Reasumując już to sobie wyobrażam jak w przypadku padnięcia tego akumulatora (na marginesie to wcale Ci tego nie życzę) latasz po PIH'ah i sądach polubownych wymachując jakimiś papierkami, a sprawa ciągnie się miesiącami, za oknem świetna pogoda a Twój moto w imię zasad stoi uziemiony bo Ty nie kupisz nowego aku jak masz gwarancję na stary i niech Ci udowadniają, że to nie z winy użytkownika padł. Chyba przyznasz mi rację, że każdy normalny motocyklista w takiej sytuacji kupił by nowy aku i jeździł zamiast tracić sezon w imię zasad?
Mam nadzieję, że powyższa historia w sposób jasny i klarowny oddaje istotę mojego rozumowania - nie chodzi o to kto ma rację ale żeby tą rację wyegzekwować. |