Forum Honda NTV

Ogólne - Przezimowanie motoru

piguła - Sob Paź 16, 2010 19:44
: Temat postu: Przezimowanie motoru
WITAM WSZYSTKICH .Może podzielicie się ze mną swoim doświadczeniem co do zimowania motocykla .Sezon sie już prawie kończy , za niedługo trzeba będzie wstawić motor na dobre do garażu i czekać z niecierpliwością na nadejście wiosny , dziewczyny poczują ciepło ubiorą miniówy i zamiast podziwiać wegetację roślinną budząca się do życia i nie tylko ...:) będę tracił cenny czas na odpalenie , rozbieranie (to akurat zły przykład bo chyba każdy lubi rozbierać) i główkowanie co się stało,co było nie tak .Trochę poczytałem na ten temat, popytałem i teraz sam nie wiem czy; tankować bak do pełna ,wypuszczać paliwo z gażników ,czy klamka sprzęgła ma być wciśnięta i przy pomocy opaski zaciskowej zaciśnięta do kierownicy , pozostawić moto na najwyższym biegu i od czasu do czasu obracać kołem na sucho ,żeby go przesmarować .Słyszałem też ,że lepiej nic nie robić tylko w miarę możliwości przepalać go od czasu do czasu.Czy macie jakiś pewny sprawdzony sposób ,jakiś złoty środek aby wszystko było z motorem ok...Z góry dziękuje za podpowiedzi pozdrawiam (piguła)
SzrotRider - Sob Paź 16, 2010 19:54
:
Nie zwracam uwagi na kolejność wykonywania czynności. Uzupełnijcie jak o czymś zapomnę.

1. Centralna podstawka, jakaś podpórka i oba koła w górę, żeby nie stały na ziemi.
2. Bak do pełna.
3. Nie przepalać w trakcie zimy.
4. Odłączyć akumulator i przenieść do ciepłego.
5. Wyczyścić motocykl, nasmarować co trzeba, natłuścić (np. klemy).
6. Założyć foliowy worek na końcówkę tłumika i zacisnąć gumką recepturką.
7. Przykryć pokrowcem motocykl (najlepiej takim oddychającym).

Nie zostawiaj wciśniętej klamki sprzęgła (zbytnio obciąża linkę).
Borys - Sob Paź 16, 2010 21:10
:
A ja dla odmiany z pierwszym śniegiem wstawię swoją NTV do mojego pokoju :| . Wszystko dlatego, że mam nieogrzewany garaż, więc w mrozy tam nie porobię. Planuję zrobić przy mojej niuni kilka pierdółek, żeby na wiosnę nie zawracać sobie nimi głowy :)
Z tym nieodpalaniem to tyle teorii ilu teoretyzujących chyba, sam nie wiem którą wybrać. Prawdą jest, że nie ma sensu odpalać, bo nasmarować można kręcąc kołem na biegu. Z drugiej strony odpalenie, porządne zagrzanie połączone z wykręceniem kilku kółek na śniegu pod domem chyba naszemu pieszczochowi nie zaszkodzi :)
Jeśli moto ma stać przez kilka miechów nieruszane, rzeczywiście warto zadbać, żeby opony się nie odgniotły jednostronnie, dlatego warto moto podeprzeć, aby koła wisiały w powietrzu.
Ale o tych sprawach, jak i o zadbaniu o akumulator już było na forum wielokrotnie wałkowane..
Killu - Sob Paź 16, 2010 21:49
:
Gdzieś kiedyś był już o tym temat... Warto skorzystać z opcji szukaj, bo napłodziliśmy tam chyba kilka stron. Ale Szrotrider na pewno esencję już spisał.
tomeczek151 - Nie Paź 17, 2010 00:52
:
JA bym tylko dodał że warto spuścić paliwo z gaźników :)
grzegrzol - Nie Paź 17, 2010 01:17
:
A po co?
SzrotRider - Nie Paź 17, 2010 01:20
:
Kwestia dyskusyjna, jak przepalanie motoru. Ja nie spuszczam benzyny z gaźników i póki co nie mam z tego powodu problemów.
Fidel - Nie Paź 17, 2010 10:04
:
Ja paliwa z gaźników nie spuszczam. Wole żeby coś tam w nich było przez zimę :D Dopiero wiosną przy odpaleniu spuszczam to co było w gaźnikach i zalewam świeżym.
sgtcop13 - Nie Paź 17, 2010 11:03
:
Jak można nie posłuchać dźwięku naszej V-ki przez całą zimę? Wtedy depresja albo alkoholizm gwarantowane :grin:

