motocyklach ciężko zarobić na motocykl.

A ja kidyś zastanawiałem się nad otwarciem serwisu motocyklowego...
Chyba pozostanę w IT :mrgreen: chociaż w naszej firmie od 3 lat nie było podwyżki...
bedur - Sro Lut 15, 2012 19:06
:
Mczmok, to inna bajka być właścicielem a być pracownikiem. Może warto się zastanowić?

Pozdro.
Killu - Sro Lut 15, 2012 20:02
:
Obawiam się, że podłoża problemów są dokładnie dwa.

1. Zima
2. Internet

Jak przez sezon nie zarobisz na zimę, to się nie utrzymasz... U nas rosną jak grzyby po deszczu jeden sklep za drugim... Ale utrzymują się tylko trzy. Pełno jest drobnicy, która się otwiera i jeszcze w tym samym roku zamyka. Naprawdę nie jest w zimie kolorowo.
pikonrad - Sro Lut 15, 2012 20:17
:
taka drobnica bywa katastrofą, dają w sezonie takie ceny, że "stałym" firmom nie dadzą zarobić na zimę, a w zimę zajmują się czymś innym. Ale z drugiej strony jak się ma salon motocyklowy, to warto wyposażyć się w sprzęt do odśnieżania dachów i w zimę połowa personelu powinna się tym zajmować?
Cieszę się, że rynek w Toruniu się rozwija. Mamy Hondę, Yamahę(najstarszy salon motocyklowy w Toruniu), Suzuki. Teraz będzie Ducat - jest coraz lepiej.
bedur - Sro Lut 15, 2012 20:30
:
pikonrad napisał/a:
Mamy Hondę, Yamahę(najstarszy salon motocyklowy w Toruniu), Suzuki. Teraz będzie Ducat - jest coraz lepiej.


Teraz ino trza na to wszystko zarobić :mrgreen:
sebatorun - Sro Lut 15, 2012 20:37
:
Praca to temat rzeka a już był taki piękny moment że ludziska się zawijali do lepiej płatnej pracy i można było coś w swojej wywalczyć, a tu znów wróciło straszenie nie pewność.
Pewnie gdybyśmy finansowo lepiej stali to wielu zdecydowało by się na zakup salonowca.
Choć jest jeszcze nasza pozytywna mentalnosć ze czesto czlowiek grzebie nie jako lekko z przymusu finansowego ,ale przede wszystkim że lubi i to nas rozwija. Nie wiem jakie macie spostrzeżenia ale widząc po moim synu czy chłopaczkach w jego wieku oni juz tego nie ciągną to już będzie zaczynać się pokolenie anty techniczne lekko skazane na serwisy. To nie do pomyślenia kiedyś było żeby ojciec schodził do samochodu grzebać a ty siedział byś sobie przed tv :)
mczmok - Sro Lut 15, 2012 21:20
:
sebatorun napisał/a:
wielu zdecydowało by się na zakup salonowca

Mnie to nie kręci...

sebatorun napisał/a:
przede wszystkim że lubi i to nas rozwija

Właśnie z tego powodu !

sebatorun napisał/a:
ale widząc po moim synu czy chłopaczkach w jego wieku oni juz tego nie ciągną to już będzie zaczynać się pokolenie anty techniczne lekko skazane na serwisy

Mam na to sposób obiecałem mojemu synowi w tym roku MZ-tkę ale pod warunkiem że pomoże mi ją poskładać po wypadku - a że to była przekładka ramy to się trochę nauczy.
kresek - Sro Lut 15, 2012 22:38
:
no niestety ja obserwuję syna mojego kolegi jedno co potrafi to wykęcić (raczej wybrać z z listy kontaktów) nr do serwisu :(

fakt jak ojciec żuka naprawiał to człowiek przy nim siedział z czasem demontaż skrzyni biegów zajmował 15 minut :)

Remont silnika dużego fiata w piwnicy to niemal normalka...
fragles - Czw Lut 16, 2012 01:09
:
To wszystko prawda co mówicie. Najlepiej to widać w większych miastach. Ja tam jestem dupa w tych sprawach, ale parę razy rączki sobie ubrudziłem i kilka rzeczy umiem.