Moje szczęście zimuje w piwnicy domu. Temperatura tam zawsze jest na "plusie". Co dwa tygodnie sprawdzam /ewentualnie doładowuje aku/. Podłączam specjalnego węża do wypierdu, aby spaliny puścić nim na zewnątrz i ...odpalam moto. Moto sobie chodzi z 15 minut, a ja ciesze ucho muzyką silnika wypijając w międzyczasie ze dwa baniaki :smile:
Moto chodzi, aż się włączy i wyłączy wiatrak chłodnicy. Nie wiem czy moja taktyka jest właściwa, ale jestem jej zwolennikiem i na wiosnę nie ma żadnych problemów z odpaleniem itp. Oczywiście koła odciążone maksymalnie.
Pozdrawiam
cinek - Nie Paź 17, 2010 12:37
:
Ja w poprzednią zimę odpaliłem tylko raz, bo już nie mogłem wytrzymać bez posłuchania silnika. Koła oczywiście w powietrzu, tłumik zatkany, motocykl przykryty pokrowcem, akumulator w domu w szafie raz po raz doładowywany. Paliwa z gaźników nie spuszczałem.
Sprzęgła nie ma co wciskać, bo cierpi linka, to miało cel w starych motocyklach, gdzie tarcze sprzęgłowe były korkowe, które się wygniatały. Przed pierwsza przejażdżką należy sprzęgło "odkleić" przez wrzucenie biegu i przepchnięciu motocykla na wciśniętym sprzęgle.
Oczywiście przed rozpoczęciem zimowania motocykl należy starannie umyć.
Killu - Nie Paź 17, 2010 12:49
:
Jak przez zimę odpala się motocykl, to dobrze jest, żeby silnik popracował pod obciążeniem... Czyli tył w górę, zapiąć kilka biegów i takie tam. Niech koło troszeczkę się pokręci. I tak, jak piszesz - zagrzać aż do włączenia się wentylatora.
grzegrzol - Nie Paź 17, 2010 14:08
:
Fajnie mi się to czyta mając na uwadze, że moje moto cały rok mieszka pod chmurką. W zeszłym roku zimowałem go przez 5 dni bo angolom zabrakło soli i przejezdne były tylko główne drogi. Oczywiście nie wykonałem żadnych z powyższych czynności oprócz odpalania moto raz dziennie co by aku nie zasłabło.
ARTURO - Nie Paź 17, 2010 16:53
:
Ja tylko wypucuję , postawię na dywanie w garażu :razz: , wyciągnę akumulator i okryję kocykiem , żeby jej ciepło było i nic więcej , czekam do wiosny . Resztę przed sezonem , zimno w garażu , chyba , że bym wjechał do pokoju tak jak Borys :roll:


Podobno dobrze jest i warto oczyścić tłoczki zacisków hamulcowych
Aaa jeszcze jedno trzeba nasmarować łańcuch :mrgreen:




Żżaarrrtowałemmm :razz:
Miramar - Pon Paź 18, 2010 17:18
:
A ja z kurnika zrobiłem garaż, jeszcze tylko wstawię szerszą futrynę i drzwi i mogę wstawiać na zimę :lol:
grzegrzol - Wto Paź 19, 2010 12:28
:
Tylko dobrze obłóż go kurami co by nie zmarzł :mrgreen:
SzrotRider - Wto Paź 19, 2010 12:37
:
O takiej grzędzie to każda kura marzy. :mrgreen:
Miramar - Wto Paź 19, 2010 20:39
:
grzegrzol napisał/a:
Tylko dobrze obłóż go kurami co by nie zmarzł :mrgreen:


Piór trochę zostało, może przerobię ntv na indianera :mrgreen:
grzybol - Wto Gru 14, 2010 23:15
:
dopiero teraz trafilem na ten temat, a w kazdej wypowiedzi dominuje fakt doladowywania akumulatora. I musze wam powiedziec, ze wcale tym nie poprawiacie jego wlasnosci... Wrecz przeciwnie, zasiarczacie go. Prawda jest taka, ze jezeli chcecie juz koniecznie doladowywac akumulator, zwlaszcza te bardzie wiekowe, to nalezaloby podpiac pod niego co jakis czas Voltomierz (tudziez multimetr), obserwujac napiecie, oraz zarowke powiedzmy 5W. Wyladowac go do jakichs 10 V i dopiero wowczas podladowac do 12 na odpowiednim amperazu, przy odpowiednim czasie. Prawidlowe doladowywanie to ladowanie 1/10 pojemnosci akumulatora, do oznak pełnego naładowania. I tak, dla 50Ah ładuje się prądem 5A ;)
Killu - Wto Gru 14, 2010 23:23
:
Niby czemu!? Jak moto postoi, to aku troszeczkę się rozładowuje... Jak odpalisz, to się ładuje... I nic złego się z nim nie dzieje ;)
grzybol - Wto Gru 14, 2010 23:25
:
Killu, chodzilo mi o wypowiedzi w ktorych jest napisane, ze ktos co miesiac doladowywuje akumulator... Jezeli robi to prostownikiem, to tylko sobie go zabija, tak naprawde. Cala reszte, napisalem wyzej ;) Poza tym, alternator motocykla, nie laduje akumulatora w sposob zapewniajacy mu 100% sprawnosci. Raz na pol roku, czy tez moze i nawet rok, dobrze jest zrobic ten myk z zarowka 5W :)
joy - Sro Gru 15, 2010 00:22
:
Kolego Grzybol, jeżeli rozładowując akumulator doprowadzisz go do 10 V, to możesz go już zanieść do punktu złomowania akumulatorów. Żadne ładowanie nie przywróci mu już sprawności! Nie wolno dopuścić do tak niskiego napięcia, bo oznacza ono nieodwracalne zniszczenie akumulatora. Wiem, co mówię, bo kiedyś nawalczyłem się z tym ustrojstwem...
Spadek napięcia do poniżej 12 V jest już zabójczy dla akumulatora!
Najprościej kupić małą ładowarkę pulsacyjną, która bezpiecznie doładowuje akumulator małym prądem.
Fidel - Sro Gru 15, 2010 08:29
:
A czym innym go ładować jak nie prostownikiem?
Killu - Sro Gru 15, 2010 09:30
:
Chodzi o to, że prostownik prostownikowi nie równy. Grzegrzol ładuje alternatorem na przykład ;)
grzybol - Sro Gru 15, 2010 10:17
:
joy, tak mnie uczyli na uczelni i ja tego sie bede trzymal :) Kazdy ma swoj cyrk i swoje malpy. Bedzie z nimi robil co bedzie chcial. Podejrzewam, ze jakby pogrzebac w sieci, to znajdzie sie to samo, co ja napisalem, o zimowaniu akumulatora. I nie wiem dlaczego rozladowanie akumulatora do 10V ma go zabic? Moglbys to jakos sensownie uzasadnic ? To przywracalne ogniwo galwaniczne, wielokrotnego uzytku, oczywiscie do pewnego stopnia. Zamienia energię chemiczną na energię elektryczną prądu stałego, a w jaki sposob, to chyba wszyscy wiemy. Jezeli poziom kwasu siarkowego jest w normie, to odpowiednie ladowanie przywroci mu sprawnosc, o ile nie jest zasiarczony. A zasiarczyc mozna wlasnie doladowywujac co jakis czas nie uzywany akumulator (w trakcie zimy).
grzegrzol - Sro Gru 15, 2010 15:21
:
A ja wam powiem że moje moto mieszka na dworzu i jak jest duży mróz i przez jakiś czas nie używam sprzęta to co jakiś czas go odpalam coby się aku podładowało. Sprzęta używam na codzień do roboty i aku wymieniam co 2 lata. Nie interesuje mnie czy odpalanie zmniejszy jego żywotnośc o miesiąc, czy dwa czy, nawet pół roku. Moto ma odpalać na dotyk i już. Nie chce mi się ładować go prostownikiem ani bawić w rozładowywanie, jak przestaje trzymać prąd to kupuje nowy.
cinek - Sro Gru 15, 2010 20:04
:
Mam w domu akumulator co prawda 6V ale to nie ma większego znaczenia. Stał na półce ok 3-4 lat, a napięcie na nim było ok 3V. Trzymałem go praktycznie tylko dlatego, żebym miał na ewentualną wymianę, przy kupnie nowego. Raz wpadłem na pomysł, żeby go podłączyć pod prostownik. Początkowo amperomierz nawet nie drgnął, ale zostawiłem go włączonego. Po całym dniu ładowania amperomierz pokazywał już 1,5A, przez noc naładował się do 7V i trzyma dość dobrze. Używam go cały czas w Simsonie.