Teraz mam w planach poszerzyć nieco horyzonty, bo mamie się zepsuł stary Accord i będę musiał trochę poczytać i chwytać za klucze, bo samo się niestety nie zrobi a bardzo lubię to auto.
cinek - Czw Lut 16, 2012 09:08
:
Mieszkam na wsi i przypadki o których mowa nie są aż tak drastyczne, chociaż zdecydowanie widać spadek zainteresowania "mechaniką". Częściowo przyczyniła się do tego Policja. Kiedy byłem w wieku gimnazjalnym za jazdę komarkiem bez dokumentów spuszczali powietrze, ew. wzięli wężyk paliwa. Na osiedlu jeździło pełno młodzików różnymi sprzętami, często nawet bez kasku, bo to przecież obciach i jakoś nikomu się nic nie stało. Obecnie Policja od razu wlepi mandat i koniec. Do tego dochodzi wygoda i "prestiż", lepiej kupić nowy chiński skuter niż starego Simsona, a cena praktycznie ta sama.
pikonrad - Czw Lut 16, 2012 12:40
:
Mnie mechanika interesuje, ale nie mam na nią czasu. Zaprzyjaźniony mechanik zrobi mi moto, czy samochód 5 razy szybciej niż ja. On ma narzędzia i wiedzę, ja mogę sobie szybkę czy też stelaże pod kufry przykręcić. Za to w czasie, kiedy on mi naprawia moto ja na tą naprawę zarobie. To się nazywa specjalizacja.
mczmok - Czw Lut 16, 2012 14:47
:
pikonrad napisał/a:
To się nazywa specjalizacja.

Tak, ale dla niektórych to może być rodzaj hobby a nie sposób na życie.
Osobiście każdy wolny czas spędzam na grzebaniu w motocyklu -mając 4 dzieci i budowę domu i jakąś karierę naukową w tle - jak się chce to się da zrobić.

Nie obraź się ale zbyt daleko posunięta specjalizacja doprowadza do "ograniczenia umysłu danego człowieka" - zobacz jak wyglądają społeczeństwa zachodu jako przykład można wskazać większość z mężczyzn nie umie wymienić uszczelki w kranie, założenia gniazdka w ścianie nie mówiąc o pomalowaniu drzwi czy pokoju.
Średnio przeszkolony szympans jest w stanie to wykonać, a wpaja nam się pewne bariery, ograniczenia: " tego nie wolno" - tylko serwis...

Nie mówię aby każdy znał się na wszystkim ale być np. wysokiej klasy specjalistą od wkładania papieru do drukarki marki HP ... To po prostu śmieszne.
A powoli takich fachowców zaczynam spotykać w mojej firmie.
sebatorun - Czw Lut 16, 2012 15:54
:
Zawsze jest to jakaś równowaga między tym co potrafi się zrobić samemu , posiadaniem czasu na to, i zarobkami. Nie jestem oczywiście za tym żeby robić wszystko samemu każdy chce zarobić żyć i w jakimś celu kształcił się w konkretnym kierunku. Tylko taka nachodzi mnie czasem refleksja ze te pokolenie naszych dzieci to już właśnie bedzie takim pokoleniem o tej "wąskiej specjalizacji" będą swietnymi fachowcami ale tylko i wyłącznie w swojej dziedzinie. Życzyć tylko trzeba żeby za tym szły również zarobki by było stać ich na usługi innych wyspecjalizowanych rówieśników :)
Killu - Czw Lut 16, 2012 17:27
:
Zgadza się... Poniekąd takie podejście do tematu będzie słuszne, bo każdy będzie zarabiał i każdy będzie miał szanse pracować w zawodzie. Ale przestawienie się na taki system nie będzie proste... No ale wiecie... Dąży to do kolejnej skrajności. Nie będzie już "Pana Henia złotej rączki od wszystkiego", co za 50zł, paczkę fajek i pół litra potrafi wybudować prom kosmiczny z przyrządów biurowych leżących na biurku. Będzie za to elektryk od gniazdek, elektryk od podłączania lodówki, elektryk od wkręcania żarówek, elektryk od cholera wie, czego jeszcze. Bo jak trzeba będzie i naprawić gniazdko i wymienić żarówkę, to już jedna osoba tego nie zrobi. Wówczas specjaliści radzący sobie z podłączeniem lodówki do gniazdka elektrycznego, oraz jednocześnie potrafiący wymienić żarówkę, a nawet termostat (!) będą na wagę złota i ze świecą takich szukać.
pikonrad - Czw Lut 16, 2012 18:19
:
mczmok, w sumie to mówimy po trosze o tym samym, inaczej jedynie rozkładając akcenty. Krany, rower itp naprawiam samodzielnie i z satysfakcją. Silnika i gaźników jednak wolę nie rozkręcać to daję zawodowcom. Gdyby to była java to może bym się zdecydował, nie mam jednak zaufania do siebie, że w japońskim moto newralgiczne elementy poskładam tak, aby wybrać się na wyprawę rzędu 1500 km i poza dolewaniem paliwa nie będe musiał czegoś więcej robić. Do mechanika to zaufanie mam - nie każdego, ale akurat do tego któremu motor w ręce oddaję. Poza tym mam tyle rzeczy w ogrodzie do porobienia, co do których wiem, że potrafię, że na przyszły sezon nie będzie czasu na grzebanie w moto samodzielnie. Na razie stelaże czekają na malowanie.
mczmok - Pią Lut 17, 2012 09:22
:
pikonrad napisał/a:
Gdyby to była java to może bym się zdecydował