Ja zawsze po wyciągnięciu akumulatora na zimę, z NTV ładuję go "pełna" zostawiam w domu na całą zimę i przed włożeniem znowu ładuję. Nie wiem czy jest to idealny sposób, ale akumulator daje jakoś radę.
Fidel - Sro Gru 15, 2010 22:17
:
A mnie uczono, że właśnie zasiarczenie akumulatora może nastąpić przy jego pełnym rozładowaniu czyli przy spadku napięcia poniżej 1,8 V na celę (czyli w 12 V instalacji właśnie około 10 V). Ja staram się do tego nie dopuszczać i problemów z aku nie mam. W aucie ten sam akumulator pracuje już szósty rok bezproblemowo. Woli ścisłości - w alternatorze też znajduje się prostownik
Majasiek - Sro Gru 15, 2010 22:43
:
Fidel,

z mojego punktu widzenia, każdy akumulator żelowy po 3 latach należy wymienić - czy to jezt zasada ? nie wiem tak stanowią przepisy :)

Dobry aku ( czyt. odpowiednio traktowany) ma wtedy ok 60% sprawności.
Pamiętajcie: Aku żel wytrzyma rozładowanie - aku zwykły NIE !!!

BTW: zły prostownik rozwala je w 10 min. :)

BTW: dobry prostownik robi z nich baze do siłowni (łodzi podwodnej która pływa po wierzchu :) )