Spokojnie te gażniki różnią się tylko ilością śrubek, może jakaś membrana i sprężyna więcej-rozebrać zawsze można w ramach edukacji - dasz radę. :mrgreen:
Kiedyś też bałem się ruszać gaźnika od mojej ETZ-tki teraz po ćwierć wieku mogę ją całą rozebrać, co już nie raz robiłem, a następnie poskładać - nawet z zamkniętymi oczami.

pikonrad napisał/a:
aby wybrać się na wyprawę rzędu 1500 km

Bez obaw! W 2010 r byłem na Krymie moją ETZ-tką ok 5000 bez awarii. Do tego co roku jeżdżę na Woodstock, zwiedziłem nią polskie morze kilka razy, Czechy, Słowację i Niemcy oraz w lecie dojeżdżam do pracy...


pikonrad napisał/a:
Na razie stelaże czekają na malowanie.

I tu się zgadzam że malowanie lepiej zapodać fachowcowi po prostu potrzeba co nieco sprzętu i doświadczenia żeby wyglądało profesjonalnie, a do tego prawidłowe przygotowanie powierzchni - np.piaskowanie w przypadku stelaży to podstawa.

sebatorun napisał/a:
Zawsze jest to jakaś równowaga między tym co potrafi się zrobić samemu , posiadaniem czasu na to, i zarobkami.

A to juz inna kwestia... Możemy ją traktować niezależnie od chęci nauczenia się czegoś nowego, jakiejś podstawowej wiedzy jaką każdy facet powinien mieć.
sebatorun, zgadzam się mnie też budują dom fachowcy bo na to nie mam czasu, jednakże moja wiedza w pewnych przypadkach się przydaje bo koryguję lub wręcz polecam im zrobić coś w sposób inny niż by chcieli a z drugiej strony staram się ich obserwować i uczyć się od nich.

[ Dodano: Pią Lut 17, 2012 09:30 ]
Ale trochę zeszliśmy z tematu...
pikonrad - Sro Lut 22, 2012 15:53
:
mczmok napisał/a:

pikonrad napisał/a:
Na razie stelaże czekają na malowanie.

I tu się zgadzam że malowanie lepiej zapodać fachowcowi po prostu potrzeba co nieco sprzętu i doświadczenia żeby wyglądało profesjonalnie, a do tego prawidłowe przygotowanie powierzchni - np.piaskowanie w przypadku stelaży to podstawa.