MaJasiek
jozjag - Czw Gru 16, 2010 07:01
:
To czy akumulator wymienimy po 3 latach zależy dużo od producenta-wykonania. Używałem kiedyś zwykły akumulator kwasowy 8 lat. Fakt w ostatnim roku za dużo nie pokręcił rozrusznikiem, ale moto paliło dobrze więc nie miałem problemów.
Parabiker - Czw Gru 16, 2010 10:37
:
A ja was chyba zaskocze swoją wypowiedzą. Czy aby nie za dużo piany przy kwestii akumulatora? Ja ze zwyklego doświadczenia wiem, że jak jest dore aku (dobre firmy) to nie wymaga od nas szczegolnej troski a jak jest jakieś gó..no to żadne zabiegi nie pomogą bo i tak padnie szybciej niż bysmy chcieli. Nie zapominajmy że moto ma nas przede wszystkim cieszyć a nie nastreczać klopotów i zmartwień więc czy jest sens dzielić włoś na czworo i zastanawiac się nad aku który na szczęście nie jest najdroższym elementem motocykla. Jak padnie to trudno. Raz na pare lat można kupić nowy i po problemie. Nie jest to jakiś powalający wydatek. Po co więc szukać zmartwień. Pisze tak bo kiedyś w aucie żony aku wytrzymał 8 lat bez dotykania sie do niego. Miał dlugie postoje w zimie bo bała sie śniegu:):) i jakoś nic sie nie dzialo a w innym aucie niby nowy aku i padł po 2 latach choć troski mu nie szczędzilem (bo przeciez nowy więc trzeba dbać). Doszedłem więc do wniosku ze nie ma sie co przejmowac. W końcu komunę gdzie niczego nie bylo mamy juz za soba i nabycie nowego aku to nie problem. Cieszmy się naszymi motocyklami i nie szukajmy problemów a jak padnie w nim aku to włosów z glowy rwać nie warto:):) :smile:
jozjag - Czw Gru 16, 2010 19:34
:
Parabiker, I tu muszę ciebie poprzeć. :cool:
pikonrad - Wto Paź 18, 2011 17:37
:
Odświerzając temat po roku,
po ostatniej zimie - apierwszej zimie NTVki pod moją opieką miałem poważne problemy z odpaleniem. Mimo, że zastosowałem wszystkie tu opisane zalecenia, zjechałem akumulator aż nie był w stanie kręcić a moto ani mru mru. Wstawiłem go do ładowania na noc i starałem się przeanalizować wszystko. Rano zamontowałem akumulator, popatrzyłem na gałkę ssania i przestawiłem ją na drugą stronę. Odpaliło po pierwszym obrocie silnika :)
Pirania - Wto Paź 18, 2011 21:48
:
Bez przesady z tym aku. U mnie, bak do pełna, moto umyte i nawoskowane, stoi na centralce, przód lekko w górę na klockach i tyle. Aku jest na swoim miejscu i podłaczone. Gaźniki pełne. Poza przykryciem pokrowcem, stoi w suchym nieogrzewanym garazu. Amen. A w domu to ja mam kask :mrgreen: i ciuchy na moto.
Fidel - Wto Paź 18, 2011 22:21
:
Ja zawsze aku wyciągałem a w zeszłą zimę olałem sprawę i na wiosnę musiałem kupić nowy
Pirania - Wto Paź 18, 2011 22:29
:
Mam nówkę sztukę, jest na gwarancji więc olewam jego wyciaganie. :mrgreen:
Killu - Sro Paź 19, 2011 11:06
:
Pirania... Nie powinieneś być taki do przodu, bo po oddaniu akumulatora na gwarancję najpierw będą musieli go sprawdzić pod kontem trzymania napięcia, później oszacować, czy stan akumulatora nie jest spowodowany na przykład uszkodzonym regulatorem napięcia a dopiero później taki akumulator wysyła się na gwarancję, gdzie firma ma 14 dni roboczych na podjęcie decyzji, odnośnie uwzględnienia, bądź nieuwzględnienia reklamacji. Innymi słowy - zrobi się ciepło, będziesz chciał wyjechać a tu taka niespodzianka.

Jeżeli dostaniesz aku od ręki, abo w terminie nieprzekraczającym tygodnia, to wiedz, że będzie to tylko i wyłącznie dobra wola gościa, który sprzedał Ci akumulator, bo odda Ci swoje aku a na decyzje w sprawie gwarancji będzie czekał sam.

Nie każdy jednak będzie na tyle odważny, żeby oddać Ci nowe aku bez 100% pewności, że reklamacja zostanie rozstrzygnięta pozytywnie.

PozdRR

PS. Sam też nie wyciągam akumulatora. Ale zdarza mi się latać po śniegu.
Pirania - Sro Paź 19, 2011 11:18
:
Nie wiem jak u Ciebie, ale w moim sklepie jeśli nie ma uszkodzenia mechanicznego, sprzęt na gwarancji wymieniany jest od ręki :mrgreen:
Killu - Sro Paź 19, 2011 11:21
:
Spoko, żebyś się tylko nie zdziwił. U mnie potrzeba co najmniej doby, żeby wydać nowy akumulator.
cinek - Sro Paź 19, 2011 11:30
:
Ja akumulator wyciągam zawsze. Chociaż wiem, że akumulator tak od razu nie padnie. Miałem sytuację, że akumulator stał kilka lat w motocyklu na dworze. W tym czasie moto nie było ruszane. Po wyciągnięciu akumulatora wydawało się, że jest do wyrzucenia, ale podłączyłem go do prostownika na cały dzień i o dziwo ożył. Nawet trzymał napięcie, z tym, że to był mały motocykl Suzuki GN125.
Pirania - Sro Paź 19, 2011 11:44
:
Killu napisał/a:
Spoko, żebyś się tylko nie zdziwił. U mnie potrzeba co najmniej doby, żeby wydać nowy akumulator.

No to współczuję :wink: a kto w zimę wyciąga aku z auta ?
Killu - Sro Paź 19, 2011 12:06
:
Tylko w samochodzie zimą ten akumulator jest używany. Cały czas pracuje. Prąd jest z niego pobierany i ładowany. Do tego akumulatory w samochodach są dużo większe, niż w motocyklach i ciężej jest zrobić im krzywdę.

Nie ma czego współczuć ;) Mógłbyś współczuć, jeżeli zabralibyśmy od kogoś akumulator na reklamację a ten okazałby się uszkodzony przez użytkownika, albo w jakikolwiek sposób niewłaściwie eksploatowany i reklamacja nie zostałaby uwzględniona. Wówczas sklep może popłynąć na parę groszy. Ale jesteśmy zapobiegawczy i raczej to się nie zdarza.
Pirania - Sro Paź 19, 2011 12:17
:
Ciekawe jak to udowodnisz ? że pozostał w zime nie ładowany. Stracił napięcie, nie trzyma napięcia i tyle. Nigdzie nie ma obowiązku jego wyciagania z moto by utryzmac gwarancję. Ale ok. nie będziemy polemizować na Forum.
Killu - Sro Paź 19, 2011 12:58
:
Nie chodzi o kwestię trzymania, czy nie trzymania, tylko czasu, jaki tracisz na tym, że motocykl s;toi zamiast jeździć. Może i Twój akumulator zwyczajnie przestanie trzymać napięcie i tyle... Ale jest grono ludzi, którzy poddają akumulatory różnym testom na wytrzymałość, ładują je kilku, lub nawet kilkunastu krotnie zbyt dużym amperażem i zwyczajnie zabijają akumulator. Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie - stąd czas oczekiwania. Ludzie odnoszą akumulatory z różnych powodów a bardzo często okazuje się, że z baterią wszystko jest OK, a winy należy szukać w pojeździe - np. uszkodzenia alternatora, źle podłączone dodatkowe urządzenia elektryczne etc.

Może i trzymał napięcie a po zimie przestał trzymać i już. Ale może problem leży zupełnie gdzieś indziej i to właśnie trzeba potwierdzić, lub wykluczyć.

Ja niczego nie mam zamiaru udowadniać, bo nie jestem od tego ;) Ja przyjmuję aku i wysyłam na reklamację do importera, dostawcy, bądź producenta.

Ot cała filozofia...

Później tu posprzątam, jeżeli nikt nie będzie miał nic do dodania.
Pirania - Sro Paź 19, 2011 13:02
:
OK, idziemy na piwko ;)
andrut78 - Sro Paź 19, 2011 18:35
:
Pirania napisał/a:
Ciekawe jak to udowodnisz ? że pozostał w zime nie ładowany. Stracił napięcie, nie trzyma napięcia i tyle


A oddawałes kiedyś coś na reklamację? Bo mówisz jak byś znał to tylko z teorii. Ciekawe jak Ty udowodnisz, że tak nie jest jak Ci serwis stwierdzi, że do uszkodzenia doszło z winy użytkownika? Będziesz się z nimi po sądach ciągał czy kupisz nowy aku?

Ja w zeszłym sezonie założyłem nówkę sztukę Varty Fun Start, nie przeżyła jednego sezonu (sam byłem zdziwiony) ale po przeanalizowaniu wszystkiego kupiłem nowy aku - Yuasa - ponoć są wieczne.
To, że masz gwarancję wcale nie oznacza, że wszycy Ci wszystko od ręki wymienią, może być tak, że stracisz tylko kilka tygodni czasu a reklamacji CI nie uwzględnią. Słynnymi przypadkami są rozwalające się buty - producent nie uznaje reklamacji bo buty użytkowane były w sposób nie właściwy - niestety standard w tym kraju :(
Pirania - Sro Paź 19, 2011 19:15
:
Mylisz się, to serwis/sklep musi mi coś udowodnić, a nie odwrotnie :) , polecam strony UOKiK. Udowadnia się winę, a nie swoją niewinność :mrgreen:
DorDaw - Sro Paź 19, 2011 19:17
:
andrut78 napisał/a:
bo buty użytkowane były w sposób nie właściwy - niestety standard w tym kraju


Jak raz złożyłem reklamacje na półbuty to w odpowiedzi usłyszałem "że za dużo chodzę " :grin:

Dajcie sobie po szlagu , buzi i idźcie na piwo - a nie kłóćcie się :razz:
andrut78 - Sro Paź 19, 2011 23:43
:
Pirania napisał/a:
polecam strony UOKiK.


I właśnie do tego dążę, naczytałeś się czegoś w sieci i teraz udajesz guru. Toeretyzujesz, nie mając przy tym żadnego poparcia praktyką. Życzę Ci aby tak dalej zostało i abyś nigdy nie poznał procedury reklamacyjno-gwarancyjnej na własnej skórze.

Reasumując już to sobie wyobrażam jak w przypadku padnięcia tego akumulatora (na marginesie to wcale Ci tego nie życzę) latasz po PIH'ah i sądach polubownych wymachując jakimiś papierkami, a sprawa ciągnie się miesiącami, za oknem świetna pogoda a Twój moto w imię zasad stoi uziemiony bo Ty nie kupisz nowego aku jak masz gwarancję na stary i niech Ci udowadniają, że to nie z winy użytkownika padł. Chyba przyznasz mi rację, że każdy normalny motocyklista w takiej sytuacji kupił by nowy aku i jeździł zamiast tracić sezon w imię zasad?

Mam nadzieję, że powyższa historia w sposób jasny i klarowny oddaje istotę mojego rozumowania - nie chodzi o to kto ma rację ale żeby tą rację wyegzekwować.

Pomijam warianty pożyczenia akumulatora od kogoś i takie tam inne, gdyż ze względu na kontekst wcześniejszych wypowiedzi rozważamy tylko i wyłącznie postępowanie gwarancyjne.

Na tym kończę, bo dalsza polemika nie ma sensu.
Pirania - Czw Paź 20, 2011 15:30
:
Nie udaję guru, widzę, że koniecznie musi być na Twoim. Nie zyjemy w dzikim kraju, ale OK, EOT.
Killu - Czw Paź 20, 2011 19:23
:
Pirania, nie unoś się bez sensu. Andrut zwyczajnie opisał, jak wygląda teoria w praktyce. Ja w tym pracuję i potwierdzam. Nie dlatego, że tak mi się wydaje, tylko dlatego, że tak właśnie jest. Nikt nie musi Ci niczego udowadniać. Po prostu podają Ci informację o przyjęciu, lub odrzuceniu reklamacji. Jeżeli odrzucają, to informują Cię tylko, jaki jest powód jej odrzucenia i po temacie. A co Ty z tym zrobisz dalej, to już Twoja sprawa.
Pirania - Czw Paź 20, 2011 19:34
:
andrut78 napisał/a:
... naczytałeś się czegoś w sieci i teraz udajesz guru...


Killu, faktycznie, to opis życiowy. ( nie unoszę się )
Nie wiem jak jest u Was, u mnie jest normalnie, przynajmniej w sklepie, w którym zaopatruję się w części. Dlatego mnie dziwia wypowiedzi, typu " na pewno się nie uda, na pewno nie uznają gwarancji, na pewno to pana wina "...ech
Killu - Czw Paź 20, 2011 19:57
:
Ale przecież nikt tak nie napisał. Rozchodzi się raczej o to, że jak już oddajesz coś na reklamacje, to normalnym jest, że sprzedawca/hurtownik/importer/producent chce się upewnić, że faktycznie reklamacja nie jest bezpodstawna.

W przeciwnym wypadku każdy przed upływem jednego roku oddawałby akumulator na gwarancję tak dla własnego dobrego samopoczucia. Skoro co roku wymieniasz olej, świece, filtry, robisz zawory i gaźniki, to czemu nie wymienić akumulatora, skoro trwa to 3 minuty i nic nie kosztuje, zakładając, że każda reklamacja jest rozpatrywana od ręki i od ręki dostajesz baterię z półki.

Producent chce sprawdzić, czy towar na pewno jest wadliwy i z czyjej winy. A na to potrzeba czasu i tylko i wyłącznie do tego sprowadza się cała ta dyskusja. Co się bardziej opłaca? Zadbać o aku jak należy, czy czekać na rozpatrzenie reklamacji. Nikt nie mówi, że na pewno się nie uda etc. Po prostu czas, czas i jeszcze raz czas. A z tym, że się nie uda, też trzeba się liczyć.
andrut78 - Czw Paź 20, 2011 20:08
:
Pirania, Pirania, posłuchaj, po pierwsze nie chciałem Cię obrazić, jeżeli się tak poczułeś to Cię przepraszam. Być może się trochę zagalopowałem.

Pirania napisał/a:
Dlatego mnie dziwia wypowiedzi, typu " na pewno się nie uda, na pewno nie uznają gwarancji, na pewno to pana wina "...ech


Nie napisałem, że na pewno się nie uda i że należy wychodzić z takiego założenia. Wcale tak nie uważam, twierdzę, że należy próbować dochodzić swoich praw ale czasami po prostu skórka nie jest warta wyprawki. Dla poparcia tej tezy zacytuję sam siebie :)

andrut78 napisał/a:
Reasumując już to sobie wyobrażam jak w przypadku padnięcia tego akumulatora (na marginesie to wcale Ci tego nie życzę) latasz po PIH'ah i sądach polubownych wymachując jakimiś papierkami, a sprawa ciągnie się miesiącami, za oknem świetna pogoda a Twój moto w imię zasad stoi uziemiony bo Ty nie kupisz nowego aku jak masz gwarancję na stary i niech Ci udowadniają, że to nie z winy użytkownika padł. Chyba przyznasz mi rację, że każdy normalny motocyklista w takiej sytuacji kupił by nowy aku i jeździł zamiast tracić sezon w imię zasad?

Mam nadzieję, że powyższa historia w sposób jasny i klarowny oddaje istotę mojego rozumowania - nie chodzi o to kto ma rację ale żeby tą rację wyegzekwować.


Nie mówię, też że nie masz racji, po prostu czasami się zwyczajnie tej racji nie opłaca egzekwować.

Naprawdę mam nadzieję , że tym razem nikogo nie uraziłem, jeżeli jednak stało się inaczej to serdecznie przepraszam.
pikonrad - Czw Paź 20, 2011 20:28
:
Panowie, wróćmy do tematu, bo zima idzie. Pytanko, czy jakoś zabezpieczacie lagi na zimę? W jednym serwisie polecili mi spryskać co się da WD40 (za wyjątkiem tarcz i tapicerki) na zimę i na wiosnę umyć. WD40 zrobi delikatną powłokę i ruda do wiosny nigdzie nie zajrzy, nic nie zaśniedzieje itp.

W zeszłym sezonie tak zrobiłem i było ekstra, tylko z myciem nie wyszło - nie miałem dobrej chemi. Moto wytarłem szmatą. PO odpaleniu trochę spalenizną zaleciało, ale po kilku kiloetrach doszło do siebie, tylko kolor kolanek wydechowych zrobił się nijaki :(

Co myślicie o takim patencie? Oczywiście zakładając, że moto na wiosnę jednak zostanie umyte.
Pirania - Czw Paź 20, 2011 20:38
:
Nie no spoko Panowie, bo zaraz wyjdę na panienkę z fochami. Luzik i wszystko OK. kazdy z nam ma rację, życie weryfikuje rózne przypadki. Oby na naszą korzyść Andrut nic się nie stało. :mrgreen:
andrut78 - Czw Paź 20, 2011 20:40
:
Masz wazelinę techniczną? Lepiej tym delikatnie lagi natłuścić i inne rzeczy podatne na rdzewienie. Po WD40 możesz mieć problem z przewodami elektrycznymi a ściślej mówiąc z kostkami.
pikonrad - Pią Paź 21, 2011 09:07
:
Jak WD szkodzi na kostki?
SzrotRider - Pią Paź 21, 2011 09:56
:
Jeżeli już to lepiej posmarować lagi Brunoxem do amortyzatorów. Do WD może się kurz kleić.
andrut78 - Pią Paź 21, 2011 19:20
:
pikonrad, Po długim czasie kontaktu plastiki mogą zacząć kruszeć.
cinek - Nie Paź 23, 2011 11:48
:
Ja zawsze pryskałem WD w kostki jak pojawia się lekka śniedź ale nie widziałem żadnych skutków ubocznych :neutral: . Teraz kupiłem specjalny preparat do styków.