Ale stelaże akurat czekają na moją wolną chwilę, to zrobię samodzielnie, a jak sp....ę to jeszcze raz oczyszczę zabezpieczę i pomaluję.
Borys - Sro Lut 22, 2012 19:27
:
Tak Panowie i w ten sposób właśnie podobno działamy na niekorzyść gospodarki naszego kraju! Jesteśmy złem wcielonym i powinno się nas tępić! :P
Wczoraj na przykład wymieniłem płyny w układzie hamulcowym w NTV-ce w sposób, jakiego jeszcze nigdy nie próbowałem. Wyszło wzorowo, szybko i nie upieprzyłem sobie nawet płynem posadzki w pokoju :) . Oprócz aspektu ekonomicznego tej operacji mam niebywałą satysfakcję, że potrafię to zrobić i jestem pewny każdej przykręconej przy tej okazji śrubki, każdego elementu, który własnoręcznie złożyłem, spasowałem, nasmarowałem. Jeśli nie będzie działać, to raczej będę wiedział w którym miejscu mogłem popełnić błąd. Podchodzę trochę emocjonalnie do moich motocykli i gdyby mi obcy facet miał przy nich niechlujnie grzebać i nie dopieścić pewnych szczegółów jak sobie bym tego życzył, to by mnie chyba krew zalała..
Człowiek się całe życie uczy, a jeśli tak się nie dzieje to staje się debilem... :)
bedur - Sro Lut 22, 2012 21:20
:
Borys, święta racja. Ja też w miarę swojej wiedzy i umiejętności sam grzebię przy motocyklu (swoim :twisted: ), poza tym trochę "liznąłem" budowlanki - remont własnego M itp. Mam z takich własnych działań wiele satysfakcji. Jest tylko jedna rzecz - nie zrobiłbym nic z tych rzeczy dla kogoś a broń Boże za kasę. Sam robię dla siebie i jak spieprzę to sam sobie. Z jednej strony jest tak, że jest wiele firm na rynku gdzie im się wydaje że jak mają , za przeproszeniem, dziurę w dupie to na wszystkim się znają - to jest złe, że ludzie którzy nie mają pojęcia o robocie - znam to z budowlanki po prostu psują rynek a klient naiwnie wierzy, że jak znalazł taniego fachowca to jest zajebiście bo będzie tanio i dobrze. Tak się nie da. Jeśli ktoś zainwestował w swoją wiedzę czas i pieniądze to nie będzie tani. Z drugiej strony nie każdego stać na prawdziwego fachowca i dlatego czasem trzeba samemu sobie zrobić dobrze :razz: Zostaje albo się dalej uczyć żeby być dobrym i kasować za swoją robotę albo radzić sobie samemu z niektórymi problemami. Mój post też jest trochę pod wpływem emocji ale tak jak pisałem, pracuję w budowlance (handel) i to co czasem widzę woła o pomstę do nieba :shock:
Wszystkim życzę "...żeby był Pan zadowolony...".

pozdro
radzieckii - Czw Lut 23, 2012 00:10
:
No tak to jest. ja znalazłem mechanika od samochodów rewelacyjnego jakościowo i cenowo. Naprawdę musi to być pierdoła, żebym do niego nie pojechał, bo wszystko zrobi lepiej, a przede wszystkim szybciej ode mnie. Jak nie umie, to powie: Nieee, tego to nie robieee... Ale na szczęście dotyczy to tylko elektroniki :wink:
pikonrad - Czw Lut 23, 2012 18:30
:
Borys, pochwalam, cenię sobie takie podejście, osobiście jednak zostanę przy rozwiązaniu radzieckiego. Tym bardziej, że samochody i NTVka mają służyć. Aczkolweik jak będę cierpiał na nadmiar wolnego czasu a mój syn będzie zainteresowany współpracą na tym poziomie nie mówię, że czegoś nie zrobię przy motorze, tym bardziej, że jak spartaczę, to zawołam szwagra (tu muszę się pochwalić chłopak w konkursie dafa zajął z 3 innymi egzekwo 3 miejsce w europie na najlepszego mechanika i elektromechanika w Europie - wcześniej był najlepszy w Polsce) i jakoś poskłada to do kupy. A ja się wstydu tylko najem. Póki jednak co szybciej zarobię na mechanika niż zrobię samemu